Nękany przez kontuzję i odrzucony przez Chelsea częściowo na własne życzenie. Mimo iż ma już na koncie mistrzostwo i Puchar Anglii jego kariera zaczęła się dopiero w ostatnich miesiącach. Już w kwietniu szkoleniowcy czołowych europejskich klubów wpisali nazwisko gracza Chelsea na swoje listy życzeń. Kenedy – przyszła gwiazda i kolejny wyrzut sumienia "The Blues"?
Pod koniec sierpnia 2015 roku Chelsea zdecydowała się na dość zaskakujący transfer. Mimo iż reprezentant Brazylii do lat 20 – Kenedy, trenował z zespołem ze Stamford Bridge podczas okresu przygotowawczego w Stanach Zjednoczonych, to jego angaż w londyńskim klubie nie był pewny. Chelsea zdecydowała się jednak zapłacić kwotę rzędu 8 milionów funtów za 19-letniego gracza Fluminense i tak Kenedy rozpoczął swoją przygodę z europejskim futbolem.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się doprowadzić do końca mój transfer. To bardzo ekscytujący czas dla mnie. Mam nadzieję, że zostanę ważnym zawodnikiem tego klubu. Bardzo podobał mi się okres współpracy z zespołem podczas przedsezonowego zgrupowania – nie krył zachwytu Brazylijczyk w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Debiutancki sezon w barwach Chelsea Kenedy mógł uznać za udany. W 20 występach we wszystkich rozgrywkach Brazylijczyk zanotował bramkę i asystę, a Jose Mourinho oraz jego tymczasowy następca – Guus Hiddink, doceniali szczególnie uniwersalność zawodnika. Były gracz Fluminense pełnił rolę lewego defensora albo lewego skrzydłowego w zależności od potrzeb zespołu.
Brazylijczyk nie zdołał jednak przekonać do siebie nowego szkoleniowca „The Blues”, Antonio Conte. Klub nie chcąc hamować rozwoju zawodnika, postanowił więc wypożyczyć Kenedy’ego do Watfordu, gdzie miał zdobyć także niezbędne doświadczenie. Nic nie poszło jednak po myśli młodego gracza.
Kontuzja, Internet i odstawienie na bok
Pobyt w zespole z Vicarage Road miał być wielką szansą dla Kenedy’ego, by udowodnić swoją wartość Antonio Conte i powalczyć o powrót do Chelsea. Brazylijczyk w barwach Watfordu zdołał zagrać jedynie kwadrans w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Burnley. Kilkanaście dni później doznał kontuzji kolana, która skuteczne przekreśliła szanse Kenedy’ego na grę w zespole „The Hornets”. Uraz okazał się groźniejszy, niż początkowo podejrzewano. Długa absencja Brazylijczyka sprawiła, że pod koniec grudnia 2016 roku Watford skrócił wypożyczenie zawodnika. Kenedy wrócił do Londynu z kontuzją i bez większych szans na grę w drużynie Antonio Conte.
Wszystko miało ulec zmianie podczas przedsezonowego okresu przygotowawczego w Chinach. Jednak zamiast intensywnymi treningami i walką o miejsce w składzie Kenedy zajął się zamieszczaniem na portalu społecznościowym dwóch zdjęć obrażających obywateli Państwa Środka. Cała sytuacja wywołała niemały skandal, a oprócz przedwczesnego wysłania Brazylijczyka do domu Chelsea opublikowała oficjalne przeprosiny w dwóch językach – angielskim oraz chińskim.
– Działanie Kenedy’ego było błędem, z którego się wiele nauczył. Jego zachowanie nie reprezentuje całego klubu i nie odpowiada wysokim oczekiwaniom i surowym zasadom, jakie obowiązują naszych młodych piłkarzy. Został on mocno upomniany i ukarany – napisali w oświadczeniu przedstawiciele „The Blues”.
Przedwczesny wyjazd z obozu przygotowawczego nie był jedyną konsekwencją nieprofesjonalnego zachowania zawodnika. Kenedy spadł jeszcze niżej w hierarchii zespołu Antonio Conte. Włoski szkoleniowiec wystawił Brazylijczyka jedynie w kilku meczach wczesnych faz krajowych pucharów. O grze w Premier League mógł natomiast zapomnieć. Gdy wszystko wskazywało na to, że będzie to kolejny stracony sezon dla Kenedy’ego, pomocną dłoń do zawodnika wyciągnął Rafael Benitez.
Nowy początek
W obliczu braku możliwości regularnej gry w pierwszej drużynie Chelsea Brazylijczyk chętnie przystał w styczniu obecnego roku na ofertę wypożyczenia złożoną przez Newcastle United.
– Jestem bardzo zadowolony, że trafiłem do Newcastle i będę mógł udowodnić swój potencjał. To klub z tradycjami, a Rafael Benitez to wspaniały menedżer. Zanim zdecydowałem się na ten ruch, sporo rozmawiałem z Christianem Atsu i dzięki niemu była to dla mnie łatwa decyzja – nie krył zadowolenia Kenedy.
#WelcomeKenedy! 🇧🇷⚫️⚪️#NUFC pic.twitter.com/fQ0EPx4u4L
— Newcastle United FC (@NUFC) January 23, 2018
Już w pierwszym spotkaniu w barwach nowego zespołu przeciwko Burnley Brazylijczyk zanotował asystę. Dobry występ przeciwko „The Clarets” był zwiastunem lepszych czasów dla zawodnika wypożyczonego z Chelsea. Do końca sezonu Kenedy zagrał w każdym ligowym spotkaniu (oprócz meczu z „The Blues”, w którym występ uniemożliwił regulamin rozgrywek).
Brazylijczyk stał się ważnym elementem drużyny Rafaela Beniteza, zadomawiając się na lewej stronie pomocy „The Magpies” oraz pomagając Newcastle United zająć wysoką dziesiątą lokatę w Premier League. Hiszpański szkoleniowiec wyciągnął z gracza Chelsea wszystko, co najlepsze, za co wdzięczności nie krył sam Kenedy, gdy pobyt zawodnika na St. James’ Park dobiegł końca.
https://www.youtube.com/watch?v=5Jm6xn11vKk
– Chciałbym skorzystać z okazji i podziękować wszystkim w Newcastle. Dziękuję wszystkim piłkarzom, każdemu wspaniałemu człowiekowi w znakomitym sztabie trenera Rafy Beniteza, który mi zaufał i dał szansę na grę w tym wielkim klubie, w którym mi się podobało. Oczywiście dziękuję wszystkim fanom za ich wspaniałe wsparcie. To był fantastyczny rozdział w moim życiu i nigdy tego nie zapomnę – powiedział po zakończeniu wypożyczenia Kenedy.
Możliwe jednak, że Brazylijczyk nadal będzie bronił barw „The Magpies”. Newcastle United chętnie wykupiłoby Kenedy’ego z Chelsea, o ile kwota żądana przez „The Blues” nie będzie zbyt wygórowana. Klub z północno-wschodniej Anglii to jednak niejedyny chętny na usługi Brazylijczyka. Już w kwietniu brytyjskie media informowały o zainteresowaniu graczem czołowych europejskich klubów. Kenedy miał znaleźć się na listach życzeń Bayernu Monachium oraz Paris Saint-Germain.
Wszystko wskazuje na to, że Brazylijczyk definitywnie opuści Stamford Bridge, a Chelsea będzie kontynuowała wyprzedaż młodych graczy, którzy nie znaleźli się w planach klubu. Niekiedy jednak, jak w przypadku Kevina De Bruyne’a, taka polityka po latach odbija się czkawką. Czy Kenedy zrobi podobną karierę co niedoceniany na Stamford Bridge Belg? To się okaże w przeciągu paru najbliższych lat.