Napastnik Sevilli Frederic Kanoute jeszcze raz odniósł się do październikowego starcia z Barceloną. Po remisie 0:0 na Camp Nou pojawiły się informacje o tym, że Cesc Fabregas miał użyć wobec niego rasistowskich zwrotów.
Dopiero teraz malijski zawodnik postanowił całkowicie zdementować te informacje. Do rzekomej scysji między Kanoute i Fabregasem doszło w samej końcówce wspomnianego meczu, kiedy to arbiter podyktował dla Barcelony rzut karny. Media sugerowały, że gracz Sevilli był prowokowany przez Fabregasa rasistowskimi okrzykami.
– Nie będę wyjaśniał tego, co powiedział. To sprawa osobista – powiedział 34-latek dla BBC. – Czasami jest tak, że na boisku używany jest nieodpowiedni język i zawodnicy na niego impulsywnie reagują – dodał.
– Wtedy stało się to mnie, ale nigdy nie powiedziałem, że on jest rasistą czy użył wobec mnie rasistowskich obelg. W tym zakresie muszę być szczery – wyznał Kanoute.
Trochę późno ;) I tak można zobaczyć że
Fabregas zdziczał w Barcie ;)
Uwierz mi,zachowanie piłkarzy Sevilli po przyznaniu
rzutu karnego dla Barcy było o wiele bardziej
gorszące.
Mój główny wątek w tej sprawie to nastawienie
Fabregasa, który gra bardziej agresywnie niż w
Arsenalu i zarósł się jak Cantona ;)