Koniec Modricia to koniec reprezentacji? Chorwacja ma na czym stawiać nową drużynę


Starszych liderów „Vatreni” może nie być w kadrze za cztery lata. Pałeczkę przejmą inni

17 grudnia 2022 Koniec Modricia to koniec reprezentacji? Chorwacja ma na czym stawiać nową drużynę
shropshirestar.com

Nie udało się Chorwatom drugi raz z rzędu awansować do finału mistrzostw świata. Mimo porażki w półfinale i walki o brązowy medal już teraz można traktować ich jako pozytywne zaskoczenie. Kibice jednak się trochę martwią o przyszłość, która będzie bez Luki Modricia. Chorwacja się zmieni bez niego, ale to nie powód do lęku. Reprezentacja ma solidny fundament, na którym można budować nową drużynę. To również nie czas na rewolucję, bo starą gwardię czeka jeszcze Euro 2024.


Udostępnij na Udostępnij na

Mistrzostwa świata 2022 będą ostatnim turniejem tej rangi dla Luki Modricia (chyba że znowu piłkarz Realu Madryt nas mocno zaskoczy). Za cztery lata może być też tak, że Ivan Perisić, Dejan Lovren, Andrej Kramarić czy Marcelo Brozović będą już za słabi na prowadzenie reprezentacji, bo będą za starzy. Chorwacja jednak ma na kim tworzyć nowe rozdanie. Nie ma gwarancji ponownego zaskakiwania świata, bo trzeba rozwiązać jeszcze pewne problemy. Choć po misji Katar rozpocznie się koncentracja na ostatnim etapie dla tej drużyny.

Koniec pewnej ery mundialowej

W ciągu ostatnich dwóch edycji mistrzostw świata Chorwacja wyrosła na największą niespodziankę. W 2018 roku nikt nie spodziewał się, że zobaczymy ją w finale mundialu. Teraz grała jako wicemistrzowie świata, ale i tak mało kto widział ją w czołowej czwórce. Choć przecież ta kadra, grając na turnieju tej rangi, w fazie pucharowej zawsze zdobywa medal. W Katarze nie udało się jej wygrać z Argentyną i zagrać o złoto. Jedyny medal, jakiego nie mają Chorwaci. Powalczą jeszcze o drugi w swojej historii brązowy medal, choć to może być dla kilku piłkarzy pożegnanie z mundialem.

Bez Luki Modricia będzie można mówić o końcu pewnej ery w chorwackim futbolu. Poza nim za cztery lata możemy nie zobaczyć w kadrze Ivana Perisicia oraz Dejana Lovrena. Czyli z kadry może wypaść kilka doświadczonych i mocnych ogniw. Do 30. roku życia lub tych, którzy lekko go przekroczyli, jeszcze trzeba doliczyć Andreja Kramaricia (31 lat), Marcelo Brozovicia (30 lat) i Ante Bodmira (31 lat). Podczas mistrzostw świata 2026 teoretycznie oni mogą jeszcze wiele znaczyć dla Chorwacji. Jak będzie z nimi, to dopiero pokażą najbliższe lata oraz ich forma sportowa i zdrowie.

Mimo wszystko odejście Luki Modricia będzie mocno odczuwalne. To zawodnik mający olbrzymi wpływ na kadrę narodową w 2018 roku. Wtedy został doceniony i jako pierwszy zawodnik przełamał dominację Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo w gali Złotej Piłki. W Katarze znowu był ważnym elementem, choć może nie aż tak eksponowanym jak cztery lata wcześniej. Mimo 37 lat wciąż jest podstawowym piłkarzem Realu Madryt, a dodatkowo w kadrze jest elementem, wokół którego inni czują się lepszymi zawodnikami.

Ta Chorwacja z jeszcze jedną misją

Zamyka się rozdział z mistrzostwami świata dla Luki Modricia i być może jeszcze kilku graczy. Niezależnie od wyniku meczu z Marokiem, choć na pewno Chorwacja jeszcze ten jeden raz będzie chciała zagrać na maksa, żeby osiągnąć jakiś sukces. Jednak to wcale jeszcze nie musi być koniec tej drużyny. Dlaczego? Głównie za sprawą deklaracji selekcjonera. Zlatko Dalić ma kontrakt do końca Euro 2024. A to oznacza, że najpewniej jeszcze wszyscy zostaną do dyspozycji selekcjonera na ten ostatni turniej w tym gronie.

Tak. Będę kontynuował swoją pracę. Mam kontrakt do 2024 roku. Wygasa po mistrzostwach Europy. Już za pół roku zagramy w finałach Ligi Narodów. Mój plan to wprowadzenie Chorwacji na Euro 2024. Zlatko Dalić na konferencji prasowej po przegranym meczu z Argentyną

Marzeniem Chorwatów było zagranie w kolejnym finale mistrzostw świata, ale teraz nie można się załamywać. Drużynę za chwilę czekają kolejne ważne mecze, a pozostanie szkoleniowca kadry narodowej na swojej pozycji nie będzie zapowiadać jeszcze rewolucji. Dalić przejmował reprezentację w trudnym momencie i szybko uczynił z niej silną ekipę, która zrobiła wynik w 2018 roku. Nie udało się zwojować Euro 2020, więc dla niego oraz jego piłkarzy został jeszcze jeden cel do realizacji. Zakończenie etapu reprezentacji Chorwacji zaczynającego się na wicemistrzostwie świata skończy się w Niemczech. Chorwaci liczą, że i tutaj uda się im wreszcie osiągnąć sukces.

Jeżeli udałoby się jeszcze utrzymać Modricia na czas Euro, to automatycznie Chorwacja może na tym dużo zyskać. W przeszłości udawało jej się maksymalnie osiągać ćwierćfinał (dwukrotnie), ale ostatni raz w najlepszej ósemce Europy była w 2008 roku. To było jeszcze przed reformą rozgrywek. Ostatnie dwa podejścia kończyły się dla niej na 1/8 finału. Tutaj brakuje jeszcze sukcesu, więc ta obecna drużyna miałaby motywację do osiągnięcia ostatniego celu na płaszczyźnie reprezentacyjnej.

Chorwacja ma solidny fundament, na którym można budować

Turniej w Katarze pokazał, że powoli kreują się nowe postacie w reprezentacji, na których będzie można opierać budowanie nowego rozdziału. W bramce świetnie spisywał się Dominik Livaković, który wyrósł na jednego z najlepszych golkiperów na mundialu. Jest on w optymalnym wieku, aby być jeszcze przez kilka lat numerem 1. W obronie oczarował nas Josko Gvardiol. 20-latek dla wielu ekspertów jest najlepszym obrońcą na mistrzostwach świata 2022. Wydaje nam się, że nie trzeba będzie długo czekać na to, aby zagrał on w jakimś czołowym klubie Starego Kontynentu.

Chorwacja powinna też nie martwić się o boki obrony, bo Borna Sosa i Josip Juranović są w optymalnym wieku na solidną grę przez kilka najbliższych lat. Niedługo powinien się wykrystalizować dobry partner w środku dla Gvardiola. W drugiej linii najtrudniej będzie o zastępstwo Luki Modricia. Skrzydłowi są już starszymi zawodnikami, ale nie ma jeszcze paniki. Poza Perisiciem powinni oni jeszcze wytrzymać do kolejnego mundialu. Problem pojawia się na pozycji, która już teraz sprawiała problemy. Mowa o nominalnym napastniku. Najczęściej był nim Andrej Kramarić, ale nie jest to typ snajpera grającego głęboko w polu karnym. Był też jednym z częściej zmienianych piłkarzy przez Dalicia, a on jeszcze dawał szanse Marko Livai oraz Bruno Petkoviciovi.

Od kiedy Mario Mandżukić zakończył reprezentacyjną karierę, to nie ma w reprezentacji napastnika odpowiedniej jakości. Czy to może zmienić się w przyszłości?

W tym momencie trudno powiedzieć. W kadrze U-21 niezłe opinie zbiera Roko Simić z Salzburga. Na razie jest tylko rezerwowym, ale 19-latek miał dobre liczby w Liefering, w którym był na wypożyczeniu w zeszłym sezonie (24 mecze i 19 goli). Dobrze też mu się wiedzie w młodzieżówce, dla której w 14 meczach strzelił siedem bramek. Syn legendarnego Dario Simicia może być w przyszłości kluczowym napastnikiem w dorosłej reprezentacji. Czy tak będzie? Przekonamy się za parę lat.

***

Zanim rozpoczną się zmiany w drużynie narodowej, to Chorwacja stanie jeszcze do ostatniego boju w Katarze. W 1998 roku w meczu o brąz pokonała Holandię, a w 2022 roku czeka na nią rewelacyjne Maroko. Mecz będzie naprawdę zacięty, bo „Lwy Atlasu” chcą dalej pisać swoją i afrykańską historię. Dla Chorwatów to też będzie ważny mecz, bo nie wiadomo, ile będzie się czekać na kolejny medal mundialu. „Vatreni” wcześniej na kolejny krążek mistrzostw czekali 20 lat. Jeżeli temu pokoleniu udałoby się zdobyć drugi medal w ciągu czterech lat, to możze na zawsze zapisać się w pamięci chorwackich kibiców.

Nieważne, jak się skończy mecz z Marokiem, to już teraz Chorwacja może być dumna ze swoich zawodników. Tylko pytanie, jak długo będzie czekać na podobny wynik po tym, jak Luka Modrić pożegna się z reprezentacją. A za nim jeszcze paru zawodników…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze