Kaczki transferowe: Szaleją kluby w Anglii, przenoszą się Polacy


Zimowe okienko transferowe trwa w najlepsze!

25 stycznia 2023 Kaczki transferowe: Szaleją kluby w Anglii, przenoszą się Polacy
Dawid Szafraniak

Zimowe okienko transferowe w najlepszych ligach powoli dobiega końca. Jako że ostatnia prosta zwykle budzi najwięcej emocji, zapraszamy na przegląd najciekawszych zakupów zarówno międzynarodowych, jak i polskich klubów.


Udostępnij na Udostępnij na

Ostatnie dni to prawdziwe bogactwo niebywałych zwrotów akcji i intrygujących ruchów na rynku transferowym. Na naszej liście nie brakuje znanych nazwisk, ale przyglądamy się również młodym perełkom oraz polskim zawodnikom. Tradycyjnie warto także sprawdzić, co w trawie piszczy, czyli nadstawić ucha na plotki i doniesienia medialne.

Najciekawsze transfery

  • Kto: Leandro Trossard
  • Skąd: Brighton
  • Dokąd: Arsenal

O 28-letnim Belgu już od jakiegoś czasu mówiło się w kontekście transferu do klubu z wyższej półki. I w końcu stało się. Leandro Trossard wylądował w szeregach obecnego lidera Premier League. Trossard w ostatnich sezonach brylował w barwach Brighton (w rundzie jesiennej strzelił siedem goli i zanotował trzy asysty) i z dobrej strony pokazywał się w reprezentacji. Wydaje się jednak, że zmiana środowiska była Leandro potrzebna. Za niedługo zdmuchnie z tortu 30 świeczek, a to trąci pewną barierą wiekową, po której zawodnicy rzadko rzucają się jeszcze na głębszą wodę. Tak więc można uznać, że na postawienie najbardziej efektownego kroku w swojej karierze zdecydował się w idealnym momencie.

Arsenal wykupił go za 30 mln euro, tym samym rehabilitując się za przegrany wyścig z Chelsea o Mykhaylo Mudryka. Jego debiut w koszulce „Kanonierów” przypadł na hitowe starcie z Manchesterem United, wygrane przez drużynę Mikela Artety 3:2.

  • Kto: Mykhaylo Mudryk
  • Skąd: Szachtar Donieck
  • Dokąd: Chelsea FC

Skoro już napomknąłem o młodym Ukraińcu, warto przytoczyć szczegóły tej transakcji. Mudryk o zainteresowanie ze strony wielkiego piłkarskiego świata zabiegał mniej więcej od czasu, gdy stał się pierwszoplanową postacią Szachtara. W ubiegłym sezonie zdobył z nim mistrzostwo kraju, a w obecnym wkroczył na salony za sprawą błyskotliwych występów w Lidze Mistrzów (3 bramki i 2 asysty). Początkowo sporo mówiło się o jego potencjalnych przenosinach do Arsenalu, ale w ostatnim momencie Mudryk wybrał niebieską część Londynu.

Chelsea zapłaciła za niego 70 milionów euro i wynegocjowała aż czteroletni kontrakt. W debiucie przeciwko Liverpoolowi – mimo że mecz ogólnie rozczarował widzów i spotkał się z ogromną krytyką – sam skrzydłowy zaprezentował się obiecująco i dał nadzieję na to, że z jego pomocą Chelsea w końcu zacznie grać w tym sezonie na miarę swoich możliwości.

  • Kto: Joao Felix
  • Skąd: Atletico Madryt
  • Dokąd: Chelsea FC

To jednak nie był koniec pozytywnych wieści ze Stamford Bridge. Chwilę przed Mudrykiem w klubie pojawił się bowiem inny „smaczek” – Joao Felix. Portugalczyk po kilku sezonach w barwach Atletico – gdzie nie dość, że nie spełnił pokładanych w nim nadziei, to jeszcze w ostatnim czasie miał popaść w konflikt z Diego Simeone – wylądował w Londynie na zasadzie wypożyczenia do końca obecnych rozgrywek. W tym wypadku ekipa Grahama Pottera okazała się sprawniejsza rynkowo m.in. od Manchesteru United, który także zamierzał pozyskać Felixa.

23-latek przewidziany jest w Chelsea przede wszystkim jako ktoś, kto na spółkę z Mudrykiem musi załatać dziurę po kontuzjowanych Pulisicu i Sterlingu. A przy tym wielu fanów wierzy, iż pomoże on „The Blues” dogonić czołówkę tabeli i pokonać Borussię Dortmund w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Pierwszego meczu w niebieskim trykocie nie mógł jednak zaliczyć do udanych. W przegranym pojedynku z Fulham opuścił murawę w 58. minucie za brutalny faul na przeciwniku, przez co kolejne dwa spotkania ligowe obejrzał z trybun. Pozostaje pytanie, kiedy pech wreszcie opuści zespół ze stolicy Anglii. I czy wystarczy wtedy czasu, by zatrzeć fatalne wrażenie z rundy jesiennej.

  • Kto: Memphis Depay
  • Skąd: FC Barcelona
  • Dokąd: Atletico Madryt

Emocji nie brakuje też w Hiszpanii. Głośno było chociażby o Memphisie Depayu. Holender po półtorarocznym pobycie w „Blaugranie” spróbuje ustabilizować formę w ekipie Diego Simeone. Madrytczycy zajmują obecnie czwarte miejsce, a ich strata do podium jest na tyle duża, że nie mają już marginesu błędu.

Depay zasilił Atletico na zasadzie wypożyczenia, dzięki czemu szybko zapełnił lukę po Joao Felixie. W debiucie z Realem Valladolid jego zespół zainkasował trzy punkty, lecz on sam czeka jeszcze na pierwszego gola w nowych barwach.

  • Kto: Matheus Cunha
  • Skąd: Atletico Madryt
  • Dokąd: Wolverhampton

Pozostając przy wypożyczeniach i ekipie z Wanda Metropolitano, nie sposób pominąć Matheusa Cunhi. 23-letni Brazylijczyk pozostanie w drużynie Julena Lopeteguiego do końca rozgrywek i postara się pomóc „Wilkom” w utrzymaniu w Premier League. Spekuluje się, że klub może wkrótce opuścić Adama Traore, a więc ściągnięcie tak zdolnego napastnika, za jakiego uchodzi Cunha, wydaje się rozsądnym posunięciem.

W rundzie jesiennej nie zdobył w trykocie „Atleti” żadnej bramki, a swoją obecność na boisku zaznaczył zaledwie dwoma asystami. Być może w nowym środowisku – m.in. z Raulem Jimenezem i Pablo Sarabią u boku – uda mu się w końcu przekonać do siebie kibiców i ekspertów.

  • Kto: Wout Weghorst
  • Skąd: Burnley
  • Dokąd: Manchester United

Snajper z krainy tulipanów to książkowy przykład gracza, który fenomenalnie wykorzystał swoją szansę na dużym turnieju. Po udanych mistrzostwach świata Weghorst – wcześniej przebywający na wypożyczeniu z Burnley w Besiktasie, dla którego zdobył osiem bramek i zaliczył cztery asysty  – przykuł uwagę wielu dużych firm na rynku. Finalnie najbardziej zdeterminowani okazali się ludzie z Old Trafford, przez co 30-latek dołączył do okazałej ofensywy „Czerwonych Diabłów”.

Trudno powiedzieć, ile minut dostanie od ten Haga Holender. Patrząc na to, że Manchester jest jeszcze w grze w Lidze Europy, niewykluczone, iż Weghorst stanie się po prostu zmiennikiem kluczowych zawodników w tych mniej istotnych spotkaniach.

  • Kto: Lucas Roman
  • Skąd: Ferro Carril Oeste
  • Dokąd: FC Barcelona

Ze wszystkich wymienionych tu zawodników ten 19-letni Argentyńczyk to bez dwóch zdań największa zagadka. Ale też najciekawsza. Roman podpisał z „Barcą” kontrakt do 2026 r. i kosztował Katalończyków zaledwie 1,2 miliona euro. Skrzydłowy na razie zasili rezerwy „Blaugrany”, ale z czasem rozgości się pewnie w pierwszej drużynie, gdzie takich jak on – młodych i piekielnie utalentowanych – jest już przecież kilku.

  • Kto: Kasper Dolberg
  • Skąd: OGC Nice
  • Dokąd: Hoffenheim

Kilka sezonów temu stawiano go na równi z Donnym van de Beekiem i obwoływano talentem na miarę najlepszych lig w Europie. Dziś sytuacja Kaspera Dolberga prezentuje się trochę inaczej, co nie znaczy, że należy już całkowicie spisać go na straty. Właśnie znalazł się na wypożyczeniu w Hoffenheim, z którym powalczy o pozostanie w Bundeslidze.

Jako że drużynie Andre Breitenreitera w rundzie jesiennej brakowało skuteczności i regularności w ataku, Dolberg ma okazję zażegnać impas. A w duecie z bardziej doświadczonym Kramariciem ponownie rozbłysnąć jako stosunkowo młoda gwiazda dużego formatu.

Polskie akcenty

  • Kto: Jakub Kiwior
  • Skąd: Spezia Calcio
  • Dokąd: Arsenal

Jeśli mowa o losach polskich zawodników w zimowym okienku transferowym, trzeba zacząć od najhuczniejszych i chyba najbardziej zaskakujących przenosin. Jakub Kiwior podpisał z „Kanonierami” umowę do 2028 r., a kosztował ich 25 milionów euro. W nowym klubie prawdopodobnie wystartuje od roli rezerwowego, ale wielu uważa, że przy przychylnym stosunku Artety z czasem ma szansę przebojem wbić się do pierwszej jedenastki. W rundzie jesiennej wystąpił w 17 meczach Serie A i zagrał we wszystkich czterech spotkaniach w trakcie mistrzostw świata w Katarze.

  • Kto: Kamil Piątkowski
  • Skąd: RB Salzburg
  • Dokąd: KAA Gent

22-letni obrońca chwilowo znalazł się na rozdrożu. Po tym, jak zaczarował całą Polskę swoją techniką i nowatorskim podejściem do roli stopera, najpierw przepadł w Austrii, a na dokładkę – po nieudanym występie z San Marino – zrezygnowano z niego w reprezentacji Polski. W Belgii, gdzie wylądował na wypożyczeniu, od samego początku ma jednak chrapkę na minuty spędzone na murawie i do tej pory wystąpił w dwóch meczach w pierwszym składzie, realnie przyczyniając się do dwóch czystych kont zachowanych przez KAA Gent. Miejmy nadzieję, że Piątkowski w końcu znajdzie swoje miejsce za granicą, bo ani my, ani nowy szkoleniowiec kadry Fernando Santos nie mamy ochoty dłużej czekać na następców Kamila Glika czy Jana Bednarka.

  • Kto: Mateusz Klich
  • Skąd: Leeds United
  • Dokąd: DC United

Ostatnie miesiące w karierze Mateusza Klicha nie należały do najprzyjemniejszych. Brak powołania na mundial i proces stopniowego chowania go do szuflady w Leeds United zmusiły Polaka do przemyślenia pewnych spraw. W efekcie wyniósł się z Anglii i przeprowadził… do Stanów Zjednoczonych. Zgadza się – od teraz Klich będzie wybiegał na murawę w trykocie grającego w MLS DC United. O jego wyjazd za ocean bardzo zabiegał trener tego klubu, Wayne Rooney. Sam Klich ma nadzieję, że przyzwoita forma na amerykańskich boiskach pomoże mu w odbudowaniu pozycji w kadrze narodowej. Niemniej trochę szkoda było oglądać, jak po pięcioipółletniej przygodzie na Elland Road Klich ze łzami w oczach żegna się z jedną z najsilniejszych lig świata.

Przymiarki

No i jeszcze obiecane plotki. Jak donosi Piotr Koźmiński, w zasadzie na dniach powinien zostać potwierdzony transfer Przemysława Wiśniewskiego z Venezi do Spezii. Zbilansowałoby to rozmiar polskiej kolonii w tym klubie po odejściu Jakuba Kiwiora („Wiśnia” dołączyłby do Szymona Żurkowskiego, Arkadiusza Recy i Bartłomieja Drągowskiego). Ponadto obrońca ma kosztować Spezię między 4,5 a 5 milionów euro, co uczyniłoby go najdroższym polskim zawodnikiem w historii tego zespołu.

Grany jest również temat Enzo Fernandeza. Argentyńczyk po błyskotliwym mundialu rozpalił wyobraźnię wielu europejskich drużyn. Podobno poluje na niego m.in. Chelsea, która chce wyłożyć na stół około 120 milionów euro. Inne odkrycie katarskiej imprezy – chorwacki defensor Josko Gvardiol – może zaś trafić do Realu Madryt lub Manchesteru City.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze