Kołtoń: Widzę Lewego w Barcelonie


Półmetek sezonu najwyższej ligi niemieckiej już za nami. Bundesliga była na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy niezwykle ciekawą ligą obfitującą zarówno w piękne bramki, jak i niemałe sensacje. W podsumowaniu rozgrywek rundy jesiennej pomoże nam nikt inny jak uznany komentator i ekspert w temacie piłki nożnej – Roman Kołtoń.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy Bayern ma już pewne mistrzostwo?

Pewne może nie, bo przecież piłka nożna jest piękną grą, w której wiele wydawałoby się niemożliwych scenariuszy się spełniało. Cuda się zdarzają, jak w finale Ligi Mistrzów, kiedy Bayern grał z Chelsea. Nikt by nie pomyślał, że Bayern tego meczu nie wygra przy takiej grze, prowadzeniu… Ostatecznie był wielkim przegranym tamtego sezonu. Trzeba jednak pamiętać, że przewaga Bayernu jest bardzo duża, a jego kadra bardzo silna, więc mistrzostwo jest bardzo prawdopodobne.

Bayern ma do dyspozycji szeroki skład, w samym napadzie są m.in. Gomez, Mandżukić, Pizarro, może grać jeszcze Mueller. Co Pan sądzi o rotacji w tej drużynie i kolektywie, który tworzą?

Bayern budował swoją filozofię gry przez ładnych kilkanaście lat. To jest jego sposób, żeby mieć bardzo dobrą pierwszą jedenastkę i dwóch, trzech zmienników, nie więcej, bo to wpływa na klimat w drużynie. Można jednak powiedzieć, że piłka stała się ogromnym biznesem, a ambicje Bayernu są znaczące na wszystkich frontach, zarówno w Niemczech, jak i w Europie. Nie jest łatwo utrzymać dobrą atmosferę w bardzo silnej kadrze. Jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało, bo Mandżukić grał przez większą część sezonu za Gomeza, który był kontuzjowany. Nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego Bayern przedłużył kontrakt z Robbenem? Może nie chcieli go za chwilę oddawać za darmo, nie wiem, ale ten piłkarz w Bayernie nie ma przyszłości. Zresztą wolę, żeby na prawym skrzydle grał Mueller. To fantastyczny piłkarz, tak inteligentny, tak dobry technicznie, który potrafi grać na skrzydle, jako napastnik, jako rozgrywający. Potrafi strzelać, asystować. Lewa strona należy do Ribery’ego, jako ofensywny pomocnik gra Toni Kroos. W takiej sytuacji pojawia się pytanie: co dalej z Shaqirim, Robbenem? Shaqiri bardzo mi się podobał, gdy miałem okazję oglądać jego grę. To był chłopak napakowany energią, zapałem. Nie grywał zbyt dużo, ale kiedy już to robił, to spisywał się bardzo dobrze. No i są jeszcze defensywni pomocnicy, niesamowita konkurencja. Javi Martinez, najdroższy transfer, Schweinsteiger, prawdopodobnie najlepszy defensywny pomocnik świata, jest jeszcze Luiz Gustavo, który postraszony sprowadzeniem Martineza grał jak na skrzydłach na początku sezonu, jest genialny Ukrainiec Anatolij Tymoszczuk… Bayern zrozumiał, że bez konkurencji w składzie nie osiągnie sukcesu ani w Bundeslidze, ani w Lidze Mistrzów.

Doskonała forma Bayernu to nie zaskoczenie, ale blisko szczytu tabeli jest inna drużyna, która jest sensacją i rewelacją tego sezonu – Eintracht Frankfurt. Jak ocenia Pan szanse tego zespołu na walkę o laury ligowe i jaki wpływ na jego grę ma Alexander Meier, który zdobył w tym sezonie już 11 bramek?

Tam jest wielu fajnych piłkarzy. To naprawdę autorska drużyna Armina Veh. Widzieć zmiany, które wprowadził, i jak to wszystko poukładał, to był dla mnie szok. Bundesliga jest bardzo wyrównana i przykład Eintrachtu wskazuje, że można do niej śmiało wkroczyć. Mimo wszystko byłbym bardzo zdziwiony, gdyby Eintracht zajął miejsce gwarantujące start w Lidze Europy. Na dłuższą metę ma po prostu niesamowitych rywali z ogromnym, może nie do końca wykorzystanym potencjałem, jak Schalke czy Hannover. Ta tabela jest bardzo dziwna, jeśli chodzi o czołówkę, gdzieś tam nawet Mainz pałęta się w górnych rejonach. Od ponad 20 lat polemizuję ze Zbigniewem Bońkiem, który uważa, że wielcy piłkarze kreują wielkich trenerów. Według mnie może tak być, ale są też drużyny autorskie, takie jak Eintracht właśnie, które są absolutnie kreacją szkoleniowca. Są trenerzy, którzy mają pomysł na grę, i wiedzą, jak go wdrożyć.

Bayern ucieka m.in. Borussii Dortmund, która świetnie radzi sobie w europejskich pucharach. Czy zadyszka drużyny z Dortmundu w lidze jest efektem zmęczenia liczbą spotkań, czy może braku motywacji?

Brak motywacji na pewno nie. Borussia Dortmund to świetny zespół, po prostu świetny. Przyczyną niepowodzeń w lidze są raczej dekoncentracja, zmęczenie psychiczne i fizyczne. Wiadomo, że cała energia poszła na Champions League i to, że udało im się wygrać grupę śmierci, pokonać gigantów światowego futbolu, to jest coś naprawdę wielkiego. Żeby naprawdę zapisać się w historii tych rozgrywek, Borussia musiałaby zamieszać na etapie półfinału czy finału, a do tego jeszcze daleka droga. Czasami brakuje jej szczęścia. W meczu z Wolfsburgiem nie zawinił żaden piłkarz, lecz sędzia. Martwi mnie jednak ta duża strata punktowa do lidera Bundesligi. Szkoda, że jest ona taka spora, rozgrywki byłyby bardziej emocjonujące, gdyby walka była bardziej wyrównana.

Według Pana ani Borussia, ani Eintracht nie będą w stanie przeszkodzić Bayernowi w zdobyciu mistrzostwa. Czy jest w takim razie ktoś inny, kto może okazać się groźnym przeciwnikiem do samego końca?

Jest jeszcze Bayer Leverkusen. Bardzo lubię ten klub, bo zawsze zatrudniał Polaków. Jedni okazywali się rewelacjami, inni mieli problemy z przebiciem się, ale naprawdę Bayer to bardzo fajny zespół z niesamowitą siłą uderzeniową. Nie wiem jednak, czy jest w stanie ścigać się z Bayernem Monachium, mam co do tego wątpliwości. Bayer gra w Lidze Europy, więc część koncentracji będzie skierowana właśnie na europejskie puchary. Chciałbym jednak, żeby ścigał Bayern, chociaż go trochę postraszył. Temperatura tego sezonu byłaby wyższa, gdyby ktoś mógł zagrozić ekipie z Monachium.

Powiedzieliśmy trochę o drużynach z czuba tabeli, przejdźmy może teraz do tych, które zajmują nieco niższe lokaty. Po 12 kolejkach Schalke 04 Gelsenkirchen zajmowało w zestawieniu drugie miejsce, teraz jest siódme i ma wyraźny spadek formy. Co Pan sądzi o perspektywach tego zespołu?

Dla mnie Schalke jest rozczarowaniem, za co zapłacił już Huub Stevens. Sam zastanawiam się, czego mu brakuje. W ostatnich latach może i zawodnicy grali nierówno, jednak niektórymi spotkaniami potrafili zachwycać. Doszli w końcu do półfinału Ligi Mistrzów, jednak duży wpływ na osiągnięcia takie jak to miała osoba Raula. Hiszpan to naprawdę wspaniała historia i wraz z jego odejściem coś się skończyło. Muszą być jakieś ofiary tamtych sezonów.

Jeśli jesteśmy już przy ofiarach: nieciekawa jest sytuacja Augsburga i Greuther Fürth. Czy te zespoły są rzeczywiście za słabe na Bundesligę?

Chyba tak. Co prawda rozgrywki Bundesligi należą do bardziej wyrównanych, jednak ich poziom w ostatnich latach wyraźnie się podniósł, o czym świadczyć mogą mecze niemieckich drużyn w europejskich pucharach. Myślę, że nie ma przypadku w tym, że zespoły z Niemiec odgrywają w Lidze Mistrzów i Lidze Europy coraz większą rolę, a w starciu z nimi ekipy o skromnym budżecie wypadają bardzo blado, czego przykładem są właśnie Greuter Fürth i Augsburg.

Jest jednak również drużyna Hoffenheim, której właściciel wyłożył na jej budowę spore pieniądze, wzmacniając klub solidnymi zawodnikami, mimo to wyniki nie zachwycają.

Powiedziałbym, że w Hoffenheim nie ma już euforii. Klub żył ze wsparcia Dietmara Hoppa, a jego plany przez długie lata realizował jeden z najmądrzejszych niemieckich trenerów, Ralf Rangnick. Odgrywał on tam role trenera, mentora, menedżera, wyprowadził klub z trzeciej ligi na pozycję lidera Bundesligi na koniec 2008 roku. To wszystko chyba już się skończyło, sam Hopp również stracił zapał, stara się bilansować budżet, co oznacza sprzedaż czołowych zawodników, którzy mogliby przywrócić drużynie dawny blask. Myślę, że nie ma już tego entuzjazmu, a bez tego trudno o rzeczy wielkie.

Pomówiliśmy trochę o drużynach, przejdźmy więc teraz do poszczególnych zawodników. Interesująco wygląda sytuacja w tabeli strzelców. Kiessling zdobył jesienią 12 bramek, Meier 11, Ibisević i Lewandowski po dziesięć, zaś Mandżukić dziewięć. Kto Pana zdaniem ma największe szanse na zdobycie korony króla strzelców?

Kiessling jest świetnie dysponowany i bardzo regularny. Wiosną również był bardzo skuteczny, co czyni go najlepszym strzelcem Bundesligi w tym roku. Jednak życzyłbym sobie, aby królem strzelców został Robert Lewandowski, ponieważ byłoby to potwierdzenie jego wielkich umiejętności i pozycji. Moim zdaniem jest on najlepszym zawodnikiem z wymienionej czołówki strzelców i nie chodzi tu o sympatię ani to, że jest Polakiem. Jego talent wykracza poza Bundesligę, co potwierdza w każdym kolejnym sezonie, a ponadto sprawdził się również w Champions League. Jest niesamowicie wszechstronny, znakomicie radzi sobie zarówno w rozgrywaniu piłki, jak i w wykańczaniu akcji. Jego technika, gibkość, finezja, pomysł skutkują kolejnymi golami. Śledziłem ostatnio nadzorowane przez „Kickera” wybory piłkarza roku w Niemczech, w których swoje głosy oddają dziennikarze. Głosy rozłożyły się tam pomiędzy wielu zawodników, a ostatecznie wygrał Marco Reus. Nie wiem jednak, czy był to sprawiedliwy werdykt, bo to Robert wygrał mistrzostwo Niemiec i krajowy puchar, to Robert miał w obu tych rozgrywkach fenomenalne bilanse, to on był główną postacią meczów z Bayernem w Dortmundzie czy w finale Pucharu Niemiec. W czołówce rankingu było kilku piłkarzy Borussii, był też Hummels, jednak mam wrażenie, że jest to trochę spowodowane tym, że Niemcy głosują na Niemców. Ja oczywiście to rozumiem, bo my, Polacy, również głosowalibyśmy na rodaków. Jednak patrząc obiektywnie, nie wiem, czy nie właśnie Lewandowski był najlepszym piłkarzem tego roku. Patrząc na czołówkę klasyfikacji strzelców, jedynym zawodnikiem, który może trafić do czołowych klubów Europy, jest Robert. Warto docenić również, że radzi on sobie z tym znakomicie, jednak cały ten transferowy zawrót głowy będzie trwał jeszcze przez jakiś czas. Przyznaję, że ja śmieję się trochę z kolejnych ofert, o których mówią media, ofert, które są tak konkretne, że aż nieprawdopodobne. Wiem jednak, że Robert ma przekonanie, że trzeba zmieniać kluby. W Zniczu grał dwa lata, tyle samo w Lechu, w Dortmundzie jest już trzeci rok, a dla niego to długo. Nie twierdzę, że Lewandowski źle czuje się w Dortmundzie, wręcz przeciwnie, jednak ma on chęć zbierania nowych doświadczeń, co potwierdza, zwlekając z podpisaniem nowego kontraktu z Borussią. Z naszego punktu widzenia bardzo ciekawe jest to, jaka będzie przyszłość Roberta.

No właśnie, a w jakiej lidze, w Pana opinii, Robert sprawdziłby się najlepiej?

Od wielu lat jestem blisko Roberta, jestem również jednym z jego najbardziej zaufanych dziennikarzy, w związku z czym mogę potwierdzić, że na chwilę obecną wpłynęły dwie poważne oferty, z Manchesteru United i Bayernu Monachium. Wcale nie jest jeszcze przesądzony transfer do Manchesteru, ponieważ Bayern również zakochał się w Robercie, a jego ściągnięcie byłoby też poniekąd grą na osłabienie Borussii, którą „Bawarczycy” niejednokrotnie stosowali. Lewandowski idealnie pasowałby do systemu gry Bayernu. Współpracując z Müllerem, Robbenem i Kroosem, czułby się jak ryba w wodzie. Doceniam oczywiście Mario Mandżukicia, który w poprzednich latach był dla Wolfsburga kimś, kim dla Borussii jest Robert, jednak bilans Polaka w ubiegłym sezonie był o niebo lepszy. Powiedziałbym, że Bayern kupił Chorwata z braku możliwości kupienia Roberta. Kończąc jednak wątek Lewandowskiego, życzyłbym sobie, aby trafił on do Barcelony. Jest to oczywiście czysta spekulacja, jednak na Camp Nou w kombinacyjnej grze Barcelony Robert czułby się znakomicie. Ta kombinacyjna piłka Dortmundu powoduje, że tacy piłkarze jak Götze, Reus czy właśnie Lewandowski czuliby się świetnie w systemie gry Barcelony. Na chwilę obecną jest to jednak czyste science-fiction.

Zostańmy jeszcze na chwilę przy temacie oferty Manchesteru United. Czy uważa Pan, że w klubie, który ma w swojej kadrze takich zawodników, jak: Rooney, van Persie, Chicharito czy Welbeck, odnalazłby się Robert?

Myślę, że Welbeck, Hernandez czy Rooney, którego styl gry jest jednak trochę inny od Roberta, nie utrudniliby życia Polakowi. Sytuację skomplikowałby tak naprawdę van Persie, który jest prawdziwym gigantem, na chwilę obecną chyba groźniejszym od Roberta. Ma w sobie jeszcze większy instynkt snajperski i kiedy jest w formie, trudno mu dorównać. Welbecka czy Chicharito na miejscu Lewandowskiego bym się nie bał, bo każdy, kto interesuje się futbolem, przyzna, że Robert gra lepiej od tych dwóch napastników. Jednak czy lepiej niż van Persie? Tutaj miałbym spore wątpliwości. Pamiętajmy jednak, że Holender zbliża się już do 30, ponadto często łapie kontuzje, co byłoby szansą dla Lewandowskiego. Transfer do United wiąże się z pewnym ryzykiem, jednak również Bayern problemu z niedoborem napastników nie ma. Jest przecież Mandżukić, jest Gomez, jest Pizarro. W takich klubach konkurencja jest czymś normalnym. Obecna sytuacja Davida Villi, genialnego piłkarza, który jednak aktualnie nie gra regularnie w Barcelonie, pokazuje, że również Robert nie musi grać wszędzie i czasami będzie musiał pocierpieć na ławce rezerwowych. Trzeba przyznać, że Robert cały czas idzie w górę, przed sobą ma jeszcze wiele lat pięknego grania.

Cofnijmy się teraz pod pole karne. Obecny sezon Bundesligi objawił wiele talentów bramkarskich. Wiadomo, że ciągle liderem pozostaje Manuel Neuer, jednak znakomicie spisywali się między innymi: Trapp, Adler, Giefer czy ter Stegen. Co sądzi Pan o przyszłości i perspektywach tych zawodników?

To fantastyczna sprawa, że Niemcy mają tylu młodych i klasowych bramkarzy. Adler jest może trochę starszy, ale on również wrócił do fantastycznej dyspozycji. To, co wyprawiał ter Stegen w meczu z Bayernem, jest po prostu nieprawdopodobne. Zwróciłbym uwagę na jedną rzecz: my mówimy o polskiej szkole bramkarzy, ale jeśli zastanowić się lepiej, to jedyna taka szkoła jest w Niemczech. Andrzej Dawidziuk zwrócił mi ostatnio uwagę, że w ostatnich kolejkach w ekstraklasie w połowie klubów bronili obcokrajowcy. My jesteśmy po prostu chorzy. Nie możemy dawać debiutować w lidze dwóm trzecim obcokrajowców, jak to było w sezonie 2010/2011. Nie możemy wystawiać samych bramkarzy z zagranicy. Ktoś powie, że to wolny rynek, suwerenna decyzja szkoleniowców, ale jest jeszcze coś takiego jak strategia. Możemy żyć w demokracji, w kapitalizmie, w Unii Europejskiej, a mimo wszystko promować swoich piłkarzy, jak to robią Niemcy. Drugim aspektem jest system licencyjny, który zakłada akademie. Niemcy mają obowiązek licencyjny prowadzenia akademii za wielkie pieniądze, co przynosi kapitalne efekty. Wiem, że domaganie się tego samego w Polsce przypomina bicie głową w mur, ale jako środowisko bijmy wspólnie. Jeśli my wolimy wydawać te pieniądze na głupoty: prowizje menedżerów, wielkie gaże przeciętnych pseudopiłkarzy, słabych zagranicznych zawodników, to jesteśmy po prostu chorzy i nigdy nie uzdrowimy polskiej piłki. Wiem, że ekstraklasa pewnie przeforsuje tę reformę, jednak na jej miejscu odwoływałbym się do Bundesligi, ponieważ ten wzorzec jest nam najbliższy. Obok siebie mamy ligę wzorową pod każdym względem: biznesowym, marketingowym, strategicznym, licencyjnym. Dlaczego nie chcemy się do niej odwołać? Możemy jeździć tam na staże, nawiązywać kontakty, ci ludzie nie są na księżycu. Dolny Śląsk od lat przy konferencjach trenerskich współpracuje z Niemcami, Szwedami czy Szwajcarami, skąd przyjeżdżają naprawdę wyśmienici fachowcy. Okazuje się, że można pracować i podpatrywać najlepsze rzeczy, jeśli chodzi o pracę od podstaw. Jako T-Mobile Ekstraklasa musimy wręcz odwoływać się do Bundesligi.

Kończąc już powoli: zbliżają się święta, czy miałby Pan może jakieś świąteczne życzenia dla czytelników iGola?

Przede wszystkim życzę śledzenia futbolu z pasją, bo myślę, że to jest coś najfajniejszego. Dzisiaj piłka nożna jest dla mnie takim biznesem rozrywkowym, w którym jest jednak bardzo wiele emocji nadających mu autentyczności. To właśnie one powodują, że żyjemy futbolem. Nawet w okresie świąt, kiedy za oknem śnieg, zimowa pogoda, każdy pasjonat futbolu żyje właśnie piłką. Tego właśnie życzę wszystkim kibicom: pasji i zdrowia.

Wywiad przeprowadził: Arkadiusz Pawłowski

Transkrypcja wywiadu: Arkadiusz Pawłowski i Adam Delimat

Komentarze
~Kibic (gość) - 12 lat temu

Tak w Barcelonie pięknie by uzupełniał ławkę.
Ludzie czy fakt, że Lewandowski gra w podstawowym
składzie drużyny mistrza Niemiec to nie dużo? To
bardzo dobrze, że jest w podstawowym składzie w BVB
i oczywiście, że fajnie byłoby żeby np wygryzł
Messiego w Barcelonie no ale spójrzmy na to
rozsądnie Panie Kołtoń.

Odpowiedz
~qwert (gość) - 12 lat temu

Ciekawy wywiad.

Odpowiedz
Pika (gość) - 12 lat temu

Villa siedzi na ławce więc ciekawe czy by
awansował z trybun na ławkę. :)
Za wysoka poprzeczka jeszcze.

Odpowiedz
~ddd (gość) - 12 lat temu

Przecież Lewy jest środkowym napastnikiem a na tej
pozycji od 5 lat gra Messi i czuje sie na niej
świetnie wiec kołtoń przesadził .

Odpowiedz
FurriosDogs (gość) - 12 lat temu

jako nosi woda

Odpowiedz
~.aba (gość) - 12 lat temu

Kołtoń to idiota a nie specjalista

Odpowiedz
~kibic (gość) - 12 lat temu

dla ciebie Pan Kołtoń, i uświadamiam cię że to
jeden z największych fachowców w dziedzinie piłki
w tym kraju, ty czy ja możemy mu tylko
pozazdrościć wiedzy, umiejętności, doświadczenia
i znajomości. Myślę że w gimnazjach powinni
zadawać więcej na święta, bo potem wam się nudzi
i włącza się wam zmysł hejtu.

Odpowiedz
~Pysio (gość) - 12 lat temu

Roman Kołtoń to dobry dziennikarz.

Odpowiedz
~Sylwinio (gość) - 12 lat temu

żeby nawijać jakąś wazelinę na uszy ! Połowa z
nich nie ma pojęcia o futbolu w takim sensie jak
wszystkim próbują to pokazać! Ja napisze krótko
Lewy powinien na nowy sezon zostać jeszcze w
Dortmundzie pod warunkiem ze beda tam Götze i Reus!
Lewy znajdzie sie na zakręcie swojej znakomitej
kariery jesli odejdzie do któryś z tych klubów
ktore ciagle sie wymienia on musi grać i sie
rozwijać a nie wchodził z ławy lub grzać ją
całe mecze! Oczywiście pan K. i cała reszta mówi
bzdury że niech Lewandowski odchodzi bo sie
podniecają ze wielkie kluby go chcą,a Dortmund w
tym sezonie pokazuje że też już dorównuje wielkim
klubą ! Mają duże szanse w lidze mistrzów by
dojść jeszcze dalej ! :-)

Odpowiedz
~qwerty (gość) - 12 lat temu

PRAWDA JEST TAKA, ZE KIEDY ROBERT MIAL PRZECHODZIC Z
LECHA DO BORUSSI, WSZYSCY TEZ PISALI ZE BEDZIE LAWE
GRZAL...TAKZE NIE PISZCIE CZY BY GRZAL LAWE CZY NIE,
BO TO TYLKO I WYLACZNIE ZALEZY OD NIEGO CZY SIE
SPRAWDZI, NIKT Z NAS-KIBICÓW, CZY DZIENNIKARZY NIE
WIE I NIE BEDZIE WIEDZIAL JAK BEDZIE....A TO,ZE
ROBERT MA NAPRAWDE TALENT I JEST WIELKIM PILKARZEM TO
INNA SPRAWA, JEDNAK MOIM SKROMNYM, NIC NIE ZNACZACYM
ZDANIEM, ROBERT POWINIEN ZOSTAC W DORTMUNDZIE, KIEDY
RAZEM Z REUSEM, GOETZE, CZY TEZ WSCHODZĄCĄ GWIAZDĄ
LEITTNEREM TWORZĄ NAPRAWDE DOBRY, LICZACY SIE W
EUROPIE ZESPOL.

Odpowiedz
~Albelda (gość) - 12 lat temu

Drugi "Ibra" - gwiazdunio taki jak lewy Barcelona
nie potrzebuje. Najlepszym rozwiazaniem bedzie dla
niego gra w lidze angielskiej. W Barcelonie sie nie
przebije nie ma szans

Odpowiedz
~Puyol (gość) - 12 lat temu

Kołtoń co ma piernik do wiatraka???
Przesadzone.....

Odpowiedz
~ole! (gość) - 12 lat temu

Tak, ale tylko w Arsenalu.

Odpowiedz
~!!! (gość) - 12 lat temu

Żałosne znowu jest to Polskie narzekanie ... Ach
szczerze przebił by się ,ale z trudnościami ...
Po co? Liga Angielska czeka!

Odpowiedz
~Zdzisław (gość) - 12 lat temu

Może w Espanyolu..... nie róbmy z Lewego jakiegoś
geniusza piłki, niech zagra jeszcze jeden dobry
sezon to będzie o.k...

Odpowiedz
~JonyPistolet (gość) - 12 lat temu

Dałeś do pieca Romek xD

Odpowiedz
~jordan (gość) - 12 lat temu

Taki swietny pilkarz jak villa sie dzi juz na lawie a
lewy ma w pierwszym skladzie grac^^

Odpowiedz
~roiden (gość) - 12 lat temu

Lewy w United był by drugim napastnikiem. Bądźmy
szczerzy Rooney nie prezentuje dobrej formy.

Odpowiedz
Marcin Malinowski (gość) - 12 lat temu

"Lewy" na pewno potrzebowałby troszkę czasu aby
wkomponować się w styl gry Man United. Według
mnie, jest to jedyny minus jakby przeszedł do ekipy
Fergusona.

Odpowiedz
~... (gość) - 12 lat temu

Kołtoń to głupek, lewandowski pasuje do barcelony
jak trujący bluszcz do podcierania się, w
barcelonie trzeba biegać cofać się próbować
rzadkiego typu zagrań a lewy? stoi czeka czasami
nogą pomerda nad piłką i pajace z orange sportu
twierdzą że ma świetny drybling

Odpowiedz
~heh (gość) - 12 lat temu

Romanowi się żart wyostrzył.

Odpowiedz
~Gerwazy 69 (gość) - 12 lat temu

Ole, muj ty maly robaczku,muj ty
pulpeciku,piesczochu...swietny jestes w te
klocki-wiesz o czym mowie...do nastepnego wspolnego
wieczoru...Buzka.

Odpowiedz
~gifu (gość) - 12 lat temu

O kůrwa ale píérdolnął

Odpowiedz
~mauro001 (gość) - 12 lat temu

kolton to rewelacja znajomosci polskiej pilki
noznej... szacunek... bundesliga rowniez...
europejska znana mistrzowsko a swiatowa
blyskotliwie.... fenomenalny dziennikarz... musza byc
wady... kolton jest perfekycyjny lecz w trybie
polskiej pilki stara sie byc zbyt lagodny...to
rozumiem bo zna ludzi wszerz i wzdlud.... perfekt kto
gdzie z kim i kiedy 15 lat temu robil i jakie analizy
kresli przed meczem np.w 1978 roku...niechce
niektorych ludzi urazic.... potrafi tzw.nie do konca
polskich pilkarskich fachowcow zrozumiec... z borkiem
ogolnie idealnie dziennikarsko tworza pare na miare
komentowania najwazniejszych wydarzen pilki noznej w
polskiej telewizji...pasja...
wiedza...doswiadczenie...znajomosci takze
jezykowe.... znalezliby sie lepsi w kazdej kategorii
oprocz jednej bo wiedzy gowarzewskiego doswiadczenia
strejlaula i znajmosci jezykowych goscia o ktorym
lepiej nie pisac bo moze miec jeszcze sodowke w
glowie to pasji pilkarskiej jaka posiada kolton nie
przewiduje przynajmniej ja jako takze pasjonat dosyc
niezle sledzacy pilke nozna od 6stego roku zycia
zwykly robotnik dosyc rozumiejacy rynek pracy w
europie i dosyc wiedzacy jak szanuja ludzie koltonia
w europie lekko naruszony lecz nie do konca
belgijskim piwem sponsorem tutejszej ligi jupiler
pozdrawiam i zycze niczego wiecej niz jest wiecej...
o zdrowie trzeba zadbac...pic wiedziec z kim..o
rodzine sie nie martwic...kowal jest jeden ...swoj
los...

Odpowiedz
~ksavier (gość) - 12 lat temu

Ja go widzę na ławie oczywiście jakby się do
meczowego składu by załapał.

Odpowiedz
~real (gość) - 12 lat temu

lewy w barcy czemu nie na trybunach bv sie fajnie
siedziało bo na ławke za niski poziom ale to nie
jest moje zdanie , moje jest takie że lewy jest
lepszy od całej barcy

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze