Już niebawem, wyjątkowo w poniedziałek, odbędzie się najbardziej wyczekiwany cykliczny pojedynek piłkarski, Gran Derbi Europa, czyli mecz Barcelony z Realem Madryt. Kilka dni temu przybliżyliśmy Państwu bardziej odległą historię tej obrośniętej legendą konfrontacji. Dzisiaj pora przypomnieć sobie mecze między hiszpańskimi gigantami, które odbyły się na przestrzeni ostatniej dekady.
Lata 2000 – 2002
Pierwsze Gran Derbi po millenium padły łupem Realu, który już w pierwszej połowie uzyskał dwubramkowe prowadzenie (wynik już w 5. minucie kapitalnym strzałem z rzutu wolnego, w swoim stylu, otworzył Roberto Carlos, kwadrans później podwyższył ledwie 20-letni wtedy Nicolas Anelka). W drugiej połowie kolejnego gola dołożył Fernando Morientes. „Barca” nie była w stanie odpowiedzieć żadnym skutecznym strzałem. Mecz ten odbył się wczesną wiosną 2000 roku, a warto zapamiętać, iż była to 140. ligowa batalia pomiędzy „Los Merengues” a „Blaugraną”.

W tabeli końcowej o dwa punkty lepsza okazała się Barcelona, której przypadł tytuł wicemistrza (za rewelacyjnym Deportivo), Real natomiast uplasował się dopiero na piątej lokacie. Jednak jako że w maju wygrał Ligę Mistrzów, w kolejnych jej rozgrywkach mógł występować z urzędu. W sezonie 2000/2001 „Barca” wzięła rewanż za porażkę z wiosny, pokonując Real po bramkach Luisa Enrique i Simao Sabrosy. W tym meczu, po raz pierwszy w barwach „Los Blancos” wystąpił Luis Figo, dotychczasowy wicekapitan i prawdziwa podpora „Barcy”. Właśnie w tym meczu w jego stronę, podczas wykonywania rzutu rożnego, poleciał z trybun świński łeb. Na wiosnę na Santiago Bernabeu padł remis, zaś dublety ustrzelili Raul i Rivaldo (dwa świetne strzały z dystansu). W ramach ciekawostki można dodać, że kapitanem „Barcy” był wtedy Pep Guardiola (zresztą awanturował się po meczu), zaś w bramce Katalończyków stał Pepe Reina.
W kolejnym meczu, jesienią 2001 roku, ponownie na Santiago Bernabeu, Real pokonał odwiecznego rywala 2:0. Pierwszą bramkę zdobył w 23. minucie Morientes, zaś „Dumę Katalonii” w ostatniej minucie meczu dobił Figo. Na wiosnę 2002 roku, Real prowadził po golu kolejnego z „Galacticos”, Zinedine’a Zidane’a, jednak stan meczu po niecałej godzinie wyrównał kluczowy obecnie gracz „Blaugrany”, wtedy 22-letni, Xavi Hernandez (przeogromny kiks Casillasa po niezbyt groźnym strzale z dystansu). Jesienią tegoż roku w Gran Derbi padł pierwszy od 1975 roku bezbramkowy remis.
Rok 2002 przyniósł również dwa kolejne, bonusowe można by rzec mecze między odwiecznymi rywalami. Obydwie drużyny zmierzyły się w półfinale Ligi Mistrzów, gdzie zdecydowanie lepszy był Real. W pierwszym meczu, „Los Blancos” pokonali „Barcę” na Camp Nou (pierwszy raz od 1983 roku!) w stosunku 2:0, zaś bramki zdobywali Zidane i McManaman. W rewanżu padł remis, a Real awansował do finału, w którym pokonał Bayer Leverkusen.
Lata 2003 – 2005
Na wiosnę 2003 roku kolejny piłkarz, który święcił triumfy w Barcelonie, strzelił jej bramkę już jako gracz Realu, a był nim Brazylijczyk Ronaldo, kupiony przez „Los Galacticos” po mundialu w Korei i Japonii, gdzie został królem strzelców i wywalczył z reprezentacją złoty medal. Ostatecznie do wyrównania w meczu na Bernabeu doprowadził Luis Enrique (co ciekawe, były gracz Realu). Jesienią na Camp Nou Real wygrał po golach brazylijskiego duetu Ronaldo – Carlos, a gola na otarcie łez Katalończyków siedem minut przed końcem zdobył Kluivert.
Na wiosnę 2004 roku „Barca” wzięła srogi rewanż na Realu za porażkę u siebie i zwyciężyła na Santiago Bernabeu w takim samym stosunku. Bramki dla Katalończyków zdobywali Kluivert i Xavi (jedna z piękniejszych bramek w jego karierze), zaś dla gospodarzy – Santiago Solari. Jeszcze przy stanie 0:0 niezwykłą interwencją popisał się Carles Puyol, który przyjął na twarz (dosłownie) atomowe uderzenie Roberto Carlosa,zmierzające wprost do bramki Valdesa. „Blaugrana” miała zresztą w tym meczu nieprawdopodobną masę szczęścia, „Los Blancos” bombardowali bowiem jej bramkę od początku do końca spotkania, a udało im się strzelić tylko jednego gola. Jesienią na Camp Nou ponownie, tym razem zdecydowanie, triumfowała Barcelona, zaś bramki strzelali zawodnicy dobrze znani nawet młodszym kibicom „Barcy”: Samuel Eto’o (był graczem Realu), Ronaldinho (mógł nim być, ale Perez wolał Beckhama, gdyż był… przystojniejszy i bardziej medialny) oraz Gio van Bronckhorst.
W kwietniu 2005 roku na Santiago Bernabeu miały miejsce jubileuszowe, 150. Gran Derbi. Real uczcił je jak na gospodarza przystało, wygrywając 4:2. Gole strzelali Zidane (zderzył się ze słupkiem), Ronaldo, Raul (również poniósł rany w ferworze walki) oraz Michael Owen (co za atak!) zaś bramki dla „Barcy” zdobyli Eto’o oraz Ronaldinho. W listopadzie, niemal równo pięć lat temu, również w Madrycie, miał miejsce mecz, który „Ronnie” zapamięta na długo. Zaprezentował się tak fantastycznie (dwie bramki strzelone po rajdach przez dosłownie pół boiska i niezliczona liczba kapitalnych akcji), że gdy schodził z boiska, owację zgotował mu cały stadion. Barcelona ograła bezradny Real 3:0.
Lata 2006 – 2008
W kolejnym meczu na Camp Nou Ronaldinho również wpisał się na listę strzelców, tym samym zdobywając piątą bramkę w czwartym, kolejnym meczu z Realem! Stan rywalizacji jeszcze w pierwszej połowie wyrównał jego kolega z reprezentacji „Canarinhos”, Ronaldo, i mecz zakończył się wynikiem 1:1. Był to również ostatni El Clasico w karierze Zinedine’a Zidane’a. Jesienią 2006 roku, „Los Merengues” pokonali u siebie Katalończyków 2:0, po bramkach Raula i Ruuda Van Nistelrooya (świetny mecz zaliczył wtedy Robinho). Kilka miesięcy później miało miejsce spotkanie, jaki bezstronni kibice chcieliby zapewne oglądać co pół roku. Barcelona zremisowała z Realem 3:3, wtedy też cały piłkarski świat zdał sobie sprawę, że Leo Messi jest graczem pokroju Ronaldinho, a może nawet lepszym. Argentyńczyk ustrzelił hat-tricka, zaś dla „Los Blancos” bramki zdobyli Van Nistelrooy (dwie, w tym pierwsza zdobyta zza pola karnego, rarytas w przypadku tego piłkarza) oraz Ramos. W rewanżu na Camp Nou lepszy był Real, który zwyciężył po golu Julio Baptisty.
Wiosna roku 2008 przyniosła najokazalsze zwycięstwo madrytczyków od 1995 roku (5:0), zaś bramki zdobywali Raul, Robben, Higuain oraz „van Mann”. Barcelona zdołała odpowiedzieć tylko trafieniem Thierry’ego Henry’ego w końcówce spotkania. Było to ostatnie zwycięstwo Realu nad „Barcą” do dzisiaj! Jesienią wygrali Katalończycy, zaś gole strzelili Eto’o oraz Messi. Karnego przy stanie 0:0 wybronił w tym meczu Casillas.
Ostatnie dwa lata
Mecz z wiosny roku 2009 to dla wszystkich kibiców „Los Blancos” koszmar, o którym jak najszybciej chciałoby się zapomnieć. Co prawda wynik starcia na Camp Nou otworzył Gonzalo Higuain, jednak później Barcelona wbiła aż sześć bramek (dublety Henry’ego oraz Messiego, po golu dołożyli też stoperzy: Puyol oraz Pique). Real zdołał odpowiedzieć jedynie bramką Ramosa. 2:6 to najwyższa porażka „Los Merengues” z „Barcą” poniesiona od 1994, albo jak kto woli 1950 roku (wyniki, jakie wtedy padały, to odpowiednio 0:5 oraz 2:7).
Ostatnie dwa spotkania miały miejsce w poprzednim sezonie, można więc rzec, że to przeszłość wręcz namacalna. Po okresie względnej dominacji Barcelony miał to być pierwszy sezon, w którym Real wygra, i to pewnie. Stało się jednak inaczej, jesienią na Camp Nou „Barca” pokonała „Los Blancos” 1:0 po golu Zlatana Ibrahimovicia. Real po tym meczu stracił prowadzenie w tabeli, które mógł odzyskać 10 kwietnia 2010 roku, przyjeżdżając na Camp Nou. Mecz ten został poprzedzony minutą ciszy, ku pamięci ofiar katastrofy lotniczej polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem, zaś piłkarze Realu wystąpili w czarnych opaskach na ramionach. Na boisku zdecydowanie lepsza była Barcelona i pokonała gości po bramkach Messiego i Pedro, zaś kilka kolejek później sięgnęła po swój ostatni mistrzowski tytuł.
Podsumowując ostatnią dekadę przez pryzmat El Clasico: rozegrano 21 meczów, siedem zwycięstw odniósł Real, osiem Barcelona, padło sześć remisów. Bramki: 29:33 dla „Barcy”.
Kto w zbliżającym się spotkaniu będzie faworytem? Czy wygra Real i wyrówna statystyki z ostatniej dekady, czy może „Barca” i tym samym dobitnie udowodni, że to ona w tym dziesięcioleciu była zespołem lepszym? Tego dowiemy się już niebawem, a tymczasem zapraszam do przeczytania artykułu, w którym ocenimy szanse obydwu drużyn na zwycięstwo. Ukaże się on już niebawem!
"Ostatnie dwa lata
Mecz z wiosny roku 2009 to dla wszystkich kibiców
„Los Blancos” koszmar, o którym jak najszybciej
chciałoby się zapomnieć. Co prawda wynik starcia
na Camp Nou otworzył Gonzalo Higuain, jednak
później Barcelona wbiła aż sześć bramek..."
Santiago Bernabeu a nie Camp Nou