Król długich piłek – Adrian Dieguez. Cichy bohater kolejki #6


Coraz bardziej podobać musi się letni nabytek drużyny trenera Adriana Siemieńca

30 sierpnia 2023 Król długich piłek – Adrian Dieguez. Cichy bohater kolejki #6

Adrian Dieguez dołączył do Jagiellonii Białystok chwilę po rozpoczęciu okresu przygotowawczego do sezonu 2023/2024. W 27-letnim hiszpańskim stoperze, który w CV ma 15 występów na poziomie La Liga i grubo ponad sto spotkań w Segunda Division oraz dla którego był to pierwszy wyjazd za granicę, kibice ekipy z Podlasia od razu pokładali duże nadzieje z uwagi na faktyczny stan bloku obronnego zespołu, który delikatnie mówiąc, od wielu lat przeciekał. W ubiegłym sezonie więcej goli od „Pszczół” stracili tylko spadkowicze.


Udostępnij na Udostępnij na

Dieguez od samego początku wszelkie oczekiwania zaczął urzeczywistniać. Stał się pierwszym pewniakiem do duetu środkowych obrońców. „Żółto-czerwoni” na otwarcie rozgrywek przegrali w Częstochowie z Rakowem 0:3, gdy obok zawodnika urodzonego w Madrycie wystąpił Dusan Stojinović. Ale następne cztery mecze, kiedy parę z wychowankiem Getafe CF trzykrotnie tworzył Miłosz Matysik, a jednokrotnie Mateusz Skrzypczak, przyniosły cztery zwycięstwa. Pojedyncze błędy się zdarzały, w końcu białostoczanie mogą się poszczycić tylko jednym czystym kontem. Jednak organizacja uległa diametralnej poprawie. Przez to Jagiellonia spogląda dziś na resztę stawki z fotelu lidera.

W końcu stoper z prawdziwego zdarzenia?

Ostatnie trzy kampanie ekstraklasy: 2020/2021, 2021/2022 i 2022/2023 to kolejno 48, 50 i 49 wpuszczonych bramek. Przyczynami tych niechlubnych liczb były potężne zaniedbania pionu sportowego, ale też brak odpowiedniej koncepcji na scalenie defensywy przez trenerów Bogdana Zająca, Ireneusza Mamrota, Piotra Nowaka i Macieja Stolarczyka. Strach pomyśleć, gdzie byłby zespół, gdyby nie doskonała postawa między słupkami Zlatana Alomerovicia, bo akurat przez Damiana Węglarza, Xaviera Dziekońskiego i Pavelsa Steinborsa po serbskiego golkipera stopniowo następował w bramce progres. Dziś też nie jest jeszcze idealnie, ale wydaje się, że pod batutą Adriana Siemieńca w końcu zmierza to w dobrym kierunku.

32-letni szkoleniowiec, świadomy pewnych ubytków w kadrze wśród stoperów, woli stawiać na formację z czwórką z tyłu. Do liderującego na własnej połowie Adriana Diegueza ma do wyboru trójkę młodych zawodników: wspomniani Stojinović, Skrzypczak oraz Matysik, którzy przy jasno wyklarowanej konkurencji i trzymającym się planie mają naprawdę dobre perspektywy rozwoju. W poprzednich miesiącach w tej materii panował kompletny chaos, na przykład pozycję półlewego stopera łatano Bojanem Nasticiem, który nie czuł się tam najlepiej, a rolę centralnego odgrywali słabo dowodzący Israel Puerto lub Skrzypczak. Ogólnie każde spotkanie oznaczało kolejne eksperymenty w poszukiwaniu złotego środka.

Przed przyjściem na stadion przy ulicy Słonecznej tym mniejsza presja na Dieguezie, jako że miał on zostać generałem bloku defensywy, którego dotychczas nieopodal naszej wschodniej granicy nie mieli. Pewnie kibice Jagiellonii Białystok jako ostatnią godną postać podaliby Ivana Runje, który przez odwlekający się w nieskończoność powrót po kontuzji był zmuszony zakończyć karierę w wieku zaledwie 32 lat. Michałowi Pazdanowi również częste problemy z urazami nie pozwalały pozostać w swojej najwyższej dyspozycji. Z kolei pożegnany zimą Bogdan Tiru solidną postawę nagminnie przeplatał elektrycznymi wybrykami i często bezpośrednią winą. Adrian Dieguez trafia się zatem się „Pszczołom” do obrony jak wcześniej Marc Gual po okresie pewnej posuchy w formacji napastników.

