Najgłośniejszą transakcją transferową stycznia w Rosji było przejście Aleksandra Kierżakowa z Dynama Moskwa do Zenitu Sankt Petersburg. Napastnik przyznaje, że jego wymarzonym ojczystym klubem jest właśnie Zenit, lecz nie mógł do niego bezpośrednio wrócić z Hiszpanii.
– Jesienią Andriej Nikołajewicz Kobieliew zainteresował się moją przyszłością. Powiedziałem mu, że nie mogę mu dać jednoznacznej odpowiedzi, gdyż na jej podjęcie potrzebuję czasu. Wszyscy w drużynie wiedzieli, jaki mam stosunek do Zenitu. Szczególnie rozumiał mnie trener, który powiedział, że jeżeli nadejdzie propozycja z Sankt Petersburga, nie będzie robić mi problemów z odejściem. Zawsze mówiłem, że w Rosji chcę grać tylko w Zenicie, ale wyszło na to, że trafienie tam bezpośrednio z Sevilii okazało się niemożliwe. Nie wiem, kto powiedział taką bzdurę, ale Aleksandr Kierżakow przedstawiany był jako człowiek niechcący grać w Dynamie. Po tym główny trener powiedział, że mogę sobie szukać nowej drużyny. Nie zabolało mnie to bardzo, ale zrobiło mi się nieprzyjemnie – skomentował kulisy swojego odejścia z „Niebiesko-białych” Kierżakow.
Napastnik reprezentacji Rosji w zespole Andrieja Kobieliewa spędził dwa sezony. Rozegrał w nim 51 meczów i zdobył 19 bramek.