Jakub Bieroński: Nie wiedziałem, czy mówić „dzień dobry” czy „cześć” [WYWIAD]


Rozmowa z Jakubem Bierońskim, młodym zawodnikiem Podbeskidzia

23 listopada 2022 Jakub Bieroński: Nie wiedziałem, czy mówić „dzień dobry” czy „cześć” [WYWIAD]
Podbeskidzie

Jakub Bieroński to 19-letni defensywny pomocnik, który jest wychowankiem Podbeskidzia. W wieku 15 lat po raz pierwszy wszedł do szatni seniorskiej, a zaledwie rok później mając szesnaście lat, zadebiutował w meczu przeciwko Rakowowi Częstochowa. Jakub Bieroński to zdecydowanie jeden z najbardziej utalentowanych zawodników występujących na poziomie Fortuna 1. Ligi. Warto zaznaczyć, że w tak młodym wieku Kuba ma już na koncie 59 występów dla TSP, z czego aż 15 w ekstraklasie. Dziś w rozmowie poruszyliśmy zarówno temat piłki klubowej, reprezentacji młodzieżowych, jak i reprezentacji seniorskiej. Kto zdaniem Kuby jest faworytem do zdobycia mistrzostwa świata oraz jak daleko zajdzie reprezentacja Polski? Zapraszam do naszej rozmowy.


Udostępnij na Udostępnij na

Zadebiutowałeś w barwach Podbeskidzia, mając zaledwie 16 lat. Jakie emocje towarzyszyły Ci na boisku przy debiucie w drużynie seniorskiej?

Towarzyszyły mi naprawdę ogromne emocje, zwłaszcza że pochodzę z okolic Bielska-Białej. Na mecze Podbeskidzia chodziłem już wcześniej, gdy byłem jeszcze młodym chłopcem. Pamiętam mecze za czasów, kiedy Podbeskidzie grało jeszcze w ekstraklasie. Ten debiut bardzo ucieszył zarówno mnie, rodzinę, jak i wszystkich znajomych.

Jaki wpływ na sukces w tak młodym wieku miała Twoja rodzina, bliscy i przyjaciele?

Myślę, że kluczowy. To właśnie dzięki rodzinie i bliskim udało mi się tak wcześnie wejść w piłkę seniorską. Nie pamiętam wszystkich szczegółów. Jak miałem pięć lat, rodzice zawieźli mnie na pierwszy trening. Pamiętam, jak mój tata grał w piłkę, a ja chodziłem na jego mecze i zawsze kopałem piłkę gdzieś na bocznym boisku. Pochodzę ze wsi, więc często razem z kuzynem chodziliśmy na boisko, bo nie mieliśmy nic innego do robienia. Tak jakoś wyszło, że dziś jestem profesjonalnym piłkarzem.

Wejście do szatni w wieku 16 lat na pewno nie było dla Ciebie łatwym zadanie. Czy był jakiś zawodnik, który pomógł Ci w aklimatyzacji w zespole?

Głównie młodzieżowcy z tamtych czasów. Jednak gdy wszedłem do szatni mając piętnaście lat, nie wiedziałem, czy mówić „dzień dobry” czy „cześć” do tych starszych zawodników, więc złapałem lepszy kontakt z młodszymi piłkarzami. Ogólnie rzecz biorąc, cały zespół był pozytywnie nastawiony i nie miałem większych problemów z aklimatyzacją.

Przez ostatnie kilka lat pracowałeś z wieloma trenerami. Z którym z nich pracowało Ci się najlepiej?

Każdy trener jest inny, nie jestem w stanie wskazać tego, z którym pracowało mi się najlepiej. Od każdego trenera czegoś się nauczyłem. Zawsze starałem się jak najwięcej wyciągać z treningów i się rozwijać. Nigdy nie miałem ulubionego trenera.

Nie uważasz, że częste zmiany trenerów w TSP nie są korzystne dla drużyny i powodują duży chaos organizacyjny w klubie?

Nie. Myślę, że zmiany były robione w momentach, kiedy było to potrzebne i drużyna zawsze na tym zyskiwała.

Miałeś okazję występować na poziomie ekstraklasy. Mimo bardzo silnej kadry jak na beniaminka nie udało Wam się utrzymać na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Czego zabrakło?

Myślę, że przede wszystkim zabrakło doświadczenia. Dla wielu piłkarzy to była pierwsza styczność z ekstraklasą, przez co w pierwszej rundzie straciliśmy za dużo punktów. Przed drugą rundą klub dokonał kilku wzmocnień i zmienił trenera, jednak mimo wszystko nie był to najlepszy sezon Podbeskidzia.

Celem klubu w tym sezonie jest powrót do ekstraklasy. Jak oceniasz Wasze szanse na awans?

Mamy bardzo dobrą drużynę i zobaczymy, jak wszystko się ułoży w drugiej rundzie. Dobrze wiemy, że w Fortuna 1. Lidze może wydarzyć się wszystko i nie ma co wybiegać myślami do przodu. Musimy robić swoje, co tydzień zdobywać punkty i wywalczyć sobie ten awans.

Kto jest prawdziwym liderem w szatni?

Nie mamy chyba jednego lidera. W szatni dowodzą najbardziej doświadczeni zawodnicy. Michał Janota i Krzysztof Drzazga – to chyba właśnie oni są największymi liderami.

Czy tacy piłkarze jak Goku Román, Kamil Biliński czy Tomasz Jodłowiec są dla Ciebie inspiracją?

Nie, teraz to już są koledzy z szatni. Jednak staram się od nich wyciągać jak najwięcej. Szczególnie od Tomka, bo gramy na tej samej pozycji. Z doświadczonymi zawodnikami jest tak jak z trenerami, każdy z nich grał na najwyższym poziomie i od każdego staram się jak najwięcej nauczyć.

Wspomniałeś, że starasz się dużo nauczyć od Tomasza Jodłowca, jednak od powrotu do Podbeskidzia spada na niego duża fala krytyki. Wiele osób wypomina mu zwłaszcza słabe umiejętności motoryczne. Czy według Ciebie taka krytyka jest zasłużona?

Nie, myślę, że kibice pochopnie go oceniają. Tomek nie jest już najmłodszy, ma 37 lat i jest po poważnej kontuzji, ale mimo wszystko uważam, że to bardzo dobry zawodnik i został zbyt szybko oceniony.

Od jakiegoś czasu jeździsz na zgrupowania reprezentacji młodzieżowych. Gdyby nie kontuzja, grałbyś dziś (poniedziałek 21 listopada) w meczu reprezentacji U-20 przeciwko Rumunii. Czy kontuzja w tak młodym wieku jest dla Ciebie dużym obciążeniem psychicznym?

Nie, kontuzje są częścią tego sportu i nic nