W meczu 10. kolejki Ekstraklasy beniaminek z Łodzi pokonał lidera z Białegostoku aż 4:1. Z powodu kontuzji trener Andrzej Kretek musiał dokonać zmian w podstawowej jedenastce. Debiutanci i powracający do wyjściowego składu piłkarze udowodnili, że zasługują na częstsze występy, co podkreślił szkoleniowiec łodzian.
Andrzej Kretek nie krył zadowolenia z tak okazałego zwycięstwa nad rewelacyjnie spisującą się w tym sezonie Jagiellonią: – Bardzo się cieszę z postawy mojej drużyny. Zagraliśmy z bardzo dobrym zespołem, jakim jest Jagiellonia, potrafiliśmy zneutralizować jej silne punkty i wykorzystać swoje. Nie ma ludzi niezastąpionych. Kontuzje, które nas nękają, pokazały, że ludzie, którzy mniej grają, mają prawo walki na placu. Prawdopodobnie będę grali, bo jak idzie, to nie zmienia się składu. Dziś stanowiliśmy kolektyw, czego nie było widać w meczu z Legią.
Szkoleniowiec widzewiaków cieszył się, że jego podopieczni potrafili podnieść się po ubiegłotygodniowej przegranej z „Wojskowymi” i udowodnili swoją wartość: – Moi zawodnicy pokazali charakter. Byłem z drużyną po porażce z Legią. Jeśli umieją się podnieść po przegranej, to oznacza, że jest na czym budować naprawdę dobry zespól. Przeanalizowaliśmy mecz z Legią ze wszystkich możliwych stron. Do dziś nie możemy odżałować porażki. Mecz ten przeszedł już jednak przeszedł do historii.