Kobiecy punkt widzenia: Polska wojna futbolowa


22 października 2009 Kobiecy punkt widzenia: Polska wojna futbolowa

Przyglądając się sytuacji w polskim futbolu nieco z boku, być może nie mogę obiektywnie jej ocenić. Mogę jednak wskazać aspekty, które budują jej wizerunek w oczach przeciętnego Kowalskiego. Nie muszę chyba przypominać, że Euro zbliża się wielkimi krokami. Jest to więc czas, kiedy o ten wizerunek powinniśmy zadbać podwójnie.


Udostępnij na Udostępnij na

Media są subiektywne i zawsze pokazują tylko najgłośniejsze sytuacje, a te u nas dziwnym trafem najczęściej oznaczają afery w PZPN, sromotne porażki polskich piłkarzy i niechlubne zachowania naszych kibiców.

Reprezentacja Polski
Reprezentacja Polski (fot. Daniel Kowalski/iGol.pl)

Można więc obraz polskiej piłki uogólnić do trzech ogniw – z jednej strony mamy działaczy PZPN, z drugiej piłkarzy i trenerów, a z trzeciej kibiców, będących przecież ważną częścią piłkarskiego świata. Przedstawiciele tych trzech grup wzajemnie obwiniają się za obecną sytuację. Nierzadko zarzuty, które przedstawiają, są słuszne, bo – dla przykładu – nie bez powodu kibice protestują przeciwko zarządowi PZPN. Ale czy nie powinno być tak, że każdy od siebie zacząć musi naprawianie piłkarskiego świata? Każda z trzech stron tego sporu – co tu kryć – ma sobie wiele do zarzucenia.

O piłkarzach pisać nie zamierzam, ocenę ich formy pozostawiam kolegom z redakcji. Mogę tylko powiedzieć, że są w zasadzie w najgorszej sytuacji, bo nie mają na kogo narzekać i kogo winić za swoje porażki, od nich przecież w głównej mierze zależy wynik meczu. W wielkim sporze są więc grupą, która najmniej uskarża się na innych.

Z kolei Polski Związek Piłki Nożnej cechuje ogromna niezależność. Mówiąc wprost – może po prostu wszystko. Nie podlega żadnej organizacji rządowej, nic do powiedzenia nie ma nawet Ministerstwo Sportu! Grzegorz Lato i inni członkowie najważniejszej piłkarskiej organizacji w Polsce bazują na tym, że każda ingerencja rządu w sprawy związku wiąże się z dezaprobatą najwyższych władz piłkarskich w Europie i na świecie. Sepp Blater i Michel Platini ostrzegali już PZPN, kiedy do związku ówczesny minister sportu, Mirosław Drzewiecki, wprowadził kuratora. Obaj panowie zagrozili, że ukarzą polskie kluby zakazem gry w europejskich pucharach, jeśli rząd nie przestanie ingerować w sprawy związku. Szkoda jest narażać się UEFA i niepotrzebnie nadwyrężać cierpliwość Platiniego, skoro chcemy zorganizować Euro. PZPN zdaje się w ogóle dbać o swój dobry wizerunek. Aktualnie prowadzi wojnę z kibicami, którzy domagają się zwolnienia prezesa Grzegorza Laty i rewolucyjnych zmian w składzie organizacji. Fani zbojkotowali ostatni mecz reprezentacji w Chorzowie. Ale PZPN nie liczy się zupełnie z ich zdaniem, śmieje im się w twarz i bagatelizuje ich protesty, zapominając, że przecież piłka jest dla kibiców i że to oni napędzają ten wielki futbolowy biznes.

Kibice nie są jednak bez winy. Może ich zachowanie nie wpływa na złą grę zawodników reprezentacji, ale bez wątpienia ma kolosalne znaczenie dla wizerunku polskiego futbolu w mediach w kraju i za granicą. Oburzają się kibice, kiedy się generalizuje i wszystkim bez wyjątku przyklejana jest łatka chuligana, ale – spójrzmy prawdzie w oczy – prawdziwych fanów, których rzeczywiście interesuje przebieg meczu, obytych, znających się na rzeczy i zupełnie nie zainteresowanych bójkami i atakowaniem innych kibiców, jest garstka, niewielki procent. Najlepszym dowodem na to jest wyjazd polskich fanów na mecz Polaków z Czechami do Pragi. Przechadzając się po ulicach miasta, w którym od rana kibole (bo inaczej nie sposób ich nazwać) usilnie dawali znać o swojej obecności (okrzykami pełnymi wulgaryzmów, bójkami, cwaniackimi odzywkami do przechodniów), chciałoby się zataić fakt, że też jest się z Polski. Czeska telewizja na bieżąco pokazywała, jak polscy chuligani dawali w kość innym turystom. I możnaby znowu napisać, że media są subiektywne i pokazują tylko część prawdy i że byli tam też prawdziwi miłośnicy polskiej piłki… Pewnie. Tylko że o nich się nie mówi, bo zgubili się w rozhukanym, bezmyślnym zwierzęcym tłumie. Mówimy o wizerunku, który sobie kreujemy, a nie o obiektywnej prawdzie. A prawdziwych fanów jest za mało. Nie są w stanie zmienić tego obrazu.

Przykro mi, że nawet za granicą polscy kibice nie potrafią się zjednoczyć i wspólnie wspierać drużyny narodowej. Nie mieści mi się w głowie, jak można jechać na mecz reprezentacji tyle kilometrów tylko po to, żeby go potem nie obejrzeć i nie znać wyniku, bo dziwnym trafem pod stadionem wynikła bójka między kibicami Śląska Wrocław i Widzewa Łódź. Czesi łapali się za głowy, widząc, co się wyprawia. W pubach było podobnie – kibice, jak na ironię, krzyczeli: „Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Polska gra!”, w ogóle nie śledząc przebiegu meczu, a na koniec nie znając nawet wyniku…

 O ile bardziej liczyłoby się zdanie kibiców, którzy zamiast bezmyślnie krzyczeć „J…ć, j….ć PZPN!”, potrafiliby nieco inaczej walczyć o dobro polskiej piłki, a przede wszystkim pokazać, że są fanami, dla których warto jest dokonać dużych zmian. Jeżeli chce się zmienić świat, trzeba zaczynać od siebie – ta zasada dotyczy też świata futbolu. Każdy powinien robić, co może, aby działać na korzyść polskiej piłki. Następny turniej z naszym udziałem to Euro 2012. Musimy nauczyć się jednoczyć siły. Piłkarze, związek oraz kibice muszą zacząć współpracować i wspólnie budować dobre imię futbolu w naszym kraju.

Komentarze
~GARBI PIAST GLIWICE (gość) - 15 lat temu

Bójka przed meczem w Pradze pomiedzy polskimi
kiibcami nie mogła miec niejsca poniewaz na meczach
reprezentacji nie ma i nie bedzie awantur miedzy
sobą. Tak juz jest ustalone od ładnych kliku lat.
Cala sytuacja zostala rozdmuchana oczywiscie by
zaszkodzic kibicom. Wiekszosc dziennikarzy w Polsce
psize o kibicach nie bedac nimi. Siedza w kapciach i
ogladaja mecz, a potem maja czelnosc zabierac glos w
kibicowskich sprawach. Oczywiscie na pilkarskich
portalach panuje podobna praktyka. Wszystkim goraco
zapraszam na polskie stadiony. Zobaczycie w jakim
bagnie tapla sie polska pilka. Ale my bez wzlgedu na
wyniki, bezradosc pilkarzy i nieudolnosc prostakow z
PZPN-u bedziemy zawsze tam...

Odpowiedz
Marzena Gillner (gość) - 15 lat temu

"Bójka przed meczem w Pradze pomiedzy polskimi
kiibcami nie mogła miec niejsca poniewaz na meczach
reprezentacji nie ma i nie bedzie awantur miedzy
sobą." A jednak miała miejsce i to nie jedna - nie
wiem jak Ty, ale ja tam byłam i widziałam, co się
działo.
Wyobraź sobie, że większość dziennikarzy udaje się
na stadiony, po to, żeby potem pisać o tym, co tam
się działo. Nie wiem, skąd tak absurdalne założenie,
że dziennikarze siedzą w kapciach i oglądają mecz, a
potem o nich piszą.

Pozdrawiam.

Odpowiedz
Paweł Sikora (gość) - 15 lat temu

"na meczach reprezentacji nie ma i nie bedzie
awantur miedzy sobą. Tak juz jest ustalone od ładnych
kliku lat" - co? Nie wiem kto takie ustalenia
poczynił, ale najwyraźniej coś mu w tym wszystkim nie
wyszło. Wystarczy spojrzeć na przykład, o którym
pisze Marzena, nie wspominając już o meczach Anglii,
kiedy służby porządkowe drżą przed jej "kibicami",
którzy pijani robią rozróby. W każdym kraju są tacy
ludzie, w Polsce, w Czechach, Włoszech, Anglii itd.

"Przykro mi, że nawet za granicą polscy kibice nie
potrafią się zjednoczyć i wspólnie wspierać drużyny
narodowej" - pozwolę się do końca nie zgodzić, o
tyle, że myślę, że KIBICE potrafią się zjednoczyć i
wspaniale wspierać kadrę. Nie potrafią zjednoczyć się
chamy i prymitywy, których nie brakuje niestety.
Oddzielmy kibiców od kiboli, bo bójki i rozróby to
nie wina kibiców tylko tych drugich.

PS. Bardzo fajny tekst swoją drogą:)

Odpowiedz
~Garbi Piast Gliwice (gość) - 15 lat temu

Zasada, że na meczach reprezentacji nie ma awantur
pomiedzy kibicami polskich klubów funkjonuje od
naprawde dawna. Jest to przestrzegane, dlatego tak
naprawde nie wiem czego swiadkiem mogla byc Marzena.

Odpowiedz
Paweł Sikora (gość) - 15 lat temu

Powiem tak, może i taka zasada jest, ale sporo ludzi
wychodzi z założenia, że zasady są po to, żeby je
łamać. Na prawdę nie brakuje bójek i rozrób przy
okazji meczów reprezentacji. I nikt mnie nie
przekona, że tak nie jest. tutaj kilka cytatów:

"policja aresztowała w Stuttgarcie około stu
angielskich kibiców, którzy wszczynali awantury w
jednym z pubów. W interweniujących funkcjonariuszy
policji rzucano butelkami i szklankami od piwa. Od
rozpoczęcia piłkarskich mistrzostw świata 9 czerwca
niemiecka policja zatrzymała tymczasowo 3 842 osoby.
Wśród nich było tylko 135 Anglików "
"Zamieszki w Madrycie po porażce z Francją (28.06)-
Po porażce reprezentacji Hiszpanii 1:3 z Francją w
1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata, we wtorek
wieczorem w Madrycie doszło do zamieszek
spowodowanych przez niezadowolonych z rezultatu meczu
kibiców."
"Dziewięć osób zostało lekko rannych w zamieszkach,
do których doszło w zamieszkałej przez Chorwatów
części miasta Mostar (Bośnia i Hercegowina). Do
zdarzenia doszło po przegranym przez Chorwację meczu
eliminacji mistrzostw świata w piłce nożnej z Anglią
(1:5)."
"Zapewnienie bezpieczeństwa podczas meczu Polska -
Irlandia Płn. rozegranego 28 marca w Belfaście w
ramach eliminacji do piłkarskich mistrzostw świata
2010 r. i pacyfikowanie zamieszek wywołanych głównie
przez pseudokibiców z Polski, kosztowało
północnoirlandzką policję ponad 105 tys. funtów." A
jest tego znaaacznie więcej!

Odpowiedz
~Piast Gliwice garbi (gość) - 15 lat temu

Zwroc uwage na to, ze podales przyklady rozrob, ktore
mialy miejsce za granicami naszego kraju. Mi chodzi o
to, ze zorganizowanej bijatyki w Pradze miedzy
Polakami byc po prostu nie moglo. Cieszylbym sie
gdyby iGol zainwestowal w publicystyke kibicowska. Wy
przynajmniej jako tako mozecie pozostac niezalezni,
poki poczynaniami na wortalu nikt nie kieruje i nikt
bacznie sie nie przyglada. Z kibicowskim
pozdrowieniem - fan gliwickiego Piasta

Odpowiedz
Paweł Sikora (gość) - 15 lat temu

Fakt, trochę się nie zrozumieliśmy, bo myślałem ,że
chodzi Ci o mecze w ogóle, i że mówisz, że nie ma
bójek między kibicami na meczach reprezentacji. Co do
Pragi ja się nie wypowiadam szerzej. Póki co takowej
publicystyki nie ma, ale na razie zapraszam jutro do
przeczytania mojej relacji z meczu Wisła - Piast:)

pozdrawiam

Odpowiedz
Patryk Reński (gość) - 15 lat temu

Garbi byłeś tam? Widziałeś? Taka bójka miała miejsce,
może to były dwa przypadki, które mieć miejsca nie
powinny, ale były. Smutna prawda. Ustalenia
ustaleniami, ale rzeczywistość je weryfikuje
najwyraźniej. Nie twierdzę, że tak jest zawsze. Wiem,
że nie jest. Ale wtedy tak było i nie mów mi, błagam,
że nie mogło, bo BYŁO.

Odpowiedz
~Garbi (gość) - 15 lat temu

Ok, byles swiadkiem spontanicznej bojki, ale zrozum
zorganizowanej akcji nie bylo!!! Srodowisko
kibicowskie jest mi znane bardzo dobrze, a to dlatego
ze aktywnie w nim uczestnicze i niewazne jak. Dla
twojej wiadomosci, ekipa mocnych wrazen Slaska nie
dojechala na mecz dlatego ze zostala zawroconai z
powrotem do Polski. Wiec mogles byc siwadkiem co
najwyzej awantury, do ktorej pewnie doszlo pod
wplywem % i zazwyczaj sprawcami takich bojek nie sa
chuligani ale podpici nieodpowiedzialni idioci. Poza
tym pod stadionem 2 ekipy umowily sie ze zorganizuja
pozorowana bojke by wprowadzic dezorgaznicacje wsrod
czeskiej policji lub inaczej, by odwrocic ich uwage.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Marzena Gillner (gość) - 15 lat temu

1. Kto powiedział, że ta bójka była zorganizowana?
2. Kto powiedział, że kibice na mecz mogą dojechać
tylko autokarem? Nie wiem, czy wiesz, ale między
Wrocławiem a Pragą istnieje bezpośrednie połączenie
kolejowe, z którego spora ilość wrocławskich kibiców
skorzystała, poza tym kibice mają też samochody ;)
3. Mówisz, że dziennikarze siedzą w kapciach i
oglądają mecze w telewizji a potem o nich piszą, a
sam nie będąc świadkiem komentujesz wydarzenia, w
których nie uczestniczyłeś, opierając się na czyichś
relacjach - iście dziennikarska postawa.
4. Rozumiem Twój subiektywizm - jesteś bardzo
zaangażowanym kibicem.

Pozdrawiam :)

Odpowiedz
~Garbi (gość) - 15 lat temu

Marzena twoja ironia jest zbedna. Rozumiem ze jestes
ekspertka od polaczen kolejowych w kraju i za
granica. Zostawilem Ci wiadomosc na gg, nie wiem czy
zdazylas ja przeczytac i tam chyba jasno wyrazilem
swoj poglad opierajac go faktami. Po prostu w twojej
relacji widac, ze nijak znasz klimaty kibicowskie w
tym kraju i jeszcze wiele przed Toba by zrozumiec o
co w tym wszystkim chodzi. Pozdro!

Odpowiedz
Patryk Reński (gość) - 15 lat temu

Ja tez jestem kibicem reprezentacji i na własne oczy
widziałem bójkę kibiców i ostre akcje przed
stadionem. Nie masz prawa podważać zdania Marzeny lub
mojego, jeśli w ogóle Cię tam nie było! Co Ty wiesz o
kibicach w takim razie? Za kogo się uważasz? Kolejny
król polskich kibiców? (patrz "Bobo")

Odpowiedz
~Garbi Piast Gliwice (gość) - 15 lat temu

Jestem wyrocznią w Delfach, prawą ręką zapewne
holubionego przez Ciebie "Boba", o kibicach
pierwszy raz przeczytałem w powyzszym felietonie i
prawa do podwazania twojego zdania nie mam zadnego,
poniewaz widocznie ty nadajesz podobne przywileje.
Pzdr

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze