W pierwszym spotkaniu grupy D Pucharu Azji reprezentacja Korei Północnej zremisowała ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi 0:0. Oba zespoły miały jednak swoje okazje do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Piłkarze jednego z ostatnich na świecie krajów komunistycznych do spotkania podeszli niezwykle poważnie. Ofensywnie usposobieni gracze Tong Sop Jo dominowali w pierwszej fazie meczu, a już w 8. minucie powinni prowadzić 1:0. Jednakże rzutu karnego nie wykorzystał Yong-Jo Hong. Skutecznością nie popisywał się też Jong Tae-Se, który w następnym kwadransie trzykrotnie znajdował się w dobrych sytuacjach do zdobycia bramki. Z upływem czasu do głosu dochodzili gracze ZEA prowadzeni przez Srečko Kataneca, którzy raz po raz obstrzeliwali bramkę Ri Myong-Guka.
Najpierw w 18. minucie z dystansu próbował go zaskoczyć Al Hammadi. Następnie swojej szansy szukał Khalil, a w 23. minucie na listę strzelców z siedmiu metrów nie zdołał się wpisać Ismail Matar. Pole karne Koreańczyków z Północy stawało się coraz łatwiejsze do zdobycia, jednak strzały Al Kamaliego, Khalila (dwukrotnie), Matara czy Al Weihabiego nie trafiły nawet w bramkę drużyny, która grała na mundialu w RPA.
W drugiej odsłonie defensywa reprezentacji Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej lepiej strzegła dostępu do własnego pola karnego, przez co podopieczni Kataneca mogli ograniczać się tylko do strzałów z dystansu, które jednak były niecelne. Żaden z zespołów nie potrafił sobie stworzyć klarownej szansy do zdobycia gola. Odważniej poczynali sobie uczestnicy ubiegłorocznych mistrzostw świata, jednakże w ich akcjach brakowało ostatniego podania otwierającego drogę do bramki. Piłkę meczową w górze zdobyli piłkarze ZEA, kiedy to po dośrodkowaniu z lewego sektora boiska do główki ładnie wyskoczył Al Kathiri. Jednak Myong-Guk Ri instynktowną paradą uchronił swoją drużynę przed porażką.
To chyba sukces Zjednoczonych Emiratów
Arabskich;)Ale bardzo dobrze,że urwali punkty
komuchom!!!