Konrad Matuszewski: Z biegiem czasu nasza forma w meczach domowych i wyjazdowych jest taka sama [WYWIAD]


Rozmawiamy z zawodnikiem Warty Poznań

14 kwietnia 2023 Konrad Matuszewski: Z biegiem czasu nasza forma w meczach domowych i wyjazdowych jest taka sama [WYWIAD]
Mateusz Porzucek / PressFocus

Warta Poznań po przegranych derbach Poznania zmniejszyła swoje szanse na grę w europejskich pucharach. Mimo to rozgrywa bardzo dobry sezon i obecnie zajmuje piąte miejsce w lidze. Zawodnikiem pierwszego składu warciarzy jest Konrad Matuszewski, który zaliczył w tym sezonie już trzy asysty i został wybrany młodzieżowcem 22. kolejki PKO Ekstraklasy. Porozmawialiśmy z nim o Warcie, piłkarskiej przeszłości czy współpracy z trenerem Dawidem Szulczkiem.


Udostępnij na Udostępnij na

W wywiadzie z portalem Echodnia mówił pan, że celem jest zdobycie przez Wartę Poznań 40 punktów w tym sezonie. Obecnie jesteście bardzo blisko tego celu. Czy po osiągnięciu tego pułapu wierzycie, że możecie jeszcze realnie powalczyć o europejskie puchary?

Będzie o to trudno, patrząc na stratę do „czwórki”. Wszyscy się nastawiają, żeby mieć jak najwyższe miejsce. Wydaje mi się, że na ten moment piąte miejsce jest w naszym zasięgu, ale jeśli pojawi się szansa i drużyny przed nami potracą punkty, a my będziemy dalej w miarę regularnie punktować, to powalczymy. Ale raczej jesteśmy realistami.

W rundzie jesiennej poprzedniego sezonu został pan przeniesiony z pozycji lewego obrońcy nieco wyżej. Jak z perspektywy czasu ocenia pan tę zmianę?

Wynikała ona ze sposobu gry, bo przeszliśmy z czwórki na trójkę obrońców. Ja się czuję lepiej z piłką przy nodze i trochę wyżej, tak że ta zmiana wyszła mi na dobre.

Jak współpracuje się panu z trenerem Dawidem Szulczkiem?

Bardzo dobrze. Trener dużo uwagi przykłada do aspektów taktycznych, do tego, kto i w jaki sposób ma się zachować w danej sytuacji. Większość z nas na boisku już robi wiele rzeczy z automatu i to też nam pomaga osiągać w miarę regularne pozytywne wyniki.

Mówiliśmy o celu Warty Poznań, a czy ma pan jakiś osobisty cel do końca tego sezonu?

Jakiegoś większego celu nie mam. Dalej chciałbym regularnie występować w pierwszej jedenastce, dołożyć parę asyst i zdobyć pierwszą bramkę w tym sezonie.

Z czego wynika, że Warta Poznań na przestrzeni całego sezonu osiąga lepsze wyniki na wyjazdach niż w meczach domowych?

Szczerze, to pytanie każdy z nas słyszał już wiele razy i trudno stwierdzić. Nie wiem, czy to wynika z tego, że na tych większych stadionach jesteśmy bardziej zmotywowani. Trudno na to pytanie odpowiedzieć, aczkolwiek w Grodzisku Wlkp. od paru meczów mamy taką serię, że nie przegrywamy. Co prawda jest tam sporo remisów, ale w każdym meczu przynajmniej ten jeden punkt dokładamy. Na koniec sezonu to i tak się nie wyrówna, ale z biegiem czasu nasza forma w meczach domowych i wyjazdowych jest taka sama.

Czy jest coś, co według pana wyróżnia Wartę Poznań na tle innych klubów z ekstraklasy?

Myślę, że taka bardzo przyjazna, rodzinna atmosfera między zawodnikami, sztabem szkoleniowym, pracownikami klubu. Z każdym problemem można pójść do wielu osób i ci pomogą. Na taką skalę jeszcze się z tym nie spotkałem w żadnym klubie, w którym byłem.

Z kim najlepiej współpracuje się panu na boisku?

Z tymi, których mam obok siebie, czyli z Robertem Ivanovem, Miłoszem Szczepańskim i Kajtkiem Szmytem. Bardzo dobrze mi się z nimi współpracuje.

Czy jest ktoś w Warcie, kogo pan podpatruje na treningach?

Nie ma raczej takiej osoby, którą bym podpatrywał. Jest dużo doświadczonych zawodników i ich bardziej obserwuję pod względem tego, co robią poza boiskiem. Jak podchodzą do zajęć stricte przygotowujących do treningu, jaką mają dietę, jak pracują na siłowni. Takie rzeczy bardziej podpatruję u innych, a na boisku skupiam się na tym, co ja mam robić.

Jak wspomina pan swój pobyt w Odrze Opole?

Bardzo pozytywnie. Mieliśmy tam grupę starszych zawodników, którzy trzymali atmosferę, bo już długo ze sobą grali w Odrze. Pamiętam, że dostałem taki pucharek za najlepszy wynik Odry Opole od 20 lat, gdyż do końca walczyliśmy o baraże. Sama Odra rok później weszła do tych baraży, tak że wyniki też były na dobrym poziomie i tam też mocno się rozwinąłem w kontekście czysto piłkarskim. Sporo pracy z analitykami i na boisku z trenerem Plewnią. On też był bocznym obrońcą i pokazał mi wiele rzeczy, na które wcześniej nie zwracałem uwagi. Dzięki temu też się rozwinąłem.

Był czas, że trenował pan z pierwszym zespołem Legii Warszawa. Czy miał pan z tyłu głowy nadzieję, że uda się panu zadebiutować w pierwszej drużynie „Wojskowych”?

Byłem brany na pojedyncze treningi, ale żeby być na stałe włączonym do kadry pierwszego zespołu lub pojechać na obóz przygotowawczy, czy to letni, czy zimowy, to nigdy tak nie było. Trudno było myśleć o tym, że mogę zadebiutować. Bardziej liczyłem na to, że po tych wypożyczeniach będę włączony do kadry pierwszego zespołu, ale tak się nie stało. Cieszę się, że jestem teraz w Warcie, bo mamy tu bardzo dobrą ekipę i ostatecznie jestem zadowolony z tego, jak się to wszystko potoczyło.

Po roku spędzonym w Opolu zdecydował się pan na transfer do Warty Poznań. Dlaczego wybrał pan akurat ten klub?

Najmocniej o mnie zabiegał. Najkonkretniejsza oferta była z Warty, która przedstawiła realną perspektywę na regularne występy w ekstraklasie, więc zbyt długo się nad tym nie zastanawiałem.

Co jest pana najmocniejszą stroną na boisku?

Myślę, że zachowanie spokoju w sytuacjach, gdy przeciwnik nas pressuje i wyprowadzam piłkę od tyłu. Według mnie jest to jedna z moich mocniejszych stron.

A nad czym powinien pan najbardziej popracować?

Nad decyzyjnością oraz jakością i dokładnością pod bramką przeciwnika. W aspektach defensywnych, mimo że zanotowałem spory postęp, dalej występują jakieś błędy, więc trzeba pracować, aby w trakcie spotkań było ich jak najmniej.

Jak pan się motywuje przed meczami?

Nie mam, szczerze powiedziawszy, czegoś takiego. Raczej muzyka, ale nie na słuchawkach, tylko to, co nasz szatniowy DJ puści, i to tyle. Nie mam jakichś specjalnych sposobów na motywację przed meczem.

Kto jest w szatni DJ?

Zależy, ale raczej Maciek Żurawski i Kamil Kościelny.

Gdzie widzi pan siebie za pięć lat?

Chciałbym spróbować swoich sił w jakiejś zagranicznej lidze typu holenderska, belgijska.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze