KF Llapi – kosowski biznes rodzinny


Drugi raz w historii polski klub zagra w kwalifikacjach europejskich pucharów z drużyną z Kosowa. Bierzemy na tapet KF Llapi

10 lipca 2024 KF Llapi – kosowski biznes rodzinny
facebook.com/KF Llapi

Jeden z najstarszych zespołów w jednym z najmłodszych krajów świata. Klub liczący sobie prawie sześć razy więcej lat od swojego państwa. Abstrakcyjnie brzmiąca zależność definiuje podstawę istnienia KF Llapi. Kosowo ogłosiło niepodległość w 2008 roku, co – poza kontekstem państwowości – było bodźcem do podejmowania indywidualnych reform piłkarskich w kraju. Rywala Wisły Kraków można określić mianem tworu, u którego przeprowadzono je w zdrowy sposób, co zaprocentowało na każdej płaszczyźnie związanej z zarządzaniem drużyną. Zapraszamy do zapoznania się z przedstawieniem pierwszego przeciwnika polskich klubów w kwalifikacjach europejskich pucharów w sezonie 2024/2025.


Udostępnij na Udostępnij na

Prolog

KF Llapi trzeci raz w historii będzie uczestniczyć w kwalifikacjach europejskich pucharów. Dotychczas dwukrotnie zapewniało sobie tę możliwość dzięki wygranym w krajowym pucharze w latach 2020/2021 oraz 2021/2022. Jednak rezultaty w następujących sezonach na europejskiej scenie – delikatnie mówiąc – nie były imponujące. Oba występy zakończyły się na pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy. W każdym przypadku KF Llapi remisowało na własnym stadionie, a w spotkaniach wyjazdowych przegrywało 0:2. Najpierw z macedońskim KF Shkupi, a następnie czarnogórskim Budućnostem Podgorica.

Dwa zdobyte puchary oraz skromne występy w kwalifikacjach europejskich pucharów są i tak największymi i najbardziej sławetnymi wydarzeniami w historii klubu. Klubu, który w 2013 roku zaczął przechodzić sporą reformę. Wówczas to burmistrz Podujeva – Agima Velju – na zorganizowanym zgromadzeniu poparł długoterminowy projekt przedstawiony przez ówczesnego prezesa drużyny, Nexhata Dumnicę. Jego ambicją było uzdrowienie KF Llapi pod względem finansowym wraz z nakreśleniem nowych celów sportowych. Za te drugie odpowiedzialny został Tahir Batatina, który – z kilkumiesięczną przerwą – prowadzi klub do dziś. Dla porównania Kazimierz Moskal prowadzi Wisłę Kraków od około miesiąca.

Facebook.com/Tahir Batatina

Naturalna człowiecza tendencja do logicznego szeregowania zdarzeń każe myśleć, że Tahir jest świetnym trenerem, skoro utrzymał się tak długo na stanowisku. Abstrahując od jego umiejętności szkoleniowych – które oczywiście posiada – warto zauważyć, że aktualnym prezesem klubu jest Beqir Batatina. Natomiast stanowisko dyrektora wykonawczego piastuje Bejtush Batatina. Ot, taki rodzinny biznes.

W momencie rozpoczęcia wdrażania planu KF Llapi znajdowało się na drugim poziomie rozgrywkowym w Kosowie. Dwa lata później awansowało do krajowej ekstraklasy, a jeszcze rok później zajęło miejsce na jej podium. Spędziło na nim trzy sezony z rzędu i wróciło na nie dopiero w zakończonym w maju sezonie. Cel sportowy pomimo słabszych ligowo lat 2019-2023 został zatem osiągnięty. Tak samo jak ekonomiczny biznesplan, gdyż mówiąc księgowym kolokwializmem – wartości w Excelu się zgadzają.

Skład z wyrwą

Nawiązując do święcącego się na zielono bilansu zysków i strat, warto odnotować, że KF Llapi sprzedało swojego najlepszego zawodnika z poprzedniego sezonu – Muhameta Hyseniego. Napastnik przeszedł do duńskiego AC Horsens jako jeden z najdroższych transferów wychodzących w historii ligi. Klub ze Skandynawii musiał za niego zapłacić 650 tysięcy euro. Hyseni opuścił Kosowo jako król strzelców rodzimych rozgrywek, kompletując 26 trafień w 36 kolejkach. Problemem – a dla kibiców Wisły zbawieniem – jest fakt, że trudno upatrywać wydatnego wzmocnienia się KF Llapi na tej pozycji w okienku.

Warto odnotować przyjście do klubu króla strzelców mundialu U-17 z 2013 roku, czyli grającego dla szwedzkich młodzieżówek Valmira Berishy. Na przywołanym turnieju w siedmiu meczach zdobył siedem bramek, w tym popisał się hat-trickiem w spotkaniu przeciwko Argentynie o brązowy medal. Jednak aktualnie nie powinien on przyprawiać o dreszcze krakowskiej defensywy, gdyż do KF Llapi dołączył ze spadkowicza kosowskiej ekstraklasy, dla którego w całym sezonie zdobył… dwa gole.

Jak wygląda reszta składu wicemistrza Kosowa? O przygotowanie przewidywanej pierwszej jedenastki poprosiliśmy Adama Kowalczyka – pasjonata kosowskiej piłki prowadzącego profil Kosowska Piłka na portalu X.

LineUp11 / Adam Kowalczyk

Z powyższego składu wynika, że w ataku można spodziewać się balansu między doświadczeniem a młodzieńczą porywczością. Ahmed Januzi jest 36-latkiem, który w poprzednim sezonie ligi kosowskiej był drugim najlepszym strzelcem KF Llapi. Na swoim koncie zanotował osiem trafień, czyli ponad trzykrotnie mniej niż Muhamet Hyseni.

Januziego wspomagać ma Ardit Tahiri, sprowadzony do klubu kilkanaście dni temu. Przeniósł się on z albańskiego Dinamo City, które zajęło ostatnie bezpieczne miejsce w lidze albańskiej. Tahiri strzelił w niej jedną bramkę w siedmiu występach.

Niespełniony talent w KF Llapi

Jesteśmy świadomi, że dla osób niezainteresowanym ligą kosowską sama infografika składu może nie być wystarczająca. Naturalnie, po ustawieniu zawodników można dojść do kilku prostych wniosków, ale dla rozszerzenia zakresu wiedzy na temat przeciwnika ponownie poprosiliśmy o komentarz naszego eksperta. Tym razem w kontekście formacji, której Wisła Kraków powinna obawiać się najbardziej.

– Najbardziej jakościową formacją KF Llapi jest druga linia. Poza Hamdim Namanim – świetnym rozgrywającym jak na warunki ligowe – są Ergyn Ahmeti i Arbnor Ramadani, którzy są uznanymi ligowcami. Do tego Tahir Batatina ma od niedawna do dyspozycji także Blendiego Baftiu. Trafił on do klubu w letnim okienku po bardzo obiecującym sezonie w barwach Drity.

– W sezonie 2019/2020 jako piłkarz Ballkani zdobył koronę króla strzelców Superligi. W „Xhebrailat” rządził wtedy ofensywny tercet Hoxha – Baftiu – Topalli. Co ciekawe, to właśnie Blendiemu wróżono największą karierę, a ostatecznie jako jedyny nie wyjechał z kraju. Topalli gra obecnie w lidze tureckiej, Hoxha zaś właśnie zaliczył Euro 2024 z reprezentacją Albanii – opowiada Adam Kowalczyk.

Pochlebne słowa o kosowskim talencie absolutnie nie były na wyrost, gdyż dostrzegła to również FIFA. W 2020 roku umieściła ona Baftiu w gronie 50 najbardziej perspektywicznych młodych zawodników na świecie.

Wyjątek od reguły

Kosowskie szkółki piłkarskie nie od dziś słyną z seryjnego produkowania świetnych piłkarzy ofensywnych. Zawodnicy reprezentacji kraju, tacy jak Edon Zhegrova, Vedat Muriqi czy Milot Rashica, są znani w całej Europie. Zdecydowanie bardziej ubogo jest w formacjach defensywnych, co powoduje ciągnące się od lat problemy z grą w obronie zarówno kadry narodowej, jak i kosowskich klubów.

KF Llapi jedynie częściowo utożsamia się z przyjętymi w kraju trendami. Obronę, patrząc pryzmatem całościowym, ma mierną, ale z pewnym wyjątkiem. Jest nim Ilir Krasniqi, który jest aktualnie największą gwiazdą zespołu. Zawodnik regularnie powoływany do krajowej kadry dzięki wypracowanej porządnej kontroli nad futbolówką jest piłkarzem uniwersalnym. Sprawia to, że w razie potrzeby potrafi wystąpić na boisku jako „szóstka”.

W tym miejscu ponownie oddajemy głos naszemu ekspertowi.

– Największe problemy KF Llapi ma na pozycji środkowego napastnika, ponieważ odszedł z klubu Muhamet Hyseni (26 goli i 6 asyst w minionym sezonie). Osobiście nie cenię tego napastnika specjalnie mocno, aczkolwiek wicemistrzostwo kraju jest w dużej mierze zasługą jego bramkostrzelności, którą Batatina wykorzystywał, dopasowując taktykę pod Hyseniego. Zastąpi go Ardit Tahiri – napastnik, którego potencjał i umiejętności techniczne były przeze mnie cenione, jednak na ten moment jest wielką niewiadomą, gdyż ma za sobą niezbyt udany okres w Dinamie Tirana. Wcześniej miał problemy z przebiciem się do wyjściowego składu Drity, więc trudno stwierdzić, czy po powrocie do kraju coś mu przeskoczy.

– Ubytki są też na skrzydłach – od 1 lipca w klubie nie ma już Jose Cobiana i Trimrora Selimiego, a paskudną kontuzję parę miesięcy temu złapał Valmir Veliu. Z tego powodu uważam, że KF Llapi zagra wahadłami, chociaż na tym etapie to wróżenie z fusów – kończy Adam Kowalczyk.

Retrospekcyjna analogia

W stosunku do rywala dużo słabszego, który nie jest faworytem rywalizacji, najwyższą formą szacunku jest ograć go pewnie i jak najwyżej – takimi słowami komentator Jacek Laskowski zapowiadał jedyny do tej pory mecz o stawkę polskiej drużyny z kosowską. Legia Warszawa pokonała wówczas 2:0 Dritę w kwalifikacjach Ligi Europy, a z powodu charakterystycznego sezonu 2020/2021 było to jedyne spotkanie tej rywalizacji. Różnica między drużynami była wówczas wyraźna, lecz w końcówce mistrzowie Kosowa doszli do głosu i kilkukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Artura Boruca.

W nadchodzącej rywalizacji Wisła Kraków – KF Llapi takiej dominacji nie ma się co spodziewać. Do wcześniej przytoczonego spotkania Legia Warszawa przystępowała jako mistrz Polski. Natomiast końcówka poprzedniego sezonu w wykonaniu Wisły na zapleczu ekstraklasy nie napawa optymizmem.

Podsumowując, pod żadnym pozorem nie wolno zlekceważyć wicemistrza Kosowa. Niemniej Wisłę można uważać za subtelnego faworyta rywalizacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze