KdB: Bas nie ma Dost. Platfus podbija Bundesligę


24 lutego 2015 KdB: Bas nie ma Dost. Platfus podbija Bundesligę

Wyszydzany, wyśmiewany, w pewnym momencie niemal na wylocie z klubu. Obecnie jest najlepszym napastnikiem w Europie. Bas Dost przeszedł bardzo długą drogę w Wolfsburgu, ale zapewne to jeszcze nie koniec. Skąd jednak taki nagły wystrzał formy holenderskiego napastnika?


Udostępnij na Udostępnij na

Zapewne w ostatnich tygodniach każdy z Was o nim usłyszał, choć z drugiej strony pewnie we wcześniejszych latach to nazwisko co najwyżej obiło Wam się o uszy. Nic dziwnego – przez dwa i pół roku strzelił 20 goli, by tylko przez ostatnie trzy tygodnie dopisać ich na swoje konto aż 11. Jego statystyki w meczach rundy wiosennej wyglądają naprawdę imponująco.

http://i57.tinypic.com/143hod5.jpg

Trzy lata temu kończył sezon jako król strzelców Eredivisie z 32 bramkami. Miał być kolejnym van Nistelrooyem, wypuszczonym w świat przez Heerenveen. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Wysoki, mało zwrotny i leniwy na boisku Dost nie miał prawa błyszczeć w bardzo wymagającej dla napastników Bundeslidze. Choć wbrew pozorom początek miał całkiem niezły – w debiucie strzelił gola dającego zwycięstwo, a w całej rundzie do siatki trafił sześć razy. Na jego nieszczęście Wolfsburg mimo wszystko rozczarowywał i ostatecznie Feliksa Magatha zastąpił Dieter Hecking. W jego taktyce nie ma miejsca dla snajpera niepracującego w defensywie i mocno ograniczonego w grze kombinacyjnej. Gdy więc Dost przestał strzelać, został na dłużej przyspawany do ławki.

Kolejny rok upłynął mu głównie na leczeniu kontuzji i podziwianie wyczynów Ivicy Olicia, który zajął jego miejsce. Jednocześnie Klaus Allofs intensywnie poszukiwał napastnika, który dałby Wolfsburgowi odpowiednią jakość. Przewijały się nazwiska Lukaku, Moraty czy Origiego, ale żadnego z nich ostatecznie nie udało się przekonać do przeprowadzki na Volkswagen Arena. Ostatecznie stanęło na Nicklasie Bendtnerze. Mimo że ten niemal w ogóle nie strzelał, to i tak wygrywał z Holendrem rywalizację o miano napastnika nr 2 w zespole.

Gdy pod koniec minionego okienka transferowego ogłoszone przejście Olicia do Hamburgera SV, wydawało się, że jego miejsce zajmie sprowadzony z Chelsea Andre Schürrle. Niespodziewanie Hecking postawił na Dosta, który jesienią, kiedy już zaczął grać, strzelił dwa gole. Efekty znamy, zostały pokazane powyżej. Pomimo swych wad Holender nagle odnalazł się w nowej sytuacji. Przede wszystkim dlatego, że ma za sobą niesamowicie kreatywnych piłkarzy – z Kevinem de Bruynem na czele. Belgijski pomocnik zresztą nie ukrywa, że współpraca z Dostem układa mu się idealnie. – Bas bardzo długo walczył z kontuzjami. Na jego przykładzie doskonale widać, jak wszystko szybko może się zmienić. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie robił to samo, co ostatnio. On wie, co ja chcę zrobić, ja wiem, czego on oczekuje. Rozmawiamy w naszym języku, flamandzki i holenderski są bardzo podobne. To świetnie funkcjonuje.

„Platfuss-Sturmer”, „Platfuss-König” – tak w niemieckich mediach piszą teraz o Doście. Nadal nieco prześmiewczo, ale jednak już z pozytywnym wydźwiękiem. Wszystko przez to, że napastnik Wolfsburga ma płaskostopie i nosi buty w rozmiarze 48. Swoim stylem zresztą Holender sam daje powody do drwienia ze swojej osoby – porusza się dość niezgrabnie, a większość bramek strzela, dobijając strzał kolegów lub wykańczając wrzutki gdzieś na trzecim metrze. Oczywiście nie można go za to krytykować, wręcz przeciwnie, trzeba przyznać, że jest w tym wybitny. Nie ma jednak co się spodziewać w jego wykonaniu niesamowitych dryblingów czy więcej takich wybryków jak gol z Bayernem z woleja zza pola karnego.

Prawdziwy koncert dał jednak w meczu z Bayerem, wygranym przez Wolfsburg 5:4. Sam Dost strzelił aż cztery bramki i we wszystkich możliwych zestawieniach zebrał najwyższe noty. – Bas jest pewniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. To skutkuje golami – powiedział po tym meczu Diego Benaglio. – Przez wiele miesięcy pytano, czy jestem wystarczająco dobry, czy nie powinienem wrócić. Myślę, że teraz pokazuję, że jestem wystarczająco dobry. To był tylko początek – zapowiadał z kolei holenderski napastnik i nie rzucał słów na wiatr, bo w kolejnych dwóch meczach strzelił cztery bramki. Jeśli chodzi o rok 2015, to strzela gola średnio co 47 minut. Pod tym względem jest najlepszym piłkarzem na świecie. Dla porównania Messi strzela w tym roku co 61 minut, a Ronaldo 135. Doczekał się nawet poświęconego mu hashtaga na Twitterze – #DostFilme. Oprócz „The Dostrider”, „Final Dostination”, „The Walking Dost”, „Dostinator” czy też nawiązania do znanego w Niemczech programu piłkarskiego, „DoppelBAS”, znajdują się też takie kwiatki.

Obecnie Dost znajduje się na ustach wszystkich kibiców i komentatorów Bundesligi. Jak długo to potrwa? Tego nie wie nikt. Jeśli nawet do końca sezonu Dost strzelałby regularnie, to i tak zapewne w przyszłym sezonie znowu będzie musiał walczyć o swoją pozycję w klubie. Wolfsburg ze swoimi potężnymi zasobami finansowymi na pewno ściągnie kolejnego napastnika, tym bardziej że do ligi i pucharu dojdzie Liga Mistrzów. Biorąc pod uwagę problemy zdrowotne Holendra, zespół nie może sobie pozwolić na granie całego sezonu z jednym snajperem.

„Platfuss-Stürmer” bardzo szybko przeszedł drogę od „drewna na sprzedaż” do „holenderskiego Ibrahimovicia”. Jednak im wyższy koń, tym bardziej bolesny upadek. Dost musi się więc mieć na baczności, choć chyba nie powinniśmy się obawiać. Jedyne, czego powinniśmy życzyć, to zdrowie. – Bałem się, że nigdy nie będzie już dobrze – powiedział niedawno o kontuzji kostki, której doznał w zeszłym roku. – To najpiękniejsza rzecz na świecie, wstać rano, nie odczuwając roku. Cóż, wstawanie rano po strzeleniu czterech bramek Bayerowi czy dwóch Bayernowi też musi być nie najgorszym uczuciem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze