Trener Realu Saragossa, Manolo Jimenez, stwierdził, że wynik wczorajszego starcia jego drużyny z Barceloną jest niesprawiedliwy i może być mylący. Hiszpan dodał, że jego podopiecznym wyzwanie utrudniła czerwona kartka dla Abrahama Minero.
Real Saragossa zaczął wczorajszą rywalizację z Barceloną bardzo odważnie. Podopieczni Jimeneza prowadzili już po 30 minutach gry, a wcześniej nie wykorzystali jeszcze rzutu karnego. Losy spotkania odwróciły jednak trafienia Puyola i Pedro oraz dublet Messiego.
– Końcowy wynik jest niesprawiedliwy i mylący – mówił szkoleniowiec Saragossy dla dziennika „As”.
– Nie uważam, żebyśmy zasłużyli na taki rezultat, bo robiliśmy wszystko bardzo dobrze, jednak trzeba przyznać, że podłamało nas wykluczenie dla Abrahama. Myślę, że gdyby nie ta czerwona kartka, „Barca” nie wygrałaby tak wysoko.
– Drużyny na boisku rywalizowały bardzo zacięcie, choć warto zauważyć, że podejmowaliśmy klub, który jest prawie pięćdziesiąt punktów przed nami – stwierdził Jimenez.
Trzeba było wykorzystać rzut karny a nie teraz
płakać w poduszkę...