11 grudnia o godzinie 11:30 Kashiwa Reysol zmierzy się na Toyota Stadium z Monterrey FC o prawo gry w półfinale klubowych mistrzostw świata. W kolejnej rundzie na zwycięzcę tego spotkania już czeka brazylijski Santos z Neymarem na czele. Kto ma większe szanse na zwycięstwo, gospodarze turnieju czy triumfator Ligi Mistrzów strefy CONCACAF?
Kashiwa reprezentuje Japonię, gdzie rozgrywane są KMŚ. Drużyna prowadzona przez Nelsinho Baptistę wygrała w 2011 roku 1. dywizję japońskiej ligi i dzięki temu otrzymała prawo udziału w najbardziej prestiżowych rozgrywkach piłkarskich świata, które wyłonią najlepszy klub globu. Jednak droga Reysolu do ćwierćfinału była trudniejsza niż innych ekip. Nie dość, że Kashiwa zwyciężyła w krajowych rozgrywkach, to musiała jeszcze przebrnąć przez baraże, by móc stanąć naprzeciwko Monterrey. Japończycy w fazie play-off zmierzyli się z Auckland City, triumfatorem Ligi Mistrzów strefy OFC. Spotkanie odbyło się na Toyota Stadium, a gospodarze już w pierwszej połowie przesądzili o losach rywalizacji. Najpierw w 37. minucie wynik spotkania otworzył Junya Tanaka, a zaledwie 180 sekund później na listę strzelców wpisał się Masato Kudo, który ustalił wynik meczu na 2:0. Kashiwa przy obecności 18754 fanów świętowała awans do ćwierćfinału.
Jednak w ćwierćfinale czeka ją znacznie trudniejszy rywal. Monterrey okazało się najmocniejszą ekipą strefy CONCACAF, a swój sukces zawdzięcza głównie dobrej grze na własnym boisku. W ćwierćfinale „Biało-niebiescy” ograli w dwumeczu 2:0 „bratnią” Tolucę. W kolejnej fazie rywalem także był klub z Meksyku. Cruz Azul ustawiło poprzeczkę wyżej od poprzednika, ale wciąż za nisko na Monterrey. Podopieczni Victora Manuela Vuceticha zremisowali co prawda na wyjeździe 1:1, ale wcześniej u siebie odnieśli zwycięstwo 2:1 i w ten oto sposób znaleźli się w finale. O miano najlepszej drużyny stanęli do walki z amerykańskim Real Salt Lake. Pierwsze starcie w Meksyku przyniosło remis 2:2, wywalczony przez gości rzutem na taśmę za sprawą Moralesa, który ustalił wynik meczu w końcówce spotkania. W rewanżu obie drużyny zaprezentowały się znacznie lepiej w defensywie i 20738 kibiców zgromadzonych na Rio Tinto Stadium zobaczyło tylko jedną bramkę. Strzelcem gola na miarę zwycięstwa w Lidze Mistrzów był Suazo, który w całym turnieju trafił do siatki cztery razy, walnie przyczyniając się do sukcesu Monterrey.
Teraz Kashiwę i Monterrey zobaczymy na placu jednego boiska. Japończycy grają u siebie, więc nie dość, że będą chcieli godnie reprezentować swój kraj (wszak honor to dla Japończyka najwyższa cnota), to z pewnością mogą liczyć na wsparcie 12. zawodnika – swoich świetnych kibiców. Z kolei Meksykanie w tym roku debiutują w klubowych mistrzostwach ąwiata. Jak wiadomo, beniaminkowie zawsze są nieprzewidywalni i lubią sprawiać niespodzianki. Jeśli weźmiemy pod uwagę imponującą statystykę Monterrey w Lidze Mistrzów CONCACAF, na 12 spotkań dziewięć zwycięstw i żadnej przegranej, to na pewno nie skażemy tej drużyny na porażkę. Klub z Meksyku ma kim postraszyć: Aldo de Nigris, Humberto Suazo czy Cesar Delgado to zawodnicy, którzy wiedzą, jak umieścić piłkę w siatce. Zapowiada się więc bardzo ciekawy i wyrównany mecz.
Trenerzy o meczu:
Nelsinho Baptista (Kashiwa Reysol):
– Podchodzimy do każdego meczu osobno i nikt nawet nie wspomniał o możliwym spotkaniu się z Santosem w półfinale. Najpierw musimy wygrać z Monterrey – to mistrzowie strefy CONCACAF, dysponujący piłkarzami światowej klasy, paru z nich gra w reprezentacjach. Piłkarze Monterrey są bardzo skoncentrowani na tym turnieju i z pewnością będą chcieli pokazać światu, jak mocny jest meksykański futbol. To będzie dla nas prawdziwy sprawdzian. Na szczęście nie jest to drużyna, która siedzi we własnym polu karnym i się broni, więc powinniśmy stworzyć sobie kilka sytuacji.
Victor Vucetich (Monterrey FC):
– Ten turniej jest jedyną szansą, by pokazać, ile naprawdę wart jest meksykański futbol. Mamy spore szanse, a zespół jest teraz w dobrej formie. Piłkarze są mocni, utalentowani, solidni oraz głodni sukcesu, który jest innym ważnym aspektem. Jeśli mam być szczery, to zamierzamy wygrać ten puchar.