W ostatnim w tym sezonie meczu przy al. Piłsudskiego Widzew podzielił się punktami ze Śląskiem. Co na temat remisu na zakończenie jesieni w Łodzi miał do powiedzenia Bartłomiej Kasprzak?
Na ile warunki pogodowe miały wpływ na grę w meczu ze Śląskiem?
Taka pora, dla każdej drużyny warunki były takie same i musieliśmy sobie poradzić. Cóż, wiatr trochę przeszkadzał, ale tak naprawdę się o tym zapomina, kiedy się wychodzi na boisko.
Grałeś obok Batrovicia, wydawało się, że będziecie konstruować akcje, ale jednak chyba miałeś dzisiaj dużo zadań defensywnych.
To prawda, graliśmy praktycznie trzema obrońcami, „Batro” miał zadanie grać troszeczkę bardziej ofensywnie z Melunoviciem i „Wiśnią”, my musieliśmy pomagać bocznym pomocnikom, ponieważ na skrzydle mieliśmy tylko po jednym zawodniku. Chyba wywiązaliśmy się dobrze ze swoich zadań, bo zagraliśmy pierwszy raz na zero z tyłu.
A nie za mało było akcji ofensywnych?

Bardzo możliwe, tyle że tak naprawdę ze Śląskiem trzeba dużo pobiegać i może zabrakło nam po prostu koncentracji w wyprowadzaniu piłki, czasami głupio traciliśmy futbolówkę. Musimy zachować więcej spokoju w ofensywie.
Mieliście tylko trzy udane akcje ofensywne, trochę mało jak na 90 minut. W drugiej połowie, gdyby nie wślizg obrońcy Śląska, byłaby szansa na gola.
Trochę przypadkowo piłka do mnie trafiła, uderzyłem z pierwszej piłki, niestety, zawodnik rywala mnie zablokował.
Jak podsumujesz dzisiejszy mecz?
Myślę, że daliśmy jakiś sygnał. Zagraliśmy po raz pierwszy w tym sezonie na zero z tyłu, wydaje mi się, że kibicie nie powinni mieć do nas dużych pretensji. Staramy się robić to, co możemy, i na ile nas stać. Wiemy, jakie warunki są w Widzewie, próbujemy po prostu utrzymać się w lidze, pokazać, że tak naprawdę zasługujemy na grę w ekstraklasie, bo moim zdaniem poprzednie mecze w naszym wykonaniu były dobre i nie zasłużyliśmy na porażki, mimo że graliśmy na wyjazdach z dobrymi klubami.
Walka o utrzymanie będzie niesamowicie trudna.
Będzie, ale jesteśmy do tego przygotowani. Teraz jeszcze tydzień, potem odpoczywamy i bierzemy się do roboty.
Został Wam mecz w Białymstoku, cieszycie się, że runda się kończy, czy może chcielibyście mieć jeszcze okazję, by się zrehabilitować?
Cieszymy się, że jest jeszcze jeden mecz z Jagiellonią, bo potrzebne są nam punkty i jesteśmy ich głodni.
Jak oceniasz Waszego najbliższego rywala?
Gramy w Białymstoku, tam nie jest łatwo, Jagiellonia u siebie dobrze gra. Pora będzie późna, na pewno będzie to trudny mecz, podejrzewam, że warunki nie będą lepsze niż dzisiaj, ponieważ jest to Białystok, a jak wiemy, pogoda nigdy tam nie jest dobra. To będzie walka, kolejna bitwa.
„Jaga” strzeliła ostatnio pięć bramek, to dla Was sygnał ostrzegawczy?
Mecz jest meczowi nierówny, może się wydarzyć wszystko.
Liczysz na to, że zagracie w Białymstoku ofensywnie?
Czy zagramy ofensywnie? Na pewno byśmy chcieli zagrać na zero z tyłu, a jeśli się pojawią okazje, to trzeba je wykorzystać, ponieważ będziemy grać na wyjeździe.