Do niedawno o piłce w Islandii mówiło się sporo w kontekście ich reprezentacji. Rozkochała ona w sobie kibiców na całym świecie, dochodząc do ćwierćfinału Euro, pokonując między innymi Anglików oraz kwalifikując się na mundial w 2018 roku. Sytuacja na podwórku ligowym wygląda jednak nieco inaczej. Tam trofea zdobywa między innymi KR Reykjavik.
Islandia to niewielki kraj, a liczba jej mieszkańców wynosi lekko ponad 366 tysięcy. Mało kto wie o tamtejszym futbolu, szczególnie klubowym. Liga islandzka nigdy nie należała do czołowych lig europejskich, ale tamtejsze kluby od lat rywalizują z bogatszymi markami o awans do europejskich pucharów. Co czeka Pogoń Szczecin?
Historia KR Reykjaviku
W Polsce żaden klub nie może pochwalić się takim wiekiem jak KR Reykjavik. Został on założony już 16 lutego 1899 roku, co czyni go najstarszym klubem w Islandii. Inne drużyny nie powstały tak szybko i pierwsze zmagania ligowe islandzki zespół rozpoczął dopiero w 1912 roku, kiedy to została utworzona liga islandzka. Wtedy jeszcze pod nazwą Fotboltafelag Reykjavikur (FR Reykjavik) sięgnęli po swoje pierwsze mistrzostwo. Po tym sukcesie przywdziali czarno-białe barwy, które noszą do dzisiaj. W klubie wzorowali się na Newcastle United, które w tamtym czasie było jednym z najlepszych zespołów na Wyspach. Niedługo później połączyli się z innym islandzkim klubem, zmieniając przy tym nazwę na Knattspyrnufelag Reykjavikur, czyli KR Reykjavik.
Od momentu powstania klubu aż 27 razy sięgnęli po mistrzostwo Islandii, 14 razy zdobywali tamtejszy puchar, ośmiokrotnie wygrywali Puchar Ligi, a także posiadają sześć trofeów za zwycięstwo w krajowym superpucharze. Sukcesy te dają im miano najbardziej utytułowanego klubu w Islandii. Byli pierwszym zespołem w swoim kraju, który grał na arenie międzynarodowej. Miało to miejsce w sezonie 1964/1965. Niestety w ramach Pucharu UEFA polegli oni od razu w dwumeczu z Liverpoolem aż 1:11.
KR Reykjavik obecnie
KR Reykjavik obecnie zmaga się z problemami. W poprzednim sezonie zmagania zakończyli na 3. miejscu, ale dało im to możliwość gry w eliminacjach do Ligi Konferencji. W Islandii rozgrywki kończą się jesienią, a zaczynają wiosną, więc KR Reykjavik jest w ciągłym rytmie meczowym. Mecze domowe rozgrywają na KR-vollur. Na tym obiekcie jest naturalna nawierzchnia, co jest ważne, bo polscy piłkarze w przeszłości negatywnie wypowiadali się na temat gry na sztucznej murawie. Stadion łącznie mieści 2781 miejsc. Niegdyś atmosfera na tym obiekcie robiła większe wrażenie, ale kilka lat temu tamtejszy ruch ultrasów został rozwiązany, przez co dzisiejszy doping przypomina bardziej tak zwany „piknik”.
Trenerem KR Reykjaviku jest Runar Kristinsson, który jest bardzo szanowany na terenie swojego kraju. 106 razy występował dla reprezentacji Islandii. W swojej karierze grał dla Örgryte IS, Lillestrøm SK, KSC Lokeren oraz właśnie KR Reykjavik. W trzech ostatnich wymienionych klubach został szkoleniowcem, ale ani w Belgii, ani w Norwegii nie zagrzał miejsca na długo. Zespół, w którym się wychował, trenował dwukrotnie, a obecnie nieprzerwanie od 2018 roku. Przez te cztery lata zdobył mistrzostwo Islandii, Puchar Ligi oraz Superpuchar.
Kogo warto wyróżnić?
Na uznanie zasługuje napastnik KR Reykjavik, Kjartan Finnbogason. Jest to trzynastokrotny reprezentant Islandii, który należy do grona najlepszych napastników ligi. To doświadczony gracz, co sprawia, że bardzo dobrze potrafi odnaleźć się w polu karnym. Jest najlepszym strzelcem swojego zespołu, w ośmiu ligowych starciach strzelił trzy bramki. Wynik może byłby lepszy, ale zawodnik nie gra już w każdym spotkaniu po 90 minut. W zeszłym sezonie także nikt w klubie nie zdobył większej liczby goli, 35-latek miał ich w lidze siedem. Napastnik wyróżnia się w aspekcie gry głową, co może być problematyczne dla defensywy Pogoni Szczecin.
Warto zwrócić również uwagę na Hallura Hanssona, który jest kapitanem reprezentacji Wysp Owczych. W jej barwach wystąpił już 73 razy. Jest to ważny element układanki trenera Runara Kristinssona i powinniśmy go ujrzeć w czwartkowym spotkaniu na pozycji środkowego pomocnika. Można go określić jako zawodnika obunożnego, gdyż jego lewa noga jest równie dobra jak prawa. W trwających rozgrywkach o mistrzostwo Islandii wystąpił w 11 meczach, strzelił jedną bramkę i zanotował też jedną asystę.
Kennie Chopart to prawy obrońca, który dobrze zabezpiecza prawą stronę boiska, odpowiednio przy tym wspierając ataki kolegów z zespołu. W trakcie swojej kariery kilkukrotnie zmieniał swoją pozycję. Był nawet etap w jego karierze, kiedy grał jako napastnik. W meczu z Pogonią powinien zagrać jako boczny obrońca. Bardzo dobrze współpracuje z zazwyczaj grającym na prawym skrzydle Atli Sigurjonssonem. Ten zawodnik natomiast dobrze czuje się z piłką przy nodze, a także potrafi dobrze dograć futbolówkę w pole karne rywala. Dwie bramki i trzy asysty to jego dorobek po 12 ligowych kolejkach.
Drużyna @KRreykjavik dotarła już do Szczecina i trenuje na jednym z boisk przy stadionie Pogoni.#UECL pic.twitter.com/kJsVAxR4dm
— Łukasz Krzyżanowski (@lukkrzy95) July 5, 2022
KR Reykjavik – jak wygląda?
Ostatnie mistrzostwo zdobyli w 2019 roku i nie zapowiada się, aby udało się je wygrać w tym sezonie. Na korzyść KR Reyjkjavik działa fakt, że są oni w rytmie meczowym, a piłkarze Pogoni niedawno wrócili z wakacji. Klub obecnie nie gra na miarę swoich możliwości. Po rozegraniu 12 kolejek zajmuje 6. miejsce z 15-punktową stratą do lidera –Breidablik Kopavogur. W ostatnich sześciu meczach po dwa razy wygrali, zremisowali i przegrali.
Defensywa islandzkiego klubu w trakcie trwającego sezonu straciła 19 bramek. Nie jest to wyróżniający się wynik na tle reszty zespołów. Spory wpływ na tę niemałą liczbę miały dwa ostatnie spotkania, w których KR Reykjavik stracił aż siedem goli. W tych starciach trener nieco rotował składem i nastąpił spadek formy. Zeszły sezon pod względem liczby straconych goli był wyśmienity, nikt inny w lidze nie stracił mniejszej liczby bramek. W ofensywie sytuacja wygląda nieco inaczej, ale wpływa na to styl gry zespołu. Zarówno w tym roku, jak i poprzednim drużyny z niższych miejsc strzelały więcej bramek. Nie wpływa to na to, że w ataku klub ze stolicy Islandii może być groźny, a Pogoń Szczecin musi zachować czujność.
Jak zagra KR Reykjavik?
KR Reykjavik najpewniej zagra w ustawieniu 4-1-4-1, które może przypominać wycofaną wersję standardowego 4-3-3. Drużyna będzie prowadziła defensywny styl gry, czekając na odpowiedni moment do zaatakowania. Będą ustawieni ciasno i blisko siebie, aby nie narazić się na błędy prowadzące do utraty bramki. Warunki fizyczne ich zawodników to aspekt, który z pewnością wykorzystają. W Islandii często grają twardą piłkę i będą próbowali przenieść to na mecze w eliminacjach. KR Reykjavik wyjdzie dwójką środkowych obrońców, a dwóch piłkarzy zagra na bokach boiska. Prawy obrońca może podłączać się do ofensywy, gdy islandzka drużyna będzie wychodziła z akcją.
Atak – tam trzeba będzie uważać na skrzydłowych KR Reykjavik. Zawodnicy grający na bokach będą wspierali obrońców, kiedy piłkę będzie miała Pogoń Szczecin. W momencie gdy zawodnicy przechwycą futbolówkę, przejdą do ataku. Atli Sigurjonsson i Jarl Jonasson dobrze dryblują i potrafią stworzyć dogodną sytuację partnerom z zespołu. Będą szukać też miejsca, aby dograć piłkę w pole karne „Portowców”. Napastnik Kjartan Finnbogason jest silny i wysoki, a na dodatek bardzo dobrze gra głową. Islandczyk kilkukrotnie wejdzie w walkę o górną piłkę z obrońcami polskiej drużyny. W kadrze znalazł się też wracający po kontuzji Kristjan Floki Finnbogason, ale raczej nie ujrzymy go na murawie od pierwszych minut. Byłby to jego pierwszy występ po powrocie i w klubie raczej nie będą ryzykowali.
W tej formacji zagra też trójka środkowych pomocników, a jeden z nich powinien być ustawiony nieco bardziej z tyłu w porównaniu do pozostałej dwójki. Najczęściej w tej roli gra Elmar Bjarnason – doświadczony reprezentant Islandii. Był on częścią sukcesu kadry z 2016 roku. Pozostała dwójka także będzie miała ważne zadania w obronie bramki, jednak częściej niż Bjarnason będą się podłączać do ataków Reykjaviku.
Jest się czego bać?
Trzeba pamiętać, że liga islandzka należy do tych mniej rozwiniętych w Europie. Choć islandzkie zespoły psuły krew lepszym od siebie klubom, to nigdy nie awansowały do Ligi Mistrzów, Ligi Europy czy Ligi Konferencji. Względem ostatnich lat został poczyniony postęp, ale to w polskiej lidze grają lepsi piłkarze i pompowane są większe pieniądze. Pogoń Szczecin jest faworytem do awansu, ale żeby tego dokonać, nie może popełnić błędów z przeszłości.
W 2001 roku w eliminacjach do obecnej Ligi Europy Pogoń Szczecin trafiła na inny zespół z Reykjaviku – Fylkir Reykjavik. Mniejszy klub został zlekceważony przez ekipę „Portowców” i wygrał w dwumeczu. Na wyjeździe tamtejszy wicemistrz Polski poległ 1:2, a w Polsce padł remis 1:1. Porażka rozniosła się głośnym echem, była to kompromitacja Pogoni. Zwłaszcza że liga islandzka stała wtedy na zdecydowanie niższym poziomie niż obecnie. Podobny błąd popełnił także Lech Poznań, kiedy islandzki Stjarnan w 2014 roku wyrzucił „Kolejorza” poza burtę również w eliminacjach do Ligi Europy.
Piłkarze „Portowców” muszą wyjść na ten dwumecz z chłodną głową, tak jak podchodzą do każdego przeciwnika. Jeśli będą odpowiednio przyszykowani, to powinni awansować do kolejnej rundy. Ważne jest wypracowanie zaliczki u siebie, gdyż wyjazd do Islandii może stanowić większe problemy.