Kasperczyk: Nie popadam w hurraoptymizm


W swym ostatnim meczu sparingowym Podbeskidzie Bielsko-Biała dość niespodziewanie ograło mistrza Słowacji, MSK Zilinę 2:1. Komentarzu po meczu udzielił szkoleniowiec „Górali”.


Udostępnij na Udostępnij na

Robert Kasperczyk opowiadał o trudach tego spotkania, zwracając uwagę na zmęczenie zawodników.

Obie drużyny wyglądały bardzo podobnie, jeśli chodzi o dynamikę, szybkość i tak zwaną piłkarską świeżość. Do pewnego momentu… Od 30. minuty pierwszej i drugiej połowy nas już nie było. Mieliśmy bazę tlenową robioną na urlopach, a oni przez kilka tygodni na obozie w Austrii, więc było widać różnicę, jeśli chodzi o wytrzymałość. Dlatego grałem na dwa pełne składy, bo gdybyśmy grali jednym składem dłużej, moglibyśmy po prostu nie dać rady.

Trener Podbeskidzia stwierdził, że spotkanie było takie, jakiego oczekiwał, ale nie przechwala się wygraną. – Tempo, które narzucili nam rywale od pierwszych minut, było bardzo, bardzo szybkie. Mecz wyglądał tak, jak się spodziewałem. Absolutnie się nie podniecam, nie popadam w hurraoptymizm.

Wszyscy chłopcy, którzy grali z nami po raz pierwszy, zaprezentowali się bardzo pozytywnie. Dlatego będziemy mieli spory problem, co zrobić w kolejnych sparingach, kiedy wrócą Wojtek Reiman i Liran Cohen – zakończył szkoleniowiec „Górali”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze