W każdej drużynie czasem dochodzi do scysji. Nie inaczej jest w Spartaku Moskwa, gdzie w swoim czasie doszło do konfliktu Jegora Titowa z Wojciechem Kowalewskim. Wtedy to Polak nazwał Rosjanina „nieważnym kapitanem”. Gracz Iraklisu zdecydował się przeprosić byłego kolegę z drużyny.
– Z mojej strony padło wiele nieodpowiednich słów. Tej sytuacji towarzyszyło wiele emocji, a moje zachowanie było niepoprawne. Powinienem był spotkać się z Jegorem na nieformalnym spotkaniu i wtedy omówić sprawy drużyny. Jegor, jako kapitan, musiał pośredniczyć w rozmowach między zespołem i drużyną. On bardziej rozumiał te sprawy ode mnie – powiedział polski bramkarz.
Do konfliktu między piłkarzami doszło półtora roku temu. Wtedy to Kowalewski nazwał Titowa „nieważnym kapitanem”, gdyż, jego zdaniem, niedostatecznie bronił interesów zespołu przed kierownictwem klubu.