O nich będzie głośno: Od połamanych nóg do miana wielkiego talentu


Jean-Clair Todibo – kolejny produkt tuluzyjskiej kuźni talentów

29 listopada 2018 O nich będzie głośno: Od połamanych nóg do miana wielkiego talentu

W klubie z Oksytanii objawił się kolejny wielki talent. Mimo rozegrania zaledwie dziesięciu spotkań we francuskiej ekstraklasie Jeana-Claira Todibo już teraz bacznie obserwują czołowe kluby Starego Kontynentu. Skala talentu młodego gracza oraz niepewna sytuacja kontraktowa sprawiają, że francuski zawodnik jest obecnie jednym z najbardziej rozchwytywanych talentów w Europie.


Udostępnij na Udostępnij na

Kariera sportowa Jeana-Claira Todibo mogła skończyć się, zanim na poważnie się zaczęła. Francuz w wieku dziewięciu lat trenował zarówno piłkę nożną, jak i judo. W drodze na trening drugiej z dyscyplin uległ poważnemu wypadkowi. Podczas przechodzenia przez drogę zawodnika potrącił przejeżdżający samochód. Obrażenia obu nóg, w tym kilka złamań, postawiły pod dużym znakiem zapytania dalszą karierę sportową Jeana-Claira Todibo.

Szczerze mówiąc, nie byliśmy pewni, czy kiedykolwiek jeszcze zagra w piłkę nożną – wspomina na łamach „La Depeche” trener Francuza za czasów gry w klubie Les Lilas, Dylan Greneche.

Rok przerwy od uprawiania któregokolwiek ze sportów był poważną próbą charakteru dla bardzo młodego zawodnika. Wytrwałość Francuza sprawiła jednak, że powrót gracza, który ostatecznie wybrał futbol, stał się możliwy. Olbrzymia wola walki i niesamowita chęć zwycięstwa stały się znakiem rozpoznawczym Jeana-Claira Todibo.

To był ostatni mecz sezonu, a remis satysfakcjonował oba zespoły. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, ale Jean-Clair tonął we łzach, oszalał z wściekłości. Wywalczyliśmy awans, ale remis nie był dla niego wystarczający. Chciał wygrać – opowiadał dla „La Depeche” szkoleniowiec.

Mówi tyle co Pogba

Po dołączeniu do zespołu Tuluzy młody Francuz głównie operował w środku drugiej linii. Talent i olbrzymie zaangażowanie zaowocowały opaską kapitańską w zespole młodzieżowym. Nie brakowało również porównań do byłego gracza „Fiołków”, Étienne’a Capoue. Z racji zdolności przywódczych i licznych podpowiedzi podczas spotkań koledzy z zespołu zestawiali Jeana-Claira Todibo także z samym Paulem Pogbą. Porównanie na wyrost, lecz świadczące o charakterze nastolatka.

Dużo mówi. Jest trochę jak Paul Pogba z Tuluzy – opisał Francuza partner z zespołu młodzieżowego Kilian Corredor dla LesViolets.com.

Poprzedni sezon rosły zawodnik spędził w zespole rezerw. Szansa na zaprezentowanie umiejętności w pierwszym zespole nadeszła jednak już zeszłego lata. Jean-Clair Todibo wraz z trzema innymi młodzieżowcami został dostrzeżony przez szkoleniowca Tuluzy Alaina Casanovę. Przed Francuzem pojawiła się olbrzymia szansa, by na stałe dołączyć do pierwszego zespołu „Fiołków”. Tym bardziej że klub za 25 milionów euro na rzecz West Hamu United opuścił dotychczasowy lider defensywy, Issa Diop.

Mimo sporego zysku klub z Tuluzy nadal trzymał się wytyczonej lata temu strategii. Zamiast przetrząsać rynek transferowy w poszukiwaniu następcy Issy Diopa, do pierwszego zespołu „Fiołków” dołączono imponującego warunkami fizycznymi 18-letniego Francuza.

Todibo dosyć nieoczekiwanie stał się następcą Issy Diopa. Klub mimo ogromnego zarobku nie kupił nowego stopera i wobec kontuzji Stephane’a Mbii zdecydował się postawić na kolejnego juniora. To wypaliło, bo Todibo pokazał, że może z powodzeniem rywalizować na poziomie Ligue 1. Błędy oczywiście się zdarzają, ale trzeba pamiętać, że to w zasadzie bardziej środkowy pomocnik niż obrońca, obwołany „nowym Etiennem Capoue”. Todibo, tak jak trzy lata temu Diop, wskoczył do składu i prezentuje się nie gorzej od bardziej doświadczonych kolegów. A że Tuluza ma wyrobioną w Europie opinię kopalni talentów, to prawdopodobnie będzie można na nim sporo zarobić – komentuje w rozmowie z naszym portalem dziennikarz „Przeglądu Sportowego” Wojciech Adamczak.

Zawieszenie i kolejka chętnych

Dziesięć występów w dwunastu kolejkach francuskiej Ligue 1 sprawiło, że o zawodniku zrobiło się głośno. Wyrównująca bramka nastolatka tuż przed końcem spotkania ze Stade Rennais oraz asysta przy zwycięskim golu w meczu z Nîmes Olympique przyciągnęły uwagę możnych europejskiego futbolu. Zainteresowanie wzmogła jeszcze bardziej sytuacja kontraktowa gracza, gdyż zawodnik nadal nie podpisał profesjonalnej umowy z Tuluzą.

Nie chcę żadnych nieporozumień związanych z sytuacją Jeana-Claira Todibo. TFC rozpoczęło rozmowy z graczem i jego otoczeniem wiele, wiele tygodni temu. Zaproponowaliśmy (zawodnikowi) pierwszy profesjonalny kontrakt z propozycją wynagrodzeń bezprecedensową w historii Tuluzy. Po wielu tygodniach Jean-Clair odbył rozmowę z trenerem i klubem, wskazując, że wciąż nie był pewien swojej decyzji. Dzisiaj Tuluza zdecydowała odstawić Jeana-Claira Todibo od pierwszego zespołu.(…) Aby zrozumieć sytuację, trzeba dokładnie opisać historię: Alain (Casanova) dał graczowi duży zastrzyk pewności siebie, (Jean-Clair Todibo) miał szansę dołączyć do prowadzonego przez niego pierwszego zespołu.(…) Dopóki nie podejmie żadnej decyzji, zostanie na bocznym torze. Z niecierpliwością czekamy na jego decyzję – ogłosił wiceprezes klubu, Jean-François Soucasse.

Przeciąganie liny

Odstawienie zawodnika z niepewną przyszłością kontraktową od pierwszego zespołu jest sytuacją rodem z polskiej ekstraklasy. Nie milkną kontrowersje związane z decyzją zarządu Tuluzy, które mimowolnie napędzają medialne spekulacje. Według licznych doniesień pozyskaniem zawodnika mają być zainteresowani m.in. Borussia Dortmund, Juventus oraz Liverpool.

Na razie jednak patowa sytuacja trwa w najlepsze. Jean-Clair Todibo opuścił już dwa kolejne spotkania ligowe, nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Wszystko wskazuje obecnie na to, że przeciąganie liny potrwa aż do otwarcia zimowego okna transferowego. Pytanie, dla kogo upływający czas jest sprzymierzeńcem.

Dla mnie Todibo jest dobrym odzwierciedleniem tego, jak w ostatnich latach funkcjonuje TFC. Z jednej strony świetny skauting i szkolenie sprawiają, że regularnie pojawiają się nowe talenty, z drugiej panuje ogromny bałagan organizacyjny. Cała afera z kontraktem dla jednej z największych pereł akademii to duża wpadka. Jeśli jego zawieszenie będzie trwało dalej, a zawodnik zdecyduje się odejść za darmo, to będzie to po prostu kompromitacja klubu – dodaje Wojciech Adamczak.

Nie można nie zgodzić się z powyższą opinią. Finansowe straty związane z niepodpisaniem profesjonalnej umowy przez gracza mogą być dla Tuluzy naprawdę spore. Cały wysiłek i ciężka praca mające na celu rozwój zawodnika nie przyniosą „Fiołkom” większych korzyści materialnych. Warto jednak rozważyć, czy w jednym z czołowych klubów Jean-Clair Todibo otrzyma czas na boisku niezbędny do dalszego rozwoju.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze