Klęska Lecha Poznań


2 sierpnia 2012 Klęska Lecha Poznań

Lech Poznań jedną nogą poza Ligą Europy. Po pierwszej połowie nic nie wskazywało na tak brutalne zakończenie. „Kolejorz” przegrał z AIK Solna Sztokholm 0:3. Bramki zdobyli Lorentzon, Borges i Lundberg.


Udostępnij na Udostępnij na

Faworyzowani przed rozpoczęciem spotkania gracze gospodarzy od pierwszej minuty zaatakowali „Kolejorza”, który przez długi czas nie potrafił przedostać się na połowę Szwedów. Co więcej, druga linia Lecha nie była w stanie utrzymać się przy piłce, co skrzętnie wykorzystywał AIK. Już w 5. minucie sztokholmczycy mogli stworzyć groźną akcję, jednak Henriquez zablokował podanie do Gustavssona. Pierwszy niebezpieczny strzał na bramkę Buricia gospodarze oddali w 8. minucie. Lorentzson dośrodkowywał futbolówkę z rzutu rożnego – pierwsze uderzenie zostało zablokowane, a po dobitce Borgesa piłka wylądowała w rękawicach golkipera poznaniaków.

Tonew nie zaliczy tego meczu do udanych
Tonew nie zaliczy tego meczu do udanych (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Po stu dwudziestu sekundach Burić musiał wykazać się już o wiele większymi umiejętnościami. Dośrodkowywanej piłki nie dosięgnął Kamiński, ale znakomitej sytuacji nie wykorzystał Lundberg, który uderzył prosto w bramkarza. Po pierwszym kwadransie w końcu do głosu zaczęli dochodzić lechici, jednak ich próby wyprowadzania kontrataków nie przyniosły żadnych korzyści. W końcu w 18. minucie do interwencji po mocnym uderzeniu sprzed „szesnastki” Trałki zmuszony został Turina, ale zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W kolejnej akcji swoich sił próbował Możdżeń, jednak z jego próbą Turina nie miał najmniejszych problemów. Na kolejną ciekawą akcję czekać musieliśmy do 29. minuty. Prostopadłą piłkę otrzymał Lovrencsics, ale został nieco za bardzo wyrzucony do boku, dzięki czemu doskoczył do niego obrońca i zatrzymał akcję, wybijając futbolówkę na róg.

„Kolejorz” z każdą akcją jakby się rozkręcał, potrafił dłużej przetrzymać futbolówkę na połowie rywala, ale za każdym razem podopiecznym Mariusza Rumaka brakowało dokładnego ostatniego podania. Nastawienie zmienił również AIK, który częściej sięgał po kontratak. Szwedzi na nowo przejęli inicjatywę w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy, jednak dorzucane w pole karne piłki padały łupem albo Buricia, albo defensorów Lecha. W 44. minucie fatalny błąd na lewej stronie popełnił Tonew, ale wycofywaną na piąty metr piłkę do Lundberga w ostatniej chwili zablokował Kamiński. Po kilkudziesięciu sekundach znowu zakotłowało się w polu karnym poznaniaków, ale w porę we wszystkim połapał się Arboleda, wybijając piłkę daleko w boisko. Chwilę później arbiter zaprosił obydwa zespoły na przerwę.

Tuż po zmianie stron lepsze wrażenie zaczęli sprawiać poznaniacy, ale trwało to zaledwie kilka minut. Już w 47. minucie mogli objąć prowadzenie, jednak uderzenie sprzed pola karnego Możdżenia minimalnie minęło bramkę Szwedów. Ci pierwszą groźną okazję mogli stworzyć z rzutu rożnego, ale po dośrodkowaniu z lewej strony po raz kolejny z zamieszaniem poradzili sobie defensorzy Lecha. W 57. minucie znowu po stałym fragmencie Buricia niepokoili gracze AIK, ale strzał Borgesa zablokował Murawski. Sto dwadzieścia sekund później golkiper „Kolejorza” z największym trudem wybił piłkę za linię końcową po uderzeniu Lundberga. Niestety w tym momencie szczęście opuściło polski zespół. Arboleda zbyt krótko wybił piłkę, Lundberg uderzając tak szczęśliwie, skiksował, że piłka spadła pod nogi Lorentzona, który nie miał problemów z wpakowaniem jej do siatki.

Luis Henriquez i reszta obrońców Lecha nie radzili sobie z atakami przeciwnika
Luis Henriquez i reszta obrońców Lecha nie radzili sobie z atakami przeciwnika (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Gospodarze próbowali iść za ciosem i wykorzystać to, że lechici sprawiali wrażenie mocno zdezorientowanych. Na szczęście żadna z ofensywnych akcji AIK-u nie zakończyła się kolejnym trafieniem. Najlepszą okazję sztokholmczycy stworzyli w 68. minucie meczu. Mutumba szarżował na lewym skrzydle, posłał piłkę wzdłuż bramki, ale Lundberg nie trafił w piłkę, mając przed sobą tylko pustą bramkę. W kolejnej akcji znowu w głównych rolach wystąpili ci sami zawodnicy – Lundberg tym razem trafił w piłkę, jednak minęła ona bramkę Buricia. W 72. minucie z kontrą ruszył Lech, ale Tonew zamiast dokładnie dośrodkować skiksował i piłka wyleciała za boisko. Dało to jednak sygnał drużynie Rumaka, aby śmielej zaatakować bramkę Turiny. Po raz kolejny niestety dała znać o sobie nieskuteczność i niedokładność. Jakby tego było mało, na 12 minut przed końcem z atakiem ruszyli gospodarze i wpakowali drugą bramkę. Trójkową akcję Mutumby, Johanssona i Borgesa zakończył ten ostatni i było już 2:0 dla gospodarzy.

W 82. minucie mogło być już 3:0. Tylko bardzo dobra interwencja Buricia uchroniła Lecha od straty kolejnej bramki po strzale Borgesa. Niestety – co się odwlecze, to nie uciecze. W 86. minucie Mutumba po raz kolejny ruszył lewą stronę, zagrał do tyłu do Lundberga, a ten pokonał Buricia i ustalił wynik tego meczu. Lech wraca ze Szwecji na tarczy i jest już praktycznie poza Ligą Europy.

Komentarze
~miszcz (gość) - 12 lat temu

HAHAHAHAHAHAHAHA kolejny polski klubik 3:0

Odpowiedz
~livio (gość) - 12 lat temu

Także po dwóch meczach POLSKA - SZWECJA 0:6 ;/
brawo

Odpowiedz
~Kghm (gość) - 12 lat temu

A ja wierzę w awans tych drużyn

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze