Wiosną możemy spodziewać się wielu debiutów w Młodej Ekstraklasie. Najlepsi zawodnicy drużyn młodzieżowych Górnika Zabrze sprawdzili się bowiem w zimowych sparingach i na pewno dostaną swoją szansę w rozgrywkach ligowych. Zapraszamy do lektury wywiadu z Józefem Dankowskim, trenerem młodego Górnika.
Ostatni mecz – z Wisłą Kraków – rozegraliście 20 listopada. Przerwa była długa…
Dokładnie tak, okres przerwy w rozgrywkach był bardzo długi, ale jednocześnie taki sam dla wszystkich zespołów przygotowujących się do rundy wiosennej. W grudniu ubiegłego roku, kiedy kończyliśmy okres roztrenowania, mówiłem, że następuje wygaszanie pieca. Teraz, mimo długich przygotowań, muszę przyznać, że piec nie został jeszcze całkowicie rozpalony. Wiele czynników spowodowało, że nie do końca jestem zadowolony z tego, jak wykorzystaliśmy ten czas.
Jakie to były dokładnie czynniki?

Przede wszystkim chodzi o kwestie kadrowe. Praktycznie w każdym sparingu graliśmy w innym ustawieniu. Kilku zawodników odeszło, kilku zostało wypożyczonych, a Wojtek Król, Mateusz Mączyński, Mateusz Wrzesień, Mateusz Lebek i Kamil Szymura byli mocnymi punktami drużyny jesienią. Mamy jednak w Górniku zdolną młodzież, która występowała w meczach towarzyskich i z powodzeniem powinna ich zastąpić. Żałuję również, że nie udało nam się wyjechać chociażby na kilkudniowy obóz.
Warto zauważyć, że w sparingach występowali nie tylko juniorzy starsi, ale i piłkarze z rocznika 1995 i 1996.
Zgadza się. W spotkaniach towarzyskich pokazali się wyróżniający zawodnicy z roczników od 1993 do 1996. Juniorzy starsi: Michał Szotek, Adam Blacha, Michał Bedronka, Tomek Kowalczyk, piłkarze z rocznika 1995: Andreas Kaczmarek, Szymon Nowak, Patrick Riemann i z rocznika 1996: Jarek Potoniec, Daniel Barbus i Kuba Luberda. Wszyscy ci zawodnicy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i mogą liczyć na szansę gry w Młodej Ekstraklasie. Oczywiście w różnym wymiarze czasowym, bo najważniejszy jest interes zespołu, z którym trenują na co dzień.
Możliwość pokazania się w Młodej Ekstraklasie, a także gry niejednokrotnie ze znanymi i cenionymi piłkarzami motywuje jednak tych chłopaków do dalszej pracy…
Tak, ale zadaniem wszystkich trenerów drużyn młodzieżowych jest właśnie wyławianie najzdolniejszych zawodników i dawanie im szansy dalszego rozwoju.
Cieszy również fakt, iż coraz więcej młodych zawodników pojawia się na treningach pierwszej drużyny.
Zawsze podkreślam, że wszystkie drużyny młodzieżowe pracują na pierwszy zespół, a jeśli młodzi zawodnicy są zauważani przez trenera Adama Nawałkę, to znaczy, że na nasza praca przynosi efekty. Kadra pierwszego zespołu nie jest zbyt szeroka, co stwarza właśnie szansę pokazania się młodym.
Oprócz młodych zawodników ważny jest jednak trzon, wokół którego buduje się drużynę.
Dokładnie tak, w naszym przypadku to grupa złożona z Daniela Kajzera, Damiana Wasila, Łukasza Mandoka, Adama Wolniewicza, Kuby Steuera, Łukasza Cymańskiego, Rafała Kuczy, Patryka Bartusiaka, Maćka Kiełtyki i Szymona Sobczaka. Trenuje z nami również codziennie Fabian Piasecki z rocznika 1995. To są zawodnicy, od których młodzi mogą się uczyć, a także deptać im po piętach.
Co do Szymona Sobczaka i Łukasza Cymańskiego, wszystko wskazywało na to, że zostaną wypożyczeni.
Szymon próbował swoich sił na testach w Ruchu Radzionków, a Łukasz w Garbarnii Kraków. Biorąc pod uwagę dobro drużyny, cieszę się, że w dalszym ciągu mam tych zawodników do dyspozycji, ale z drugiej strony wolałbym, aby dalej się rozwijali i grali na najwyższym poziomie rozgrywek. Inna sprawa, że przydałby im się nowy impuls, możliwość sprawdzenia w nowym środowisku. Mam jednak nadzieję, że i w Górniku podniosą jeszcze swoje umiejętności.
Szymon strzelił w sparingach pięć bramek. Wiosną będzie walczył o tytuł króla strzelców Młodej Ekstraklasy?
Początkowo Szymon był trochę rozkojarzony sprawami zmiany klubu. Wrócił już jednak na właściwe tory, trenuje, stara się i wiosną na pewno będzie mocnym punktem zespołu, nieważne, czy grając na lewej pomocy, jak w sparingach, czy też na szpicy.
W okresie przygotowawczym testowaliście kilku zawodników. Jak wygląda ich sytuacja?
Nadal otwarta pozostaje jedynie sprawa obrońcy Daniela Jasińskiego [rocznik 1992] i pomocnika Marcina Tylińskiego [rocznik 1994] z Moravii Morawicy. Pisma między klubami zostały wymienione, czekamy więc na załatwienie formalności.
Pozyskaliście jednak bramkarza, 19-letniego Markusa Kallusa.
Właśnie. Chcieliśmy zwiększyć rywalizację na tej pozycji. Z pierwszej drużyny na pewno będzie do nas przychodził na mecze jeden z bramkarzy, więc zależało nam na konkurencji dla Daniela Kajzera. Choć trzeba zaznaczyć, że w końcówce rundy jesiennej Daniel doczekał się swojej szansy i pokazał się z bardzo dobrej strony.
A jak ocenia Pan postawę swoich zawodników w rozegranych zimą sparingach?
Jeśli chodzi o statystyki, to nie jestem zadowolony, ale głównie zależało mi na tym, aby wkomponować młodzież, żeby poczuli atmosferę Młodej Ekstraklasy. Zresztą tak naprawdę to dopiero liga zweryfikuje, czy mecze towarzyskie były udane, czy nie.
Wiosną musicie radzić sobie bez kierownika. To duży kłopot?
Łukasz Milik, pomimo że pełni obecnie inne stanowisko w klubie, będzie nam cały czas pomagał. Oczywiście na tyle, na ile inne obowiązki mu pozwolą. Jesienią Łukasz zrobił kawał dobrej roboty, za co mu bardzo dziękuję. Inna sprawa, że w sztabie jest również Marek Piotrowicz, więc na pewno sobie poradzimy.
Mecz z Lechem rozegrany zostanie w Zabrzu, a kolejne?
Bierzemy różne opcje pod uwagę: Rybnik, Knurów, Tarnowskie Góry. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższym czasie.
Pierwsze ligowe spotkanie już w niedzielę. Jakie są nastroje przed tym meczem?
Zarówno my, jak i Lech chcielibyśmy dobrze rozpocząć wiosnę. Poznaniacy częściej wygrywają na wyjazdach, mimo to myślę, że jesteśmy na tyle dobrze przygotowani, żeby podtrzymać dobrą passę z jesieni. Choć łatwo na pewno nie będzie.
Ostatnio w młodym Lechu wybuchła duża afera, ukarano kilku zawodników. Będzie to miało wpływ na postawę zespołu w sobotę?
To problem Lecha, ale myślę, że nie będzie to miało żadnego przełożenia na postawę drużyny. Co więcej, pozostali chłopcy na pewno będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony.
Kończąc, jaki cel postawił Pan wiosną przed drużyną? Mistrzostwo?
Jak każdy trener chciałbym, aby moja drużyna osiągała jak najlepsze wyniki. Patrząc jednak chłodnym okiem, jesteśmy na drugim miejscu, ale jeszcze trzy inne zespoły mają tyle samo punktów co my. Ja w każdym razie będę najbardziej zadowolony, jeśli któryś z moich zawodników zadomowi się na stałe w kadrze pierwszej drużyny.