Za nami już 14. kolejka Primera Division. Ważne zwycięstwa odnotowały Real i Barcelona, z tego względu piłkarze tych klubów przeważają w naszym zestawieniu. A kto tym razem okazał się najlepszy?
Moya – doświadczony bramkarz Getafe w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa nad czwartą do tej pory w tabeli Malagą. Trzeba przyznać, że piłkarze z Andaluzji nie torpedowali go co prawda jakąś wielką liczbą strzałów, ale gdy piłka leciała w światło bramki, to zawsze interweniował bardzo pewnie, będąc niezwykle pewnym punktem swojej drużyny.
Adriano – Brazylijczyk wyrasta na bardzo mocny punkt defensywy „Dumy Katalonii”. O ile cała linia obrony podopiecznych Tito Vilanovy spisuje się w tym sezonie niezwykle przeciętnie, o tyle jemu absolutnie nie można nic zarzucić. A poza tym już po raz kolejny w tych rozgrywkach zdołał się wpisać na listę strzelców.
Alberto Lopo – doświadczony zawodnik został bohaterem Getafe, które wyrasta obok Betisu na największą niespodziankę obecnego sezonu. Hiszpan wykorzystał dośrodkowanie swojego rodaka Pedro Leona i zapewnił swojemu klubowi niezwykle cenne trzy punkty, które złożyły się na największe zaskoczenie tego weekendu.
Sergio Ramos – piłkarz Realu Madryt po raz kolejny w tym sezonie był zupełnie nie do przejścia. Nie dość, że wymownie pomógł drużynie w osiągnięciu zwycięstwa, to jeszcze dzięki niemu Real zakończył mecz w derbach Madrytu z czystym kontem, co w tym sezonie wcale nie jest częstym zjawiskiem.
Oscar – piłkarz Realu Valladolid po raz kolejny w tym sezonie rozegrał bardzo dobrym mecz, będąc motorem napędowym swojej drużynie w sensacyjnie wygranym spotkaniu z Sevillą. Do swojego i tak już imponującego bilansu dołożył jeszcze gola.
Mesut Oezil – Niemiec po raz kolejny w tym sezonie większość meczu przespacerował lub po prostu przestał, lecz jest na tyle dobrym piłkarzem, że zdołał jeszcze w międzyczasie zdobyć gola pieczętującego zwycięstwo oraz posłał do kolegów kilka piłek, przy których ręce same składały się do oklasków.
Andres Iniesta – Hiszpan jest ostatnio w absolutnie rewelacyjnej formie. Po ostatnim świetnym meczu w kolejnym również błyszczał nietuzinkowymi zagraniami. Zaliczył co prawda tylko jedną asystę, ale gdyby miał więcej szczęścia, to mogłoby być znacznie więcej.
Cristiano Ronaldo – gracz kolejki. Portugalczyk w tym sezonie niemiłosiernie zawodził. Do pewnego czasu usprawiedliwiały go jeszcze bramki, ale gdy przestał strzelać, to pojawiła się lawina krytyki. Na tę odpowiedział w sposób idealny: zdobył gola, zaliczył asystę, a do tego trafił jeszcze w poprzeczkę i słupek. Absolutnie główna postać derbów Madrytu.
Lionel Messi – Argentyńczyk po raz kolejny poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Dołożył kolejnego gola, lub gole, zależnie od źródła, co sprawia, że znacznie odskoczył już grupie pościgowej w walce o koronę króla strzelców.
Ruben Castro – piłkarz Betisu absolutnie w tym sezonie zadziwia. Nie dość, że prowadzi swój zespół do czwartego miejsca w tabeli, które gwarantuje udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów, to dzięki kolejnym dwóm trafieniom jest obecnie najlepszym hiszpańskim napastnikiem w tym roku kalendarzowym, jeśli weźmiemy pod uwagę pięć najsilniejszych lig.
Roberto Soldado – wychowanek Realu Madryt, który w ostatnim czasie może spokojnie spojrzeć w oczy kibicom i spokojnie powiedzieć o sobie, że nie przyłożył ręki do zwolnienia Mauricio Pellegrino. Sam Soldado to jednak za mało i przed trenerem Ernesto Valverde bardzo trudne zadanie, jeśli chce, aby w przyszłym roku Champions League ponownie zagościła w Walencji.