KdB: Po sławę, pieniądze i puchary!


Choć mistrza Niemiec znamy już mniej więcej od października, w Bundeslidze i tak do końca będzie działo się sporo. Wiele zespołów będzie zaangażowanych w walkę o europejskie puchary, co z pewnością przyniesie mnóstwo emocji.


Udostępnij na Udostępnij na

Najlepiej wyglądają obecnie drużyny Wolfsburga i Schalke, które przeszły pewną metamorfozę. „Wilki” rozpoczęły rundę wiosenną od małego falstartu, przegrywając dwa pierwsze mecze z Hannoverem i… Schalke. W kolejnych dwóch spotkaniach zgarnęli jednak sześć punktów, a w międzyczasie awansowali do półfinału Pucharu Niemiec, pokonując Hoffenheim. Z kolei „Königsblauen” nabrali rozpędu dzięki zwycięstwu nad fatalnym HSV i zdobyli w tej rundzie komplet punktów, pokonując m.in. wspomniany Wolfsburg i Bayer.

Podstrona internetowego „Bildu” traktująca o Bundeslidze pisze o „rewolucji Kellera”. Podaje w niej pięć powodów imponującej grze Schalke na wiosnę. Niemieccy dziennikarze wymieniają:

  • postawienie na Ralfa Fährmanna jako bramkarza nr 1.,
  • sprzedanie Jermaine’a Jonesa,
  • przesunięcie Kevina-Prince’a Boatenga bliżej bramki, na tzw. „szóstkę”
  • postawienie na młodzież (Max Meyer – 17 lat, Leon Goretzka – 18, Sead Kolasinac – 20, Joel Matip – 22),
  • zatrudnienie psychologa.

Wszystko to wygląda całkiem nieźle i może byłoby nawet imponujące, gdyby nie fakt, że większość tych zmian nie była oczywista i konieczna. O problemie z obsadą bramki wiedzieli wszyscy. Jednak przez rok Jens Keller uparcie stawiał na Timo Hildebranda, mimo że temu zdarzały się mecze naprawdę tragiczne. Szkoleniowiec zespołu z Gelsenkirchen musiał coś zmienić, a że nie miał środków na transfer klasowego bramkarza, postawił na Fährmanna. 25-latek niespodziewanie odpalił i niespodziewanie wyrasta na jednego z lepszych golkiperów w lidze.

Każdy, kto śledził Bundesligę, widział też coraz gorszą postawę Jermaine’a Jonesa, więc i ten ruch nie świadczy o jakimś nadzwyczajnym trenerskim „nosie”. Tak samo jak zmiana pozycji Boatenga, o co znawcy ligi niemieckiej na Twitterze (pozdrawiam Marcina Borzęckiego!) apelowali już pod koniec października. Postawienie na młodzież to też raczej efekt zaistniałej sytuacji (wąska kadra) niż decyzji i pomysłu Kellera. Meyer to talent czystej wody i głupotą byłoby sadzanie go na ławce, tym bardziej przy nieobecności Juliana Draxlera. Goretzka nie został ściągnięty po to, żeby przez najbliższe kilka sezonów siedzieć na ławce. Choć szkoleniowcowi Schalke należy oddać, że słusznie odsunął na boczny tor Christiana Fuchsa kosztem Kolasinaca.

Według mnie dobra postawa Schalke wynika także z nieco innych czynników. Tym, który bez wątpienia świadczy na korzyść Jensa Kellera – świetnie przepracowany obóz przygotowawczy w Katarze. Choć liczby tego nie pokazują, wydaje się, że „Königsblauen” biegają więcej i szybciej. Ale przede wszystkim – mądrzej. W układance szkoleniowca S04 w końcu widać jakąś myśl taktyczną, a piłkarze nareszcie wydają się wiedzieć, co mają robić na boisku. Do tego, przynajmniej na razie, dobrze przepracowany okres przygotowawczy zapobiegł kontuzjom, które były niesamowitą plagą w ekipie z Gelsenkirchen.

Niewątpliwie właśnie wracający do zdrowia zawodnicy są również przyczyną cudownej (do tej pory) wiosny Schalke. Mam tu przede wszystkim na myśli Jeffersona Farfana, czyli najbardziej wartościowego piłkarza drużyny z Veltins Arena. Nie ma co się czarować – Peruwiańczyk wygrał swojemu zespołowi nie jeden mecz. Do tego powoli do formy zdaje się wracać Klaas-Jan Huntelaar. To właśnie „Hunter” zapewnił S04 zwycięstwo w ostatnim meczu z Bayerem. Za chwilę do pierwszego składu wróci także Julian Draxler. Wtedy Schalke będzie naprawdę mocne. Kto wie, może nawet przeciwstawi się Realowi?

Kończąc wątek Kellera – dalej nie jestem do niego przekonany. Może będę to jeszcze odszczekiwał, ale nie uważam, żeby był to wielki trener ani szkoleniowiec na lata dla Schalke. Choć kto wie, człowiek uczy się przecież na błędach. A Keller popełnił ich sporo. Wydaje się, że wyciągnął wnioski. Pytanie tylko, czy uda mu się utrzymać zwycięski marsz? Czy raczej pierwsze problemy sprawią, że ponownie głośno będzie mówiło się o prawdopodobnym zwolnieniu 43-latka?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze