To miał być dla reprezentacji Niemiec wyjątkowy turniej. Nasi zachodni sąsiedzi walczyli o przełamanie dwudziestoletniej posuchy bez zdobycia mistrzostwa Europy, a także chcieli przypieczętować swoją dominację w światowym futbolu. Nie udało się. Odpadli w półfinale z Francją. Mimo gorzkiej porażki pracę z mistrzami świata będzie kontynuował Joachim Loew.
56-latek poprowadzi Niemców do końca eliminacji mistrzostw świata. Po półfinałowej klęsce niemal wszystko skupiło się wokół jego osoby. Zaczęto analizować dogłębnie jego decyzje, szukano momentów, w których popełnił błąd, i zastanawiano się, czego zabrakło do pełni sukcesu. My również taką analizę przeprowadzimy i spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, czy zostawienie Loewa ma sens.
Joachim Loew powinien zostać, bo…
… jest już jedną z legend reprezentacji Niemiec i jednym z najlepszych selekcjonerów w historii. Do legendarnego Helmuta Schoena jeszcze trochę mu brakuje, ale już dziś możemy postawić śmiałą, a jednocześnie trafną tezę, że Loew stoi obok niego na pomniku historii. W ciągu 10 lat trzykrotnie prowadził zespół podczas mistrzostw Europy, dwa razy na mundialu (z których dwukrotnie przywoził medale), ma drugą najlepszą średnią punktów na mecz ze wszystkich niemieckich selekcjonerów na czempionacie Europy. Aby dorównać Schoenowi, brakuje mu tylko zdobycia mistrzostwa Europy (Schoen zdobył je w 1972 roku). Jeżeli dodamy jeszcze do tego, że od MŚ w 2006 roku drużyna co turniej dochodzi przynajmniej do półfinału, widać jak na dłoni, jak dobrą pracę Loew robi.
W ciągu 10 lat trzykrotnie prowadził zespół podczas mistrzostw Europy, dwa razy na mundialu (z których dwukrotnie przywoził medale), ma drugą najlepszą średnią punktów na mecz ze wszystkich niemieckich selekcjonerów na czempionacie Europy.
… umie wprowadzać młodych piłkarzy, a kolejna ich „porcja” czeka na szansę. Podolski i Schweinsteiger – łączy ich nie tylko najdłuższy staż w reprezentacji, ale też fakt, że jako jedyni z 23-osobowej kadry na francuski turniej debiutowali jeszcze za kadencji poprzednich selekcjonerów (a właściwie za kadencji poprzedniego trenera – Rudiego Voellera, co ciekawe, również w tym samym meczu, z Węgrami tuż przed Euro 2004). Reszta drużyny dostawała szansę debiutu w zespole narodowym od Loewa, a on sam umiał poprowadzić reprezentacyjne kariery m.in. Neuera, Hummelsa, Boatenga, Kroosa, Oezila czy Muellera. W kolejce czekają kolejni młodzi i zdolni jak Sane, Weigl czy Brandt i wydaje się, że to właśnie u boku Loewa ich talenty na arenie międzynarodowej mogą rozkwitnąć, a on sam może zrobić z nich piłkarzy przez duże P.
… ma zaufanie działaczy i kontynuuje założony wcześniej plan. I punkt chyba najważniejszy. Joachim Loew ciągle cieszy się dużym zaufaniem włodarzy i idealnie wpisuje się w koncepcję budowy drużyny na następne lata. Jeżeli dodamy jeszcze, że głównym celem Niemców od momentu zdobycia mistrzostwa świata była przede wszystkim jego obrona (mówiono o tym oczywiście nieoficjalnie, bo w oficjalnych wypowiedziach wszyscy jak jeden mąż twierdzili, że celem jest Euro we Francji), rozbrajanie w takim momencie kadry i wprowadzanie w niej chaosu w postaci nowego trenera byłoby posunięciem co najmniej irracjonalnym.
Joachim Loew powinien odejść, bo…
… styl gry Niemców jest łatwy do rozszyfrowania. Paradoks. Z jednej strony Niemcy mogą się podobać, bo pod wodzą Loewa styl ich gry ewaluował (co udowodnił brazylijski mundial), z drugiej tegoroczne Euro pokazało brzydszą twarz naszych sąsiadów. A mianowicie grę bardzo schematyczną, opartą w dużej mierze na tych samych zagraniach. Można było odnieść wrażenie, że zwłaszcza silniejsi rywale (w tym Polacy) potrafili niemieckie atuty (czyli środek pola i skrzydła) zniwelować, dlatego Niemcy w wielu meczach męczyli się i grali „kaszanę”.
Germany have completed 640+ passes (91% completion) 👏👏👏#EURO2016 pic.twitter.com/RwgLBoqDhR
— UEFA EURO 2024 (@EURO2024) June 21, 2016
… przywiązuje się do niektórych nazwisk. Powołanie Podolskiego jest tak prawdopodobne jak to, że w kościele mówimy Amen – taki komentarz napisał jeden z kibiców tuż przed ogłoszeniem kadry. Komentarz, który trafia w sedno i który znakomicie obrazuje problem Loewa. Analizując kadrę na tegoroczne Euro, można odnieść wrażenie, że kilku piłkarzy pojechało za zasługi (przede wszystkim Goetze czy Schweinsteiger), a już na samym turnieju słuszności wyboru selekcjonera nie potrafiło potwierdzić.
… nierozwiązane problemy na niektórych pozycjach i brak wariantów zapasowych. Przez dwa lata nie udało się znaleźć wzmocnień w ataku po odejściu Miroslava Klose, na prawej obronie godnego następcy Philippa Lahma (choć obiecująco rokuje Joshua Kimmich, ale on został odkryty niedawno) i stabilizacji w całej formacji defensywnej. Niemieckie problemy skumulowały się przed meczem półfinałowym z Francją i wtedy przekonaliśmy się, ile znaczą Hummels, Khedira czy Gomez, a także ile kosztują uparte decyzja Loewa, który wbrew woli mediów i kibiców nie chciał szukać nowego snajpera, nie widział miejsca w składzie dla Roberta Hutha, choć jakby był w takiej formie jak w Leicester, mógłby znacząco zwiększyć jakość gry z tyłu. Aż wreszcie kto wie, co by było, gdyby szansę dostał Julian Weigl, który w Borussii pokazał nie raz, że w ważnych momentach nie pęka.