Sezon 2010/2011 dla Podbeskidzia Bielsko-Biała był historyczny. Podopieczni Roberta Kasperczyka wywalczyli awans do Ekstraklasy i byli bliscy gry w finale Pucharu Polski. Trener zespołu w wywiadzie dla oficjalnej strony podsumowuje ostatnie dni.
– Mam określone ambicje i chciałbym, byśmy w Ekstraklasie pograli trochę dłużej i pokazali, że piłkarze z Bielska-Białej potrafią grać na fajnym poziomie – mówi o swoich planach Robert Kasperczyk.
Trener „Górali” nie kryje wielkiej radości i satysfakcji z sukcesu, który osiągnął razem ze swoją drużyną, jednak nie przeszkadza mu to w tym, by stawiać sobie kolejne wyzwania. Dzięki temu cieszy się ogromną popularnością w Bielsku-Białej.
– Na stacjach benzynowych były takie sceny, gdzie zaczepiali mnie ludzie, wyciągali mnie z auta. Jedna grupa była bardzo mocno rozweselona. Był to dzień po meczu z Sandecją i mnie bardzo, po ojcowsku wyściskali.
Pytany o to, czy w trakcie przerwy przed sezonem 2011/2012 Kasperczyk wciąż będzie pracował i w myślach przygotowywał plan okresu przygotowawczego dla swoich zawodników, odpowiedział:
– Teraz będą dwa tygodnie przerwy i tego nie będzie. Ale jest kwestia ułożenia całego planu przygotowań pod rozgrywki Ekstraklasy. Muszę wszystkie akcenty odpowiednio wyważyć. Proces treningowy musi być zoptymalizowany, bo w stosunku do drużyn Ekstraklasy dni odpoczynku będziemy mieć mniej. Traktuję siebie i swój zespół w Ekstraklasie jako rodzaj wyzwania. Coś, co pokaże nam wszystkim, co jesteśmy warci.
Debiutujące w Ekstraklasie Podbeskidzie czekają kolejne wzmocnienia. Jednego z nich bielszczanie są już blisko.
– Adriana Sikory nie muszę oglądać. Mamy bardzo wiarygodne oceny jego dyspozycji na Cyprze. One są bardzo pozytywne, nic tylko czekać, kiedy Adrian złoży podpis na kontrakcie – dodał trener, Robert Kasperczyk.