Kolejny remis Wigan, Bolton znów traci punkty


15 stycznia 2011 Kolejny remis Wigan, Bolton znów traci punkty

Zarówno Bolton, jak i Stoke straciły dzisiaj punkty, grając z niżej notowanymi w tabeli zespołami. Drugi z rzędu remis odnotowało natomiast Wigan Atheltic.


Udostępnij na Udostępnij na

Bolton znów traci punkty

Trapiony kontuzjami Bolton znów stracił punkty z rywalem z dolnej części tabeli. Tym razem podopieczni Owena Coyle’a przegrali ze Stoke City. Szkoleniowiec „Kłusaków” w dalszym ciągu nie był w stanie zapełnić ławki rezerwowych. Poza grą nadal jest Sean Davies. Problemy kadrowe Boltonu zdecydowanie wykorzystało Stoke City, ogrywając na własnym stadionie „The Wanderers” 2:0. Wynik spotkania otworzył w 37. minucie Danny Higginbotham, wykorzystując podanie Tuncaya Sanli. Strzał Higginbothama próbował jeszcze wybronić bramkarz gości, Jussi Jaaskelainen, jednak nie zdołał złapać piłki przed linią bramkową. Gracze Boltonu starali się jeszcze przejąć inicjatywę, jednak podopieczni Sama Allardyce’a stawiali skuteczny opór. W 62. minucie meczu obrońca „Kłusaków”, Zat Knight, sfaulował w polu karnym Matthewa Etheringtona, za co został ukarany żółtym kartonikiem. Sędzia Michael Oliver bez wahania podyktował „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił sam poszkodowany. 

 
Wigan poza strefą spadkową

Menedżer Boltonu, Owen Coyle, musi sobie w dalszym ciągu radzić bez kilku ważnych zawodników
Menedżer Boltonu, Owen Coyle, musi sobie w dalszym ciągu radzić bez kilku ważnych zawodników (fot. skysports.com)

Cztery minuty dzieliły piłkarzy i fanów Wigan od pełni szczęścia. Do 86. minuty „The Latics” prowadzili 1:0 po bramce Hugo Rodallega z 57. minuty. Asystę przy bramce Kolumbijczyka zaliczył bramkarz gospodarzy, Ali Al Habsi, który długim wykopem rozpoczął atak swojej drużyny. Fatalnie w tej sytuacji zachowali się defensorzy gości, którzy nie wiedzieli, co zrobić z bezpańską piłką. Gracze Fulham starali się długo rozgrywać futbolówkę, jednak na niewiele się to zdawało – „Wieśniakom” brakowało skuteczności i szczęścia. Na szczęście dla sympatyków Fulham, Mark Hughes ma w składzie Andy’ego Johnsona, który w 85. minucie pokonał zmylonego przez rykoszet Al Habsiego.

Strzelanina na The Hawthorns

Blackpool, który w miniona środę ograł Liverpool, tym razem poległ w starciu z niżej notowanym West Bromwich Albion. Kibice nie mogli narzekać na nudę – na The Hawthorns padło aż pięć bramek. Mecz rozpoczął się dobrze dla przyjezdnych. W 11. minucie rzut rożny wykonywał Adam Baggies, a piłkę do siatki Myhilla skierował David Vaughan. Po zdobytej przez „Mandarynki” bramce do ataku ruszyli gracze West Bromwich. W 26. minucie niezłą okazję zmarnował Luke Varney. Chwilę później Kingsona próbował pokonać Marek Cech, jednak tym razem świetnie zachował się obrońca Blackpool, wybijając piłkę z linii bramkowej. Bramkę Kingsona odczarował w 37. minucie Peter Odemwingie po akcji lewym skrzydłem Grahama Dorransa. W 52. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Jamesa Morrisona, który dobił strzał Jerome Thomasa. Goście nie odpuszczali i zdołali doprowadzić do remisu. W 80. minucie akcję Vaughana I Philipsa do bramki „The Baggies” trafił Taylor-Fletcher. To jednak nie był koniec emocji. Gracze West Bromwich starali się wygrać mecz za wszelką cenę i udało im się to za sprawą Odemwingie, który w 87. minucie wykorzystał długą piłkę od Paula Scharnera.
 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze