I mamy to już za sobą. W końcu ruszyła finałowa runda naszej Ekstraklasy. Pierwsze mecze przyniosły nam sporo emocji, dlatego pod względem sportowym reforma na pewno była dobrym pomysłem. Kilku piłkarzy zagrało na absolutnym topie i to oni znajdują się w naszej jedenastce, z którą mieliśmy jeden problem. Problem bogactwa.
Bramkarz:
Richard Zajac (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – przez cały mecz zachowywał się bardzo pewnie, zapewniając spokój w defensywie. Dodatkowo w ostatniej minucie, gdy Cracovia mogła odebrać jego drużynie zwycięstwo, spisał się świetnie broniąc strzał Boljevicia.
Obrońcy:
Radosław Sobolewski (Górnik Zabrze) – legenda Wisły Kraków dostał szansę w środku obrony i od razu spisał się najlepiej z całej swojej drużyny. Bardzo pewny i skuteczny w destrukcji. Przede wszystkim jednak strzelił bramkę, która pozwoliła ugrać punkt na bardzo trudnym terenie w Szczecinie.
Mateusz Możdżeń (Lech Poznań) – wydaje się, że młody Lechita stał się już etatowym prawym obrońcą. Z Wisłą był groźny w defensywie, a także niemal całkowicie wyłączył z gry Guerriera. Kolejny świetny występ krytykowanego na początku sezonu piłkarza.
Bartłomiej Konieczny (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – bezbłędny w obronie. To najlepiej określa jego grę przeciwko Cracovii. Skutecznie interweniował, blokował rywali, mądrze się ustawiał. Grał na bardzo wysokim poziomie.
Pomocnicy:
Michał Żyro (Legia Warszawa) – jest w ostatnim czasie we wręcz niesamowitej formie. Mało ludzi spodziewało się, że uda mu się wrócić do wysokiej dyspozycji po kontuzji. Tymczasem on spisuje się lepiej niż kiedykolwiek. Po raz kolejny zapewnił Legii trzy punkty, tym razem strzelił bramkę i asystował przy trafieniu Saganowskiego.
Dani Quintana (Jagiellonia Białystok) – absolutny geniusz w naszej lidze. Co najważniejsze, do jego niesamowitej gry można się już przyzwyczaić, bo każdy mecz w wykonaniu Hiszpana stoi na wysokim poziomie. Miał udział przy wszystkich czterech bramkarz dla „Jagi”, sam dwukrotnie pokonał bramkarza.
Ruben Jurado (Piast Gliwice) – mimo że Piast był wyraźnie słabszy od Jagiellonii, to patrząc na wynik, nie dało się tego zauważyć. Strzelił dwie bramki, dzięki czemu wprawił w nerwowość podopiecznych Michała Probierza. Jedyny pozytyw w grze Piasta.
Kasper Hamalainen (Lech Poznań) – kolejny raz pokazał, że runda wiosenna należy do niego. Nagle ze zwykłego piłkarza na naszym krajowym poziomie stał się o niebo lepszy od całej reszty. Dziennikarze rozpływają się nad jego grą, ale trudno się im dziwić. Na dodatek strzelił bramkę niemal z zerowego kąta, dobijając Wisłę.
Napastnicy:
Marco Paixao (Śląsk Wrocław) – to ewenement na polską skalę. Piłkarz, który praktycznie sam zdobywa punkty dla swojego zespołu. Miał w derbowym spotkaniu z Zagłębiem kilka dobrych sytuacji, ale rywale szczęśliwie wychodzili z opresji. Śląsk wiedział, że mecz jest do wygrania i w końcówce bramkę na wagę trzech punktów strzelił niezawodny Portugalczyk.
Marek Saganowski (Legia Warszawa) – wielki powrót Sagana. Można go stawiać na równi z Marcinem Wasilewskim. Po kłopotach z sercem i poważną kontuzją, wrócił dzięki hartowi ducha i to w wielkim stylu. Mimo 36 lat na karku przetrwał wszystko, wszedł na boisko przeciwko Zawiszy i w ciągu dwóch minut zdobył gola.
Marcin Robak (Pogoń Szczecin) – jest w tym sezonie niesamowity. Kto by się spodziewał, że niechciany w Turcji i uważany za średniaka w Polsce snajper będzie tak skuteczny w tym sezonie. W meczu z Górnikiem mógł spokojnie skompletować hattricka, ale i tak jego dwie bramki dały punkt w tym ambitnym spotkaniu.