Malijczyk uporał się już z urazem nogi. Nic nie stoi na przeszkodzie, by 5 stycznia zagrał w meczu Pucharu Króla przeciwko Valencii.
Powrót napastnika do zdrowia to bardzo, bardzo dobra wiadomość dla Sevilli, która w ostatnim czasie cierpi na wielką niemoc strzelecką. Kanoute jest obecnie jedyną nadzieją kibiców. Dość powiedzieć, że w meczach poprzedniej rundy Copa del Rey wysoki Afrykańczyk zdobył wszystkie bramki dla ekipy z Sanchez Pizjuan. „Los Nervionenses” na gwałt szukają wzmocnień kadrowych, ale na razie muszą radzić sobie z tym, co mają. Bez Kanoute Andaluzyjczycy nie mieliby najmniejszych szans w walce z Valencią.
Kontuzja Malijczyka uniemożliwi mu wystąpienie w corocznym meczu charytatywnym organizowanym przez jego fundację. Freddy zawody oglądał będzie zza linii bocznej. Zawodnik co prawda jest już teoretycznie zdrowy, ale klub bardzo nalegał na nieco dłuższy odpoczynek.