Kolejna porażka Valencii


Getafe pokonało na własnym boisku Valencię 3:1. Wynik otworzył Roberto Soldado. Gospodarze zdołali szybko wyrównać, strzelcem gola był Pedro Rios. Drugą bramkę dla gości zdobył „Miku”, a wynik ustalił Bruno, ładując piłkę do własnej bramki. Mecz rozstrzygnął się w pierwszych 45 minutach, druga część spotkania była już o wiele mniej ekscytująca.


Udostępnij na Udostępnij na

Pojedynek rozpoczął się od mocnego uderzenia Valencii, która objęła prowadzenie już w 5. minucie meczu. Po dograniu Jonasa pewnie uderzył Roberto Soldado, bramkarz gości był bez szans. Piłkarzy Getafe nie załamała jednak szybko stracona bramka i już w 11. minucie doprowadzili do wyrównania. Z lewej strony dośrodkowywał Jaime Gavilan, piłka trafiła na głowę Pedro Riosa, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce. Mecz zapowiadał się naprawdę ciekawie. 

Pięć minut po stracie gola Valencia mogła zdobyć drugą bramkę. Ponownie w dogodnej sytuacji znalazł się Roberto Soldado. Napastnik reprezentacji Hiszpanii pogubił się jednak w polu karnym i wynik nie uległ zmianie. Mecz cały czas toczył się w bardzo szybkim tempie. W 23. minucie gospodarze zdobyli drugiego gola. Jego strzelcem był „Miku”, który strzelił ósmą bramkę w obecnych rozgrywkach. Goście po mocnym początku dostali dwa potężne ciosy. Po pół godzinie gry było już 3:1 dla gospodarzy. Po rzucie wolnym bramkę dla gospodarzy strzelił… Bruno. Obrońca Valencii interweniował tak niefortunnie, że przelobował swojego bramkarza. Valencia była na deskach.

Do końca pierwszej połowy stroną przeważającą byli goście. Ich ataki nie przynosiły jednak żadnych efektów. Gracze Getafe prowadzili dwoma bramkami i przed drugą połową znajdowali się w bardzo komfortowej sytuacji. Trener Valencii, Unai Emery, z pewnością nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, którzy po mocnym początku zupełnie przestali panować nad wydarzeniami na boisku. 

Pierwsza połowa rozpoczęła się znacznie spokojniej. Żadna ze stron nie atakowała odważniej i pierwsze minuty drugiej części spotkania były o wiele mniej emocjonujące. Dużo było szarpanej gry. Lepsze wrażenie sprawiali piłkarze gości, którzy starali się zdobyć bramkę kontaktową. W 67. minucie bliski strzelenia drugiego gola był Roberto Soldado, jego strzał nie znalazł jednak drogi do bramki.

Goście, zadowoleni z wyniku, rzadko konstruowali składne akcje. Valencia ze wszystkich sił starała się zmniejszyć rozmiary porażki. W 74. minucie było bardzo blisko. W doskonałej sytuacji znalazł się Sofiane Feghouli, jego strzał powstrzymała obrona gospodarzy. 

Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Getafe zapewniło sobie zwycięstwo po pierwszej połowie. Piłkarze gości starali się odrobić straty, jednak ich ataki były powstrzymywane przez silnie zawężoną obronę gospodarzy. Valencia poniosła kolejną porażkę i z utrzymaniem trzeciego miejsca do końca sezonu będzie bardzo trudno.

Komentarze
szwajc1212 (gość) - 13 lat temu

Meczu nie mogłem zobaczyć ale strasznie ubolewam
nad porażką :( Hala Madrid ! Amut Valencia ! Viva
Espana !

Odpowiedz
Pika (gość) - 13 lat temu

ale się słówek wyuczyłeś :D
na hale madryd, kaput valencja

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze