Jednorazowe jedenastki


11 lipca 2014 Jednorazowe jedenastki

Urugwaj, Włochy, Niemcy, Brazylia, Argentyna, Anglia, Francja, Hiszpania. Do tej pory XX finałów mistrzostw świata wykreowało osiem zespołów, które mogły szczycić się tytułem najlepszych na globie. Uczestników było jednak znacznie więcej, od 13 na pierwszym turnieju w 1930 roku, aż po znane i uwielbiane zestawienie 32 zespołów walczących o tytuł mistrza. Drużyn, które zdobywało medale, było znacznie więcej, bo aż 19. Wśród nich są tak uznane ekipy jak: Holandia, Portugalia czy Szwecja, jednak były w historii mundiali ekipy, które zaliczyły „złoty strzał”, jednorazową zwyżkę formy, która pozwoliła im wpisać się na listę medalistów mundiali. Oto zestawienie najbardziej niespodziewanych medalistów, drużyn, które były prawdziwymi „czarnymi końmi” w swoich najlepszych występach na światowym czempionacie.


Udostępnij na Udostępnij na

USA 1930

Pierwszy turniej – pierwsza niespodzianka. Reprezentacja Stanów Zjednoczonych sprawiła sensację, wygrywając grupę, w której jej rywalami były Belgia i Paragwaj. Urugwajski dziennik „Imparcial”, który relacjonował mundial, napisał, że „nie tylko sam fakt, że Amerykanie ograli Belgię zaskoczył ekspertów, równie szokujące były rozmiary tego zwycięstwa”. Oba swoje grupowe mecze „Jankesi” wygrali 3:0, a w drugim meczu grupowym Bert Patenaude zdobył pierwszego hat-tricka w historii mistrzostw (dwa dni przed  Guillermo Stábile z Argentyny, który aż do 2006 roku był uznawany przez FIFA za pierwszego zdobywcę 3 goli w jednym meczu na mistrzostwach świata). Kluczem do dobrej formy Amerykanów był fakt, że w jej składzie znajdowało się sześciu piłkarzy urodzonych i wychowanych w Wielkiej Brytanii, która na MŚ żadnego zespołu nie wystawiła. Półfinały na urugwajskich mistrzostwach były jednostronne – oba zakończyły się wynikami 6:1, na korzyść gospodarzy, którzy ograli Jugosławię, oraz Argentyny, która odprawiła z kwitkiem USA. Mecz o 3. miejsce, mimo że początkowo zaplanowany, nie odbył się z powodu oprotestowania przez jugosłowiańską drużynę poziomu sędziowania półfinału przeciwko Urugwajowi. Mimo licznych kontrowersji i faktu, że przedstawiciele obu drużyn otrzymali brązowe medale, oficjalne statystyki FIFA za trzeci zespół pierwszego mundialu uznają Stany Zjednoczone. Któż mógł wtedy pomyśleć, że będzie to jej jedyny medal?

Chile 1962

Reprezentacja Chile, która na tegorocznych mistrzostwach była jedną z tych, które kupiły serca kibiców świetną grą, raczej nie ma szczęścia do mundiali. W swoich 9 występach Chilijczycy 5 razy wracali do domu po fazie grupowej, 3 razy dochodzili do fazy 1/8 finału, ale raz w swojej historii zdobyli brązowe medale. Gospodarze turnieju z 1962 mieli patent na europejskie ekipy – poza reprezentacją Zachodnich Niemiec, z którą przegrali 2:0, ograli oni w grupie Włochów i Szwajcarów, a w ćwierćfinale zupełnie niespodziewanie okazali się lepsi od ZSRR, ówczesnego mistrza Europy. Nadziei gospodarzy pozbawił półfinał z Brazylią (która to samo przeżyje 52 lata później), przegrany 4:2, w meczu o trzecie miejsce zaś Chile, po bramce Rojasa z 90. minuty, mogło się cieszyć z brązowych medali. Była to wielka radość dla narodu, który w 1960 roku został mocno doświadczony przez los. W maju 1960 roku, podczas przygotowań do mistrzostw, kraj nawiedziło najsilniejsze trzęsienie ziemi w historii, znane jako trzęsienie Valdivia. Zginęło ponad 3 tysiące osób, a ponad 2 miliony pozostały bez dachu nad głową. Mimo takiego kataklizmu, Chile postanowiło zorganizować mistrzostwa. Nieoficjalnym hasłem mistrzostw zostały słowa prezydenta komitetu przygotowawczego Carlosa Dittborna, który powiedział: „Ponieważ nie mamy nic, zrobimy wszystko”. Turniej odbył się z niewielkim opóźnieniem (budowlańcy bili wszelkie rekordy), jednak sam Dittborn zmarł miesiąc przed rozpoczęciem mistrzostw. Wynik osiągnięty przez jego rodaków był dedykowany właśnie jemu.

Chorwacja 1998

Mało narodów zaliczyło tak spektakularny debiut na mistrzostwach świata jak Chorwaci. Złota generacja na czele z: Davorem Sukerem, Slavenem Biliciem i Zvonimirem Bobanem najpierw niespodziewanie awansowała na mundial, w barażach ogrywając faworyzowaną Ukrainę, by na samym turnieju trafić do grupy z Argentyną i dwójką innych debiutantów – Japonią i Jamajką. „Vretenje” dotarli aż do półfinału imprezy, w którym ulegli późniejszym mistrzom świata, Francji, 2:1. Co ciekawe, w tym właśnie starciu swoje jedyne gole dla „Trójkolorowych” zdobył Lilian Thuram. Emocjonujące starcie o 3. miejsce zakończyło się zwycięstwem drużyny z Bałkanów 2:1, a poza brązowymi medalami Chorwaci mogli cieszyć się z tytułu króla strzelców, który zdobył Davor Suker. Wiele osób spodziewało się po tym turnieju, że Chorwacja na lata zostanie dominującą siłą europejskiego futbolu. Niestety, mimo obecności wielkich gwiazd praktycznie przez cały czas od tamtej pory, Chorwaci nie potrafią nawiązać do swojego sukcesu z 1998 roku. Odpadanie w fazie grupowej na mundialach w 2002, 2006 i 2014 roku i przegrany w nieprawdopodobnych okolicznościach ćwierćfinał Euro 2008 to wyniki zdecydowanie poniżej oczekiwań. A w tamtym (niesamowitym skądinąd) ćwierćfinale Ivan Klasnić i spółka przegrali z…

Turcja 2002

… reprezentacją Turcji, która była ostatnią medalową sensacją w mistrzostwach świata. Postawa podopiecznych Şenola Güneşa była prawdziwą sensacją azjatyckiego mundialu. Słowa „prawdziwą” używam tutaj nieprzypadkowo – każdy fan futbolu wie, że reprezentacja Korei Południowej na to miano, mimo zajęcia czwartego miejsca, nie zasługuje, bowiem na jej wynik złożyli się głównie kontrowersyjni sędziowie. Turcja była zaś drużyną, na którą nikt przed turniejem raczej nie stawiał, mimo awansu do ćwierćfinału na Euro 2000. Grająca dopiero drugi raz w historii (pierwszy w 1954 roku) na mistrzostwach Turcja zachwyciła świat nieustępliwością, boiskową zadziornością i grą na sto dziesięć procent, dzięki czemu udało się jej zdobyć brązowe medale czempionatu. W przedostatnim meczu turnieju Hakan Şükür zdobył bramkę w 11. sekundzie, co do dziś pozostaje niepobitym rekordem. I znów, jednorazowy sukces nie przełożył się na reprezentacyjną prosperitę na lata. Od tamtego sukcesu Turcja tylko raz zakwalifikowała się na turniej rangi mistrzowskiej, dochodząc aż do wspomnianego wcześniej półfinału Euro 2008.

O jeden krok za mało

Oczywiście, poza wspomnianymi zespołami, które jednorazowo zdobywały medale MŚ, znaleźć można ekipy, którym też zdarzało się być czarnym koniem, jednak do domu wracały bez medali. ZSRR w 1966, Belgia w 1986, Bułgaria w 1994 i Korea Południowa w 2002 kończyły mundial na 4. miejscu i już nigdy nie były w stanie do tych sukcesów nawiązać. Zastanawiać się można nad przyczynami tego stanu rzeczy. Na myśl przychodzą mi dwa czynniki – czasem zdarza się, że grupa zawodników trafia na życiową formę właśnie przy okazji tego turnieju, w czym tkwi często zasługa zarówno szkoleniowca, jak i samych zawodników. Po drugie, szczególnie obecny mundial udowadnia nam, że specyfika takich wydarzeń często kreuje nam gwiazdy, których nikt się nie spodziewał. Kostaryka czy Kolumbia były blisko strefy medalowej, jednak zabrakło im szczęścia w starciach z bardziej utytułowanymi rywalami. Pojedyncze akcje zadecydowały o tym, że w powyższym tekście miejsca dla nich zabrakło…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze