‘Szlomo’ w język aramejskim oznacza ‘pokój’. W ten sposób, przy pomocy słowa składającego się z pierwszych liter zdania 'Szauzeb leszonoch men abdhono' (Chroń swój język przez zapomnieniem), zwykli pozdrawiać się Asyryjczycy. Jeden z nich pojawił się ostatnio w szatni amsterdamskiego Ajaksu.
Państwo Bakircioglu przybyli do Szwecji w 1972 roku. Dwa lata później, także za ich sprawą, w portowym mieście Sodertalje powstał pierwszy piłkarski klub zrzeszający rodowitych Asyryjczyków – Assyrika Foreningen. W 1975 roku drużyna przystąpiła do rozgrywek ligi szwedzkiej, a jej barwy reprezentował między innymi Benjamin Bakircioglu. Zespół przez długie lata pałętał się w niższych klasach rozgrywkowych i dopiero w 1992 roku zdołał przebić się na zaplecze ekstraklasy. Hossa trwała jednak tylko kilkanaście miesięcy i Assyrika powróciła na swoje miejsce. Przez kilka następnych sezonów ekipa z Sodertalje występowała w Dywizji I i nic nie zwiastowało szybkiej poprawy. Tymczasem w 1996 roku w zespole zadebiutował potomek Benjamina – Kennedy.
Bakircioglu junior od najmłodszych lat przejawiał smykałkę do futbolu. Pierwszy mecz w barwach Assyriki rozegrał mając niespełna 17 lat, a do podstawowego składu przebił się już kilka miesięcy po uzyskaniu pełnoletniości. Dobre występy w Sodertalje zaowocowały zainteresowaniem ze strony czołowych klubów Allsvenskan (chociaż według plotek Kennedy’ego chciał wówczas sprowadzić na Old Trafford sam sir Alex Ferguson!), a najzaradniejsi okazali się skauci Hammarby IF, który pozyskali Bakircioglu na zasadzie wolnego transferu. Oprócz boiskowych występów, wszędobylski skrzydłowy w szwedzkiej stolicy zasłynął jeszcze jednym, a mianowicie… zamiłowaniem do Football Managera, stając się jedną z największych legend tej gry. W sumie w Sztokholmie Bakircioglu spędził prawie pół dekady, w 2001 roku mocno przyczyniając się do wywalczenia przez swój klub mistrzostwa kraju.
Kilka lat później fani Hammarby umieścili go w gronie czterech najlepszych piłkarzy w historii klubu, tymczasem po 5 sezonach gry w ojczyźnie utalentowany prawoskrzydłowy zapragnął nowych wyzwań i zimą 2004 za niespełna 1,5 milona euro przeniósł się do Iraklisu Saloniki. W Grecji, mimo protekcji szwedzkiego trenera Matsa Jingblada, furory nie zrobił (24 mecze i 4 gole), a kolejnym przystaniem w jego piłkarskiej karierze miało okazać się FC Twente. Kennedy w barwach Tukkers zadebiutował w przegranym meczu z Heraclesem Almelo i z miejsca stał się istotnym elementem w układance Rini Coolena. W lidze drużyna spisywał się jednak poniżej oczekiwań i dopiero zmiana na trenerskim stołku odmieniła grę zespołu, a ekipa z Enschede pod wodzą Jana van Staa finiszowała w Eredivisie na 9. pozycji.
Dzięki dobrej postawie w fazie play-off Tukkers zakwalifikowali się do Pucharu Intertoto. Przygoda na europejskiej arenie, już pod wodzą Freda Ruttena, zakończył się wprawdzie dość wcześnie, FC Twente okazało się być jednak prawdziwą rewelacją Eredivisie i przez długi czas czerwono-biali mieli szanse nawet na mistrzostwo Holandii. Ostatecznie zespół wylądował na 5. miejscu, dystansując w ligowej tabeli zdecydowanie wyżej notowane Feyenoord i SC Heerenveen. Bakircioglu wystąpił we wszystkich ligowych meczach, a komplet spotkań okrasił strzeleniem 15 goli i zaliczeniem 11 asyst. Wraz z Blaise N’Kufo, Otmanem Bakkalem i Sharbelem Toumą (również Asyryjczykiem) stworzył jedną z najlepszych formacji ofensywnych w Eredivisie, przed którą drżeli wszyscy ligowi rywale.
Bakircioglu na boisku imponował szybkością, doskonałymi dośrodkowaniami i świetnym biciem stałych fragmentów gry. Przez wielu okrzyknięty został najlepszym prawoskrzydłowym w Holandii, ostatecznie miejsce w ‘jedenastce’ sezonu minimalnie przegrał jednak z Jeffersonem Farfanem. Wysoka forma i udane występy zaowocowały zainteresowaniem kilku uznanych europejskich marek (PSV, Fenerbahce, FC Koeln), 26-latek ostatecznie zasilił jednak szeregi amsterdamskiego Ajaksu. Z kibicami przywitał się strzeleniem dwóch bramek w sparingu z VVSB, dość niespodziewanie zagrał jednak wówczas w środku pola pokazując, że w linii pomocy może stanowić dobrą alternatywę w przypadku sprzedaży do Valencii Wesley’a Sneijdera. Jego optymalną pozycją jest jednak prawe skrzydło (gdzie Joden stracili tego lata Toma de Mula i Kennetha Pereza) i to właśnie tam powinien czarować nas w nadchodzącym sezonie.