Większość kibiców piłkarskich uważa, że pod względem poziomu i emocji najlepszymi ligami są hiszpańska Primera Division oraz angielska Premiership. Ja jednak mam swoją Bundesligę (kilka innych osób zafascynowanych ligą niemiecką też myślę by się znalazło), a takie spotkanie jak Schalke Gelsenkirchen – Hamburger SV będę pamiętał bardzo długo. No, może do następnej kolejki Bundesligi...
Co weekend na boiskach Bundesligi mamy możliwość obejrzenia choćby jednego meczu stojącego na wysokim poziomie, z wielką dramaturgią i pięknymi bramkami. Tak było również w spotkaniu 10. kolejki na Veltins Arena, gdzie zespół Felixa Magatha uratował jeden cenny punkt w doliczonym czasie gry.
Przed niedzielnym starciem typowałem, że drużyna z Gelsenkirchen pewnie sięgnie po komplet punktów. Po pierwsze dlatego, że Hamburger SV musi radzić sobie bez dwóch czołowych napastników: Mladena Petricia oraz Jose Paolo Guerrero. Po drugie, zespół Bruno Labbadii rozegrał w czwartek ciężki mecz z Celtikiem Glasgow w ramach fazy grupowej Ligi Europejskiej. Nieoczekiwanie jednak HSV już do przerwy prowadziło z Schalke 2:0, po bramkach Marcusa Berga oraz Piotra Trochowskiego (zawodnik urodzony w Tczewie znakomicie uderzył z rzutu wolnego, choć Manuel Neuer w tej sytuacji mógł lepiej się zachować). Po przerwie drużyna Magatha wzięła się do roboty, na listę strzelców wpisał się Kevin Kuranyi, później czerwoną kartkę za faul przed polem karnym obejrzał David Rozenhal, a po chwili 21-letni Lukas Schmitz doprowadził do wyrównania. Końcówka spotkania to błysk talentu Ze Roberto (przy drugiej bramce Berga minął czterech rywali) i kolejna celna główka Kuranyiego.
W ostatnim czasie pozytywnie zaskakuje Werder Brema, wygrywając kolejne spotkania i obecnie zajmując wysokie trzecie miejsce w tabeli. Podopieczni Thomasa Schaafa na inaugurację rozgrywek przegrali przed własną publicznością z Eintrachtem Frankfurt 2:3, a od tego momentu bremeńczycy nie doznali porażki. W dziewięciu spotkaniach uzbierali 21 punktów, wygrywając m.in. z VfB Stuttgart, Borussią M’Gladbach czy TSG Hoffenheim. Jednak, czy Werder będzie liczył się w walce o najwyższe laury, dowiemy się dopiero pod koniec rundy jesiennej, kiedy drużyna Schaafa zmierzy się w 16. kolejce z Schalke Gelsenkirchen, a tydzień później z Hamburgerem SV.
Na koniec bramka „stadiony świata”, autorstwa Christiana Eichnera. Strzał zawodnika TSG Hoffenheim można oglądać bez końca:
PS Passa Herthy Berlin trwa nadal, to już 78 dni bez zwycięstwa. W 11. kolejce „Stara Dama” zmierzy się na wyjeździe z Borussią Dortmund. Czy dojdzie do polskiego pojedynku? Może być trudno, bo Jakub Błaszczykowski jest kontuzjowany, a Artur Wichniarek i Łukasz Piszczek ostatnie spotkanie obejrzeli z ławki rezerwowych.