Jakub Kiwior i FC Porto to połączenie, którego będziemy świadkami lada dzień. Polski stoper niedługo po Janie Bednarku może dołączyć do drużyny „Smoków”. Kibice, którzy do tej pory nie śledzili poczynań ligi portugalskiej, z pewnością powinni zacząć zwracać większą uwagę na te rozgrywki. Sam Kiwior do swojej niecodziennej ścieżki kariery dokłada kolejny nieoczywisty wybór. Mimo to należy rozpatrywać ruch zawodnika do FC Porto jako świetną szansę na rozwój i złapanie większej liczby minut. Wiele na to wskazuje, że w przyszłości może się to przełożyć na dużo pewniejsze występy w reprezentacji Polski.
Ostatnia większa zmiana barw klubowych przez Polaka, którego saga transferowa absorbowałaby polskich kibiców, miała miejsce dość dawno temu. Arsenal ani myślał żegnać się z Jakubem Kiwiorem, który nie narzekał, pracował i stanowił sprawdzoną opcje zapasową w obronie. Jednak FC Porto długo, bo aż od lipca, próbowało ściągnąć do siebie Polaka. Mimo początkowych niepowodzeń w negocjacjach z klubem z Londynu „Smoki” zdołały dogadać się w kwestii przenosin zawodnika z Tychów. Okazuje się, że europejskie ekipy są w stanie walczyć o jakże cenne podpisy naszych rodaków.
A espera terminou ⌛ Jakub Kiwior é Dragão ✍️#SeguimosJuntos pic.twitter.com/LILXD1PPOb
— FC Porto (@FCPorto) September 1, 2025
Tyski Roberto Carlos
Od najmłodszych lat młody Jakub Kiwior wyróżniał się na tle kolegów sprytem, dynamiką i przede wszystkim swoją lewą nogą. To właśnie sprawiło, że ówczesny trener PUKKS Chrzciciela Tychy Krzysztof Berger nazwał go „naszym Roberto Carlosem”. Kiwior szybko przeniósł się do UKS Grom Tychy, żeby później od 2013 roku rozwijać swoje umiejętności w akademii GKS-u Tychy. To właśnie tyszanie stali się pierwszym poważnym klubem Polaka. Mimo dwuletniego pobytu i włączenia do kadry seniorskiej nie rozegrał on żadnego oficjalnego meczu w koszulce GKS-u. Zapracował on jednak na uwagę zagranicznych skautów, którzy zdołali go wyciągnąć w 2016 roku do Belgii.
Styczeń 2016, jeszcze 15-letni Jakub Kiwior zdobywa bramkę w sparingu GKS Tychy z Sokołem Aleksandrów Łódzki. To pierwszy gol stopera na poziomie seniorów. pic.twitter.com/rk4JKRP5H6
— Mateusz Janiak (@eMJot23) January 21, 2023
Wyjazd na podbój Europy
Zaledwie w wieku 16 lat Jakub Kiwior wyjechał rozwijać swoje umiejętności do Belgii. W barwach RSC Anderlecht zdobył mistrzostwo Belgii U-17. Rozegrał też kilka spotkań w Lidze Młodzieżowej UEFA. Za granicą zdobył cenne umiejętności i okrzesanie, a jak opisał go jeden z belgijskich skautów, stał się lewonożnym obrońcą o świetnej technice, spokoju i dojrzałości w grze. Mimo to Kiwior nie mógł liczyć na wiele w belgijskim klubie i w lutym 2019 roku przeniósł się do FK Železiarne Podbrezova.
Bardzo nieoczywisty kierunek jak dla młodego Polaka z wielkimi perspektywami nie okazał się błędem. Klub ze Słowacji pozwolił Kiwiorowi na pierwszy debiut w seniorskiej piłce. W barwach FK Železiarne Podbrezova rozegrał 16 spotkań, w których zaliczył jednego gola. Mimo ostatecznego spadku klubu młody obrońca rozegrał praktycznie wszystkie spotkania w całości, gromadząc na swoim koncie cenne minuty i doświadczenie. Jego dobra gra stała się powodem, dla którego zespół MŠK Žilina sięgnął po Kiwiora.
Przygoda w MŠK Žilina zaowocowała dla Jakuba Kiwiora powołaniem do młodzieżowych reprezentacji Polski U-20 i U-21. Trener Pavol Stano wpoił mu grę na 100% i walkę na każdym treningu. Jak sam wspominał, Kiwior zrobił ogromne postępy względem swoich początków w klubie. Mimo młodego wieku zaczynał wpływać na drużynę swoim zachowaniem i postawą, co procentowało w meczach ligowych. Sezon 2019/2020 zwieńczony wicemistrzostwem, w dużej mierze dzięki świetnej grze Polaka, MŠK Žilina zakończyła zaledwie z 25 bramkami straconymi. Plasowało ją to na 2. miejscu w lidze pod względem goli straconych. Mimo krótkiej, dwusezonowej przygody Kiwior zaskarbił sobie serca fanów i otworzył drzwi do gry w najlepszych ligach Europy.
BOOOMBA!!!
Kuba Kiwior strzela w finale Pucharu Słowacji 🇸🇰
Do przerwy 1:0 dla MSK Zilina .
Brawo Kiwi @j_kiwior ⚽️💪#TeamFairSport@FairSportAgency pic.twitter.com/R0ORVQ0S3Z— Rafał Kędzior (@rkedzior) May 19, 2021
Od Dawida do Goliata
Jakub Kiwior powrócił na radary większości polskich kibiców wraz ze swoim transferem do Spezii Calcio w sierpniu 2021 roku. Nowy szkoleniowiec Spezii Thiago Motta nie miał konkretnego pomysłu na Kiwiora. Często wykorzystywał go w roli defensywnego pomocnika z uwagi na jego świetną technikę użytkową, dokładność podań i przegląd gry. Wraz z biegiem czasu obrona i zdecydowane przejęcia piłki skłoniły trenera do przesunięcia go do tercji obronnej boiska.
Włoski szkoleniowiec ustawiał go jako jednego z trzech środkowych obrońców. Taktyka z nisko osadzonym blokiem obronnym, w której ważne było dobre wyprowadzenie piłki, obnażała wszystkie atuty Kiwiora. Dodatkowo bazowo lepsza lewa noga i umiejętność gry także prawą robiły z niego smakowity kąsek dla największych europejskich firm.
Nie trzeba było długo czekać, bo już po niespełna półtora roku do gabinetów Spezii odezwały się takie kluby, jak: Arsenal, Borussia Dortmund, Napoli, AC Milan czy Atletico Madryt. Propozycji było naprawdę sporo, ale wybór zawodnika padł na klub z Londynu.
Za kwotę blisko 20 mln euro trafił on do drużyny Mikela Artety, która po przebudowie dołączała coraz śmielej do walki o tytuł mistrza Anglii. Przychodził nie jako pewniak do wyjściowej jedenastki, ale jako uzupełnienie, młody zawodnik na przyszłość. Wielu polskich ekspertów sondowało, że może w przyszłości przebić się na stałe do składu.
Deszczowa angielska przygoda
Jak się szybko okazało, nie tylko pogoda okazała się trudna do zniesienia. Podobne odczucia pozostawiła Premier League, która znacząco różniła się od warunków Serie A. Sporo czasu zajęło Kiwiorowi dopasowanie się do szybkości angielskiej ligi. Jakub Kiwior, sprowadzony jako głębia składu i zabezpieczenie w razie kontuzji, nie odegrał większej roli w pierwszym półroczu w klubie. Rozegrał tylko osiem meczów, w tym w aż pięciu wszedł z ławki rezerwowej.
Trudne początki nie przyćmiły nadziei u progu sezonu 2023/2024. Mikel Arteta podkreślał, że Kiwior wprowadził się znakomicie mimo ograniczonego czasu gry. Na boisku jednak nie było tego widać. Trener wciąż sięgał po sprawdzony duet obrońców, jednak ciągłe kontuzje otworzyły szanse Polakowi na grę w pierwszym składzie. Tak uzbierał 20 spotkań, w tym 11 w wyjściowej jedenastce. Wynikiem tego były trzy asysty po doskonałych podaniach i jedna bramka. Wyczekiwana gra w Lidze Mistrzów i kilka solidnych występów młodego obrońcy.
Trzeci sezon w barwach Arsenalu nie przyniósł jednak takiego rozwoju, jakiego oczekiwaliby sam zawodnik i polscy kibice. Dopiero w końcówce sezonu po kontuzji Gabriel Magalhaesza Jakub Kiwior odrywał kluczową rolę w zespole. Szczególnie dwumecz Ligi Mistrzów z Realem Madryt zapadł kibicom w pamięć. Polak przeciwko takim zawodnikom, jak: Vinicius, Mbappe czy Bellingham pokazał, że potrafi grać na najwyższym poziomie. Mimo wszystko sezon zakończył z 21 spotkaniami na koncie. Przeważnie w lidze zaczynał z ławki, a gdyby nie Liga Mistrzów, wciąż mówilibyśmy o ogonach w spotkaniach ze słabszymi rywalami.
U progu nowych możliwości
Nowy sezon 2025/2026 nie przyniósł rewelacji. Kiwior nie podniósł się z ławki w obu pierwszych meczach sezonu. Arteta zdaje się przebudowywać obronę i szukać innych graczy na te pozycje, co stawia Polaka w niekorzystnej sytuacji. Już poprzedni sezon pokazał, że Kiwior wciąż cieszy się dobrą renomą m.in. we Włoszech czy w samej Anglii. Teraz obok takich propozycji jak Crystal Palace, AC Milan pojawiło się także FC Porto. Klub aspirujący do gry w Lidze Mistrzów i walki o mistrzostwo kraju. Trener Francesco Farioli po odejściu weteranów boiskowych poszukuje odmłodzenia i doświadczenia w jednym. Młody polski stoper, mogący grać w środku lub jako lewy obrońca, wpasowuje się w nową wizję klubu.
Our new number 4⃣
Welcome, Jakub 🇵🇱#SeguimosJuntos pic.twitter.com/pNbqkVNBqv
— FC Porto (@FCPorto) September 1, 2025
Francesco Farioli preferuje posiadanie piłki i budowę akcji od obrony. Wysoki pressing pozwala odzyskać piłkę już na połowie rywala. Szybkie konstruowanie akcji i kontrola nad piłką wymagają wysokich umiejętności od każdego gracza. Nawet od stoperów wymaga się dokładnych podań w wyprowadzaniu piłki, antycypacji podań rywala i szczelnej gry w defensywie. Nie bez powodu trener szuka więc takich zawodników jak Jakub Kiwior. Ogranie na poziomie angielskiej ekstraklasy, Ligi Mistrzów i gra w kilku ligach pod okiem różnych trenerów to doświadczenie, którego potrzebuje nowa ekipa „Smoków”.
Pozytywny zawrót głowy dla selekcjonera
Wiele w ostatnim czasie mówiło się o niestabilnej i niepewnej formie Jakuba Kiwiora w meczach z orzełkiem na piersi. Brak minut w Arsenalu i ciągłe pomijanie przy ustalaniu wyjściowej jedenastki w przypadku Kiwiora było mocno odczuwalne w meczach reprezentacji Polski. Jak się wydaje, dołączenie do Jana Bednarka w FC Porto i stworzenie zgranego, solidnego bloku obronnego może znacząco odmienić grę Jakuba Kiwiora. Wciąż młody zawodnik ma szansę stać się kluczową postacią i doprowadzić swój zespół do gry o najwyższe cele. Trener Jan Urban będzie miał do dyspozycji dwóch naprawdę ogranych obrońców, co pomoże zacementować tak częste luki w obronie. Transfer do FC Porto pozostaje znacząco lepszą alternatywą niż grzanie angielskiej ławki.