Adrian Dieguez pokazuje wielką klasę

Stopień zaufania do Diegueza może pokazywać fakt, że doświadczony stoper jako jedyny piłkarz z pola ma w pierwszych pięciu spotkaniach komplet rozegranych minut. Działa on pozytywnie nie tylko na partnera na środku bloku, kieruje zespołem w fazach niskiej obrony i podczas stałych fragmentów gry, lecz także pozwala poczuć się pewniej lewemu defensorowi, Bartłomiejowi Wdowikowi, który rozwija skrzydła na każdym obszarze. Jakość lewonożnego Hiszpana pozwala wierzyć, iż białostoczanie ponownie powrócą do polskiej czołówki i na długo się w niej rozgoszczą. A sam zawodnik może stać się tego kalibru gwiazdą co jego ofensywny odpowiednik. Sezon przed transferem do polskiej ligi w barwach Ponferradiny grał przecież także 26-letni wówczas Ivi Lopez.

Pierwiastkami wspólnymi pomiędzy tymi zawodnikami mogą być ówczesny wiek, były klub, pierwszy wyjazd do innego kraju czy niebanalna technika. Ale przede wszystkim interesująca przeszłość i zaskakująca historia, przy której przeprowadzka nadeszła za namową zaufanej osoby: – Do transferu do Jagiellonii ostatecznie przekonał mnie Jesus Imaz, który w samych superlatywach opisywał zarówno klub, jak i miasto. Przychodząc tutaj, nie mam żadnych wątpliwości, są za to ciekawość i ekscytacja, ponieważ zaczyna się coś nowego. Nie mogę doczekać się treningów z kolegami. Zarówno ośrodek treningowy, stadion i miasto wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Chcę tutaj grać i wygrywać powiedział dla strony klubowej po ogłoszeniu transferu Adrian Dieguez. 

Adrian Dieguez nie tylko ustawia kolegów we fragmentach gry pod własną „szesnastką”, nie tylko świetnie blokuje dostęp do własnej bramki i potrafi brać udział w akcjach ofensywnych, lecz także posiada cechę, która czyni go wyjątkowym spośród czołowych stoperów polskiej ekstraklasy. A mianowicie fantastyczne długie podanie. 27-latek w ostatnich dwóch starciach z Górnikiem Zabrze oraz Ruchem Chorzów dwukrotnie popisywał się siedmioma celnymi piłkami zagrywanymi na dalsze odległości. Środkowy obrońca z Madrytu rewelacyjnie odnajduje znacznie wyżej wysuniętych partnerów, ale co warte podkreślenia – nie są to jedynie efektowne i widowiskowe zachowania z piłką przy nodze, a zwykle też realne kreowanie sytuacji podbramkowych. W tym aspekcie Jagiellonia zyskuje kolejnego wielkiego wirtuoza, zaraz po Nene.

***

Od Adriana Diegueza rozpoczyna się budowa układanki, która nabiera coraz lepszych kształtów. Hiszpan stanowi jeden z filarów zespołu znajdującego się na fali wznoszącej, a dopiero zaczyna zadamawiać się w PKO BP Ekstraklasie. Tak grający piłkarze pozwalają rozwijać zainteresowanie tą dyscypliną. W ostatnich latach utarło się, że każdy ofensywny piłkarz przychodzący z ciekawego kierunku na nasze podwórko wyróżnia się na tle odbiegającej od jego piłkarskiej jakości defensywy wszystkich niżej notowanych zespołów. Aby nasza liga rosła w siłę, w każdej ekipie potrzebni są klasowi zawodnicy w każdej formacji. Tym bardziej kibicujmy, aby obrońcy z Zachodu i nie tylko w podobnej mierze jak ofensywni pomocnicy i napastnicy wyrastali na gwiazdy, dla których przychodzi się na stadiony. 27-latek ma do tego wszelkie predyspozycje i przesłanki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze