Jedenastka 37. kolejki Premier League


10 maja 2012 Jedenastka 37. kolejki Premier League

W naszym przedostatnim zestawieniu dominują gracze Roberto Manciniego. Aż trzech zawodników z Etihad Stadium znalazło się w jedenastce. Niewiele gorsze były zespoły Liverpoolu, Norwich, QPR, Manchesteru United oraz Wigan, z których wybraliśmy po dwóch graczy. Jednego przedstawiciela ma też Fulham Londyn.


Udostępnij na Udostępnij na

John Ruddy – pierwszy mecz kolejki na Emirates Stadium miał kilku bohaterów. Jednym z nich był bez wątpienia bramkarz „Kanarków”. Ruddy co prawda musiał wyjmować piłkę z siatki trzykrotnie, ale gdyby nie jego fantastyczne interwencje, Arsenal mógł rozgromić beniaminka. Angielski golkiper najbardziej efektownymi paradami popisał się zwłaszcza w drugiej połowie spotkania. Obronił też jakże istotny dla wyniku meczu strzał van Persiego w samej końcówce starcia.

Ireland sam nie może uwierzyć, że został wybrany na najlepszego gracza „The Villans”
Ireland sam nie może uwierzyć, że został wybrany na najlepszego gracza „The Villans” (fot. skysports.com)

Daniel Agger – stoper Liverpoolu niczego chyba nie mógł zrobić lepiej. Mecz na Anfield z Chelsea byłby w wykonaniu Duńczyka perfekcyjny, gdyby nie żółta kartka i jedna stracona bramka. Agger razem z resztą defensywy „The Reds” świetnie radził sobie z Torresem i Sturridge’em. Napastnicy Chelsea dawno tak blado nie wypadli, a Agger zdołał zdobyć bramkę na 3:0 w 28. minucie.

Gary Caldwell – obrońca Wigan Athletic udowodnia już któryś raz z rzędu, że jest ostoją drużyny Roberto Martineza, która w ostatniej kolejce w spotkaniu z Blackburn wywalczyła utrzymanie w lidze. Kapitan ekipy bezbłędnie dyrygował grą defensywy i nie pozwolił na stratę bramki w tym arcyważnym meczu dla swojego zespołu. Szkocki stoper został też nazwany kapitanem spotkania.

Phil Jones – młody Anglik ściągnięty latem z Blackburn spłacił się już chyba Fergusonowi. Miał fenomenalny początek sezonu, kiedy przez długi okres z kontuzjami zmagali się Vidić i Ferdinand. Później musiał ustąpić miejsca świetnie spisującemu się Evansowi na środku obrony. W spotkaniu ze Swansea został najlepiej ocenionym zawodnikiem defensywnym w ekipie Manchesteru.

Gael Clichy – Francuz opuścił Arsenal na rzecz Manchesteru City tego lata, bo – jak przyznał zgodnie z Nasrim – chciał w końcu coś wygrać. Jak widać, francuscy piłkarze dobrze ocenili szanse „The Citizens”. Clichy w meczu z Newcastle grał bezbłędnie w defensywie (m.in. zablokował groźny strzał Demby Ba z pierwszej połowy) i udzielał się w atakach gospodarzy, asystując przy drugiej bramce Yai Toure.

Clint Dempsey – Amerykanin jest bezsprzecznie zawodnikiem sezonu w Fulham. Jako ofensywny pomocnik zdołał strzelić już 17 bramek w Premier League. Może i do osiągnięcia Lamparda z kampanii 2009/2010 trochę mu brakuje, ale Dempsey to i tak klasa sama w sobie. W spotkaniu z Sunderlandem strzelił pierwszą bramkę i obok Duffa i Dembele był najlepszym zawodnikiem w zespole z Craven Cottage.

Cisse dał QPR nadzieję. Przed tym zespołem jeszcze jeden trudny mecz
Cisse dał QPR nadzieję. Przed tym zespołem jeszcze jeden trudny mecz (fot. Skysports.com)

Yaya Tourebohater kolejki. W ważniejszym niż poprzedni mecz z „Czerwonymi Diabłami”, jak powiedział Mancini, spotkaniu z Newcastle United zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Nominalny defensywny pomocnik na pewno nie miałby okazji do strzelenia bramek, gdyby nie doskonała taktyczna zmiana de Jonga za Nasriego. Mancini pozwolił byłemu graczowi pograć z przodu i już dziewięć minut później mógł cieszyć się z pierwszego gola zdobytego przez jednego z braci.

Stephen Ireland – gracz meczu w spotkaniu z Tottenhamem. Ireland pracował ciężko przez cały pojedynek i był wyróżniającą się postacią na murawie. Uczciwie należała mu się nagroda dla zawodnika meczu. Były gracz „The Citizens” odpłacił się kibicom „The Villans” za przyznaną nagrodę dla gracza sezonu i pomógł uzyskać remis, który zagwarantował ekipie McLeisha spokojny finisz.

Ashley Young – skrzydłowy Manchesteru United rozegrał pierwsze pełne 90 minut od 26 marca i pokazał Fergusonowi, że warto na niego stawiać. Być może inaczej potoczyłyby się losy derbów, gdyby on i Valencia grali zamiast Giggsa i Parka. Young był groźny i rozbiegany przez cały pojedynek. Swoim golem przesądził o wyniku spotkania.

Djibril Cisse – Francuz nie zagrał długo w meczu ze Stoke. Pojawił się na murawie na ostatnie 40 minut, a pod koniec regulaminowego czasu gry wbił piłkę do bramki Sorensena i dał Queens Park Rangers trzy punkty, które być może zapewnią beniaminkowi utrzymanie. W ostatniej kolejce piłkarze prowadzeni przez Marka Hughesa zmierzą się z Manchesterem City i będą walczyć o każdy centymetr boiska. Cisse być może kolejny raz stanie się dżokerem w talii walijskiego szkoleniowca.

Andy Carroll – Anglik powraca do formy. Ostatnie dwa mecze przeciwko Chelsea (w finale Pucharu Anglii i lidze) dobitnie to udowadniają. Niestety, były napastnik „Srok” trochę późno się przebudził. Sezon się już kończy i gdyby atak Liverpoolu pracował tak jak w ostatnich meczach, „The Reds” mogliby sporo namieszać. W potyczce na Anfield zagrał świetnie. Został graczem meczu, pomimo że ani razu nie pokonał Turnbulla.

Ławka rezerwowych:

Hart ma na koncie 17 spotkań bez wpuszczenia bramki
Hart ma na koncie 17 spotkań bez wpuszczenia bramki (fot. skysports.com)

Joe Hart – bramkarz Manchesteru City w meczu z Newcastle zaliczył 17. występ z czystym kontem. Sporo może zawdzięczać Kompany’emu i spółce, ale i Anglik potrafi bronić. Udowodnił to przy bardzo mocnym strzale z woleja Hatema Ben Arfy w 34. minucie spotkania. Gdyby nie ta interwencja, pojedynek mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. „The Citizens” zaczęli bowiem strzelanie dopiero w 70. minucie.

Antolin Alcaraz – drugi z ekipy Wigan zawodnik formacji defensywnej. Paragwajczyk na spółkę z Caldwellem i Figueroą mieli przed sobą trudne zadanie. Blackburn miało nóż na gardle i za wszelką cenę chciało zwyciężyć w spotkaniu o utrzymanie. Tak się jednak nie stało, a Alcaraz zdobył najważniejszą bramkę w tym sezonie dla Wigan i – być może – najważniejszą bramkę w swojej karierze.

Joey Barton – harował jak wół w środku pola i głównie dzięki temu znalazł się w naszej jedenastce. W defensywie zrobił więcej, ale kilka razy udzielał się w ataku. Miał dwie szanse, żeby pokonać Sorensena, ale dokonał tego dopiero Cisse w 89. minucie.

Gran Holt – razem z Hoolahanem najlepsi na boisku po stronie „Kanarków” w meczu na Emirates. Niestrudzony napastnik zdołał wyprowadzić Norwich na prowadzenie w 26. minucie i do końcowego gwizdka był jednym z najbardziej widocznych graczy na murawie.

Gol kolejki:

Yaya Toure na 0:1 w meczu z Newcastle United. Bohater kolejki pokazał, że oprócz zadań defensywnych potrafi też skutecznie atakować. Toure pokonał Krula mierzonym, technicznym strzałem na długi słupek. Świetna bramka.

Wpadka kolejki:

Tutaj mieliśmy problem. „Wyróżnienie” wędruje do Johna Terry’ego za mecz z Liverpoolem. Angielski stoper chwilami przypominał kogoś, kto dopiero dochodzi do siebie po dwudniowym weselu. Piłkarze Liverpoolu kilkakrotnie ośmieszali stopera, puszczając mu piłkę pomiędzy nogami. Kapitan „The Blues” walnie przyczynił się też do gola zdobytego przez Hendersona – poślizgnął się. Mało brakowało, a Terry sprokurowałby jeszcze jedną bramkę dla „The Reds”. Po niedokładnej interwencji w sytuacji sam na sam znalazł się Andy Carroll. Były gracz Newcastle nie zdołał jednak pokonać Turnbulla, który i swoim błędem dał jednego gola Liverpoolowi. Strzelił go Jonjo Shelvey.

Komentarze
~alex (gość) - 13 lat temu

W ostatnim zdaniu tekstu jest błąd: "Były gracz
Newcastle nie zdołał jednak pokonać Reiny."
powinny być: nie zdołał jednak pokonać CECHA.

Odpowiedz
~jupex (gość) - 13 lat temu

w tym meczu bronił Turnbeel

Odpowiedz
~lampard (gość) - 13 lat temu

turnbull !

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze