Po efektownym zwycięstwa 5:2 nad Śląskiem Wrocław piłkarze Widzewa zmierzą się w Pucharze Polski z Zagłębiem Lubin. Jak podkreśla trener łodzian, będzie to szansa na grę dla zawodników rezerwowych.
– Po spotkaniach ligowych przyszła pora na mecz Pucharu Polski. Wyjdziemy na boisko po to, aby wygrać, a szansę występu otrzymają zawodnicy, którzy ostatnio mniej grali. Obserwuję wszystkich na co dzień i wiem, w jakiej są dyspozycji. Skład będzie oczywiście wymieszany – powiedział Andrzej Kretek, szkoleniowiec Widzewa.
Trener drużyny czterokrotnego mistrza Polski podkreśla też klasę najbliższego rywala. – Zagłębie jest nieprzyjemnym rywalem. Lubinianie mają dość szeroką kadrę. Na pewno będzie to przeciwnik, który się nas nie przestraszy. Obserwowaliśmy grę Zagłębia w jednym z ostatnich sparingów, gdzie trener Bajor wystawił dwa różne składy. Być może jeden z nich zagra przeciwko nam – zakończył Kretek.
W meczowej osiemnastce Widzewa na spotkanie znalazło się aż trzech piłkarzy z Młodej Ekstraklasy: Jakub Bartkowski, Damian Radowicz oraz Sebastian Ceglarz. Po kontuzji wraca także Jarosław Bieniuk, który zapowiada walkę o zwycięstwo. – Mamy silny zespół i szeroką ławkę rezerwowych. Każdy chce się pokazać. Chcemy powalczyć o Puchar Polski, bo z tego co wiem, Widzew zaszedł najdalej w tych rozgrywkach do ćwierćfinału – powiedział Bieniuk.
W kadrze na pucharowe spotkanie nie ma za to Macieja Mielcarza, Ugo Ukaha i Marcina Robaka.