Juventus lepszy od Fiorentiny


6 marca 2010 Juventus lepszy od Fiorentiny

Pierwszy z sobotnich hitów Serie A należał do Juventusu. „Stara Dama” w dość szczęśliwych okolicznościach wygrała na Stadio Artemio Franchi z Fiorentiną. Gola na wagę zwycięstwa zdobył rezerwowy Fabio Grosso.


Udostępnij na Udostępnij na

Sebastian Frey nie zdołał uratować swojego zespołu przed porażką
Sebastian Frey nie zdołał uratować swojego zespołu przed porażką (fot. fourfourtwo.com)

Kibice zgromadzeni na Stadio Artemio Franchi jeszcze nie zdążyli rozsiąść się w swoich fotelikach, a już musieli wiwatować zdobytą bramkę. Chociaż to ze swoich miejsc podnieśli się kibice gości. Świetnym podaniem popisał się Candreva. Piłka minęła obrońców gospodarzy i trafiła do Diego. Brazylijczyk zwodem minął Freya i skierował futbolówkę do pustej bramki. Po mocnym początku Juventus zaczął grać w taki sposób, jakby jednobramkowe prowadzenie było całkowicie wystarczające. Fiorentina z pieczołowitością starała się konstruować ataki. Gościom wychodziło to raz lepiej, raz gorzej. Świetną sytuację w 9. minucie miał Alberto Gilardino. Napastnik znalazł się w sam na sam z Mannigerem. Austriak jednak stanął na wysokości zadania i popisał się świetną interwencją. Po chwili dał o sobie znać Juan Vargas, który popisał się swoim słynnym uderzeniem piłki lewą nogą. Na szczęście dla „Starej Damy” strzał okazał się niecelny. Po tej akcji tempo gry wyraźnie zmalało. Obie drużyny miały problemy ze znalezieniem się pod bramką rywali. W 32. minucie wreszcie padła bramka dla gospodarzy. Dośrodkowanie z lewej strony boiska z zimną krwią wykorzystał Marco Marchionni, który strzałem głową pokonał Manningera. Włoski skrzydłowy okazał szacunek dla kibiców i kolegów z Juventusu, którego barwy w przeszłości reprezentował. Marchionni postanowił nie manifestować swojej radości po zdobytej bramce. Do końca pierwszej połowy na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Realizator transmisji często pokazywał rozgrzewającego się Alessandro Del Piero, jakby chciał go wywołać na boisko. Alberto Zaccheroni jeśli chce wygrać ten mecz, to powinien zmienić taktykę z 4-5-1 na 4-4-2, bo jak na razie „Stara Dama” wydaje się nie wykorzystywać maksymalnie swojego potencjału.

Trener Juventusu dokonał zmiany w przerwie, ale na formację obronną. Za słabo spisującego się Paolo de Ceglie wszedł Fabio Grosso. Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę Zaccheroniego. Ale po kolei. Pierwszą okazję po przerwie miał David Trezeguet, ale sędzia odgwizdał spalonego. To był jednak zwiastun, że Juventus zamierza to spotkanie wygrać. Z minuty na minutę przewaga „Violi” zaczęła topnieć. Co prawda „Stara Dama” dość ślamazarnie konstruowała akcję, ale w obronie grała nienagannie. I to właśnie defensor przechylił szalę zwycięstwa na stronę turyńczyków. W 68. minucie kapitalnym zagraniem popisał się Momo Sissoko, a akcję wykończył Fabio Grosso precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę. Po tej bramce do szalonego pościgu rzuciła się Fiorentina. Między 78. minutą, a 83. gospodarze trzykrotnie domagali się rzutu karnego. Jak pokazały powtórki, sędzia w każdej z tych sytuacji zachował się nienagannie. Do końca spotkania Juventus kontrolował przebieg spotkania i starał się rozbijać ataki Fiorentiny przed 30. metrem od swojej bramki. Ostatecznie ta sztuka „Bianconerim” się udała i wywieźli ze Stadio Artemio Franchi niezbędne trzy punkty. Jako ciekawostkę należy odnotować, że łatwego życie nie miał Felkipe Melo, który jeszcze w zeszłym sezonie zakładał fioletową koszulkę. Kibice niemiłosiernie wygwizdywali Brazylijczyka przy każdym jego kontakcie. Po meczu pomocnik nie ukrywał satysfakcji ze zwycięstwa swojego zespołu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze