W pierwszym półfinałowym spotkaniu klubowych mistrzostw świata gospodarz turnieju, Kashiwa Reysol, zmierzy się ze zdobywcą Copa Libertadores, Santosem. Japoński zespół rozegrał już dwa mecze w ramach rozgrywek, pokonując zdobywcę Ligi Mistrzów strefy OFC Auckland City oraz w ćwierćfinale meksykański Monterrey.
Mistrzowie Japonii spisują się bardzo dobrze. Po australijskim przeciwniku w ćwierćfinale czekał już na nich triumfator Ligi Mistrzów strefy CONCACAF. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i czekała nas dogrywka. Po dodatkowych 30 minutach wynik nie uległ zmianie i mecz rozstrzygnęły rzuty karne. „Królowie Słońca” okazali się lepsi i mogli się cieszyć z awansu do półfinału. Po raz kolejny swoją jakże ważną pozycję w drużynie udowodnił Leandro Domingues, strzelając bramkę na 1:0. Trzeba dodać, że brazylijski zawodnik został piłkarzem roku w J-League. Stan meczu wyrównał niezawodny Humberto Suazo. W konkursie strzałów z 11. metra z dobrej strony pokazał się Takano Sugeno, broniąc jeden z nich. Japoński bramkarz jest pewnym punktem swojej drużyny, w J-League Sugeno przez ponad 700 minut nie puścił bramki. Kashiwa znajduje się obecnie na fali, zwyciężając japońską ligę i świetnie radząc sobie w KMŚ, może liczyć na doping swoich kibiców. Trzeba wspomnieć, że podopieczni Nelsinho Baptisty całkiem niedawno awansowali do J-League. W 2009 roku „Królowie Słońca” spadli z pierwszej ligi, by już po roku awansować i zdobyć mistrzostwo. Jako jedna z nielicznych japońskich ekip przysporzyli sobie nowych kibiców, notując prawie pięćdziesięcioprocentowy wzrost frekwencji na trybunach, podczas gdy inne drużyny pod tym względem zanotowały spadek.
A w półfinale czeka już na nich Santos FC. Zdobywcy Copa Libertadores 2011 w rozgrywkach krajowych nie radzili sobie już tak dobrze. Wiosną ich priorytetem był Puchar Wyzwolicieli, nieco odpuścili brazylijską Serie A, zajmując w niej dziesiątą lokatę. Jako zwycięzcy południowoamerykańskiej Ligi Mistrzów od razu zapewnili sobie uczestnictwo w kolejnej edycji. W finale pokonali niespodziankę turnieju, Penarol Montevideo. Najlepszym zawodnikiem rozgrywek został Neymar, strzelec sześciu bramek dla Santosu. Ten młody napastnik nie jest jedyną gwiazdą brazylijskiej ekipy. W kadrze mistrzów Brazylii znajduje się wiele znanych nazwisk, chociażby takie, jak: Elano, były zawodnik m.in. Szachtara Donieck i Manchesteru City, Ganso, młody reprezentant pierwszej reprezentacji Brazylii, Borges, król strzelców brazylijskiej Serie A (23 bramki) czy obrońca Danilo, dla którego będą to ostatnie mecze w Santosie, w 2012 roku przechodzi do FC Porto. Kolejny zawodnik, na którego japońska drużyna powinna uważać, to Alan Kardec. Ten 22-letni napastnik jest obecnie wypożyczony do Santosu z Benfiki Lizbona.
Trzeba wspomnieć również o Muricy Ramalho, trenerze Santosu. Był on głównym kandydatem na selekcjonera reprezentacji Brazylii po dymisji Dungi. Jego ówczesny klub, Fluminense, nie zgodził się jednak na objęcie przez niego sterów „Canarinhos”. Ten brazylijski szkoleniowiec ma na koncie trzy mistrzostwa Brazylii z Sao Paulo, jedno z Fluminense i zwycięstwo w Copa Libertadores z Santosem.
Jeśli niekwestionowana gwiazda zespołu, Neymar, wraz ze swoimi kolegami zagrają na najwyższych obrotach, nie powinni mieć problemów z pokonaniem mistrzów Japonii. Lecz historia uczy, że nie takie niespodzianki się zdarzały, a Kashiwa Reysol, niesiona dopingiem kibiców i ostatnimi zwycięstwami, może pokusić się o sprawienie sensacji. Kibice w Brazylii liczą na to, że Santos jest w stanie zdetronizować Barcelonę, a ich ulubieniec, Neymar, udowodni, iż porównywanie go do Leo Messiego nie jest bezpodstawne.
Trenerzy o meczu
Nelsinho Baptista (Kashiwa Reysol)
– To będzie całkiem inny mecz od tych, które już rozegraliśmy. Dla moich piłkarzy jest to nowe doświadczenie, zmierzą się z najlepszą drużyną brazylijską i, czemu nie, jedną z dwóch najlepszych na świecie. Wszystko będzie nowością. Musimy uważać na indywidualności, które grają w Santosie, bez wątpienia. Zamierzam pracować przez najbliższe dni, żeby nakreślić plan gry wraz z moimi zawodnikami.
Muricy Ramalho (Santos)
– Nie lekceważę nikogo. Drużyna japońska jest dość groźna, z Jorge Wagnerem, Leandro Dominguesem, prowadzona przez Nelsinho Batiste. Widziałem wiele meczów Barcelony i zauważyłem, że nikt nie kryje Messiego indywidualnie. On zawsze jest wolny. Nie wiem, jak to możliwe. Otrzymuje piłkę i nikt go nie pilnuje – trener Santosu wypowiedział się również w kontekście ewentualnego spotkania z Barceloną.
Początek spotkania w środę o godz. 11:30 na Toyota Stadium.