Klubowe mistrzostwa świata – wybawienie czy przekleństwo?


Jak w przeszłości prezentowały się kluby europejskie po powrocie z KMŚ?

Klubowe mistrzostwa świata – pod względem rangi i zainteresowania nie jest to turniej, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród kibiców piłkarskich na świecie i pod tym względem nie może konkurować z wielkimi turniejami reprezentacyjnymi czy nawet z samą Ligą Mistrzów. Turniej ten, rozgrywany w miejscach co najmniej egzotycznych, jest również problemem dla klubów, które muszą w trakcie trwania sezonu wyrwać się na długą podróż, co często skutkuje gorszą formą w kolejnych miesiącach i często utratą szans na zdobywanie kolejnych tytułów.


Udostępnij na Udostępnij na

W tym roku Europę będzie reprezentował Real Madryt. Madrytczycy brali udział w tym turnieju dwa lata temu, kiedy ostatecznie zdobyli trofeum, pokonując w finale argentyńskie San Lorenzo 2:0. Udział w marokańskim turnieju (w 2013 i 2014 roku tam odbywały się zmagania) przypłacili jednak słabszą formą w dalszej części sezonu, co skutkowało najpierw odpadnięciem z Pucharu Króla po dwumeczu z Atletico, potem spadnięciem z pozycji lidera na fotel wicelidera, a wiosną odpadnięciem z Ligi Mistrzów po półfinałowym meczu z Juventusem. Jak po występach w klubowych mistrzostwach świata radziły sobie natomiast inne europejskie drużyny w drugiej dekadzie XXI wieku? Sprawdźmy to.

Klubowe mistrzostwa świata 2011. FC Barcelona – zwycięzca

Z turnieju sprzed pięciu lat kibice FC Barcelona mogli zapamiętać dwie rzeczy. Po pierwsze, mecz finałowy, w którym Katalończycy rozbili Santos aż 4:0 (w drużynie Santosu grał wtedy Neymar). Inną rzeczą pamiętną, choć dużo bardziej przykrą, była kontuzja Davida Villi w meczu półfinałowym z Al Sadd, w wyniku której sprowadzony rok wcześniej z Valencii napastnik nie pojechał na Euro 2012, a jego kariera już nigdy nie nabrała tak naprawdę takiego rozmachu, jak w czasach gry na Mestalla czy kiedy zdobywał mistrzostwo świata i mistrzostwo Europy.

Występy w dalekiej Azji nie przysłużyły się jakoś bardzo mocno do bardzo mocnej zwyżki formy „Dumy Katalonii”. W lidze podopieczni Pepa Guardioli nie potrafili nawiązać walki z Realem Madryt o mistrzostwo (przegrali w meczu bezpośrednim 1:2), w Lidze Mistrzów odpadli pechowo w półfinale z Chelsea Londyn, a jedynym trofeum-pocieszeniem był Puchar Króla, który udało się zdobyć po wygranej 3:0 w finale z Athletikiem Bilbao.

Klubowe mistrzostwa świata 2012. Zwycięzca – Corinthians

Turnieje o klubowe mistrzostwo świata, prócz tego, że nie są turniejem pierwszoplanowym i nie rozpalają bardzo mocno umysłów kibiców, mają jeszcze jedną cechę. Bardzo łatwo jest w nich wskazać faworyta, ponieważ prawie zawsze wygrywały zespoły europejskie. Wyjątkiem od tej reguły był m.in. 2005 i 2006, a także 2012 rok.

Cztery lata temu trofeum powędrowało do Corinthians Sao Paulo. „Ofiarą” brazylijskiego teamu okazała się Chelsea, która przegrała 0:1 (w składzie Brazylijczyków znalazł się m.in. Paulinho, w przeszłości gracz ŁKS-u Łódź).

Nie można powiedzieć, że londyńczycy bardzo ucierpieli na grze w klubowych mistrzostwach świata, bo oni cierpieli już od początku sezonu. O ile jeszcze w Premier League utrzymywali w miarę (z naciskiem na to słowo) dobrą formę, ponieważ ani razu nie spadli poniżej czwartego miejsca, o tyle w Lidze Mistrzów misja obrony trofeum zakończyła się kompletną klapą, ponieważ Chelsea nie wyszła nawet z grupy.

Jedynym tak naprawdę pozytywem dla „The Blues” w sezonie 2012/2013 była Liga Europy, którą ostatecznie udało im się wygrać. Zespół do tego triumfu poprowadził już Rafa Benitez, który prowadził także londyński klub podczas wspomnianych wcześniej klubowych mistrzostw świata.

Klubowe mistrzostwa świata 2013. Zwycięzca – Bayern Monachium

Klubowe mistrzostwa świata trzy lata temu były wyjątkowe. Wtedy właśnie postanowiono „otworzyć się” na nowe kraje i zmienić lokalizację turnieju. Padło na Maroko, które było świadkiem triumfu monachijskiego klubu.

To było okres sporych zmian w Bayernie. Kilka miesięcy wcześniej zmienił się trener, który kompletnie przeorganizował filozofię klubu, a pierwsze kroki w nowych barwach stawiał Mario Goetze.

Bayern Monachium sezon mógł zaliczyć do udanych, bo w cuglach wygrał mistrzostwo Niemiec i Puchar Niemiec, a jedyną rysą na szkle był tak naprawdę tylko półfinałowy mecz z Realem Madryt, kiedy to madrytczycy wygrali na Allianz Arenie aż 4:0. Czy można powiedzieć, że klubowe mistrzostwa świata wywarły wpływ na formę monachijczyków? Trudno taką tezę postawić, ale wynika ona też z tego, że przez długie miesiące Neuer i spółka nie potrafi znaleźć równego sobie rywala.

Klubowe mistrzostwa świata 2015. Zwycięzca – FC Barcelona

Z 2013 roku przeskakujemy bardzo szybko do 2015 roku, bo 2014 rok, a więc triumf Realu Madryt, opisaliśmy na samym początku tego tekstu. Rok temu po trzech latach turniej wrócił też do Japonii i zakończył się on sukcesem Barcelony.

Mecz finałowy z River Plate nie zapisze się jakoś mocno w kartach historii piłki nożnej, ponieważ Katalończycy wygrali pewnie 3:0. Japońskie zmagania nie obniżyły jakoś mocno czujności podopiecznych Luisa Enrique, ponieważ ciągle wygrywali, a jedyny moment krytyczny miał miejsce w kwietniu, kiedy FC Barcelona przegrała trzy mecze z rzędu (w tym El Clasico z Realem Madryt), a z Ligi Mistrzów odpadła na etapie ćwierćfinału po przegranej z Atletico.

https://www.youtube.com/watch?v=iMUu1NWGEFw

Jak widzimy, w większości przypadków udział w klubowych mistrzostwach świata nie miał dużego wpływu na przyszłe wyniki. Musimy jednak wziąć poprawkę na to, że omawialiśmy drużyny, które albo odjechały w tamtym czasie pod każdym względem w swoim kraju o kilka długości, albo są tak silne, że w kraju prawie zawsze zajmują czołowe miejsca w lidze. Jak w tym roku będzie z Realem Madryt? O tym przekonamy się za jakiś czas.

Zapisz

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze