Kowalski: Czerwona kartka była kluczowa


27 października 2012 Kowalski: Czerwona kartka była kluczowa

Widzew Łódź nie przełamał złej passy w spotkaniach z „Białą Gwiazdą” i już 11 lat czeka na zwycięstwo. Wczoraj wiślacy wygrali po dwóch bramkach Rafała Boguskiego. Co po spotkaniu miał do powiedzenia Jakub Kowalski?


Udostępnij na Udostępnij na

Przegraliście na własnym stadionie 1:2. Takiej Wisły się spodziewaliście w tym meczu?

Wiedzieliśmy, że najsilniejszą bronią wiślaków są boki pomocy. Stąd też w tamtym rejonie niestety przegraliśmy walkę, były dograne piłki i nasi obrońcy nie mieli nic do powiedzenia, straciliśmy dwa gole.

Bramka stracona w 1. minucie spotkania chyba bardzo pokrzyżowała Wam szyki. Co zawiniło?

Piłkarze Widzewa nie mieli wczoraj powodów do radości
Piłkarze Widzewa nie mieli wczoraj powodów do radości (fot. Rafał Rusek /iGol.pl)

Popełniliśmy błędy, musimy na spokojnie obejrzeć powtórki w najbliższym czasie i wyciągnąć z tego wnioski. Ważne, że po 12 minutach nie podłamaliśmy się, próbowaliśmy walczyć, Ben strzelił bramkę kontaktową, nie złożyliśmy broni. Szkoda czerwonej kartki, bo to nam uniemożliwiło dogonienie rywala. Staraliśmy się nawet w dziesiątkę wywalczyć tutaj chociaż remis. Nie udało się jednak.

Pewnie mecz kosztował Cię sporo wysiłku, jesteś przecież po kontuzji.

Już o kontuzji powoli zapominam. Jeżeli nie jest mi dana gra w pierwszej drużynie, schodzę do Młodej Ekstraklasy i tam robię rytm meczowy, co jest dla mnie bardzo dobre. Gdy wszedłem dziś na boisko, graliśmy już w osłabieniu, co uniemożliwiło mi podania na prawej stronie. Szkoda czerwonej kartki, bo był to kluczowy moment w tym meczu.

Kibice nie byli zadowoleni z pracy sędziego w tym spotkaniu. Czy zawodnicy Widzewa też mieli do niego jakieś pretensje?

Wolałbym tego nie oceniać. Wiadomo, że sędziowie są chronieni, więc nie chcę na ten temat rozmawiać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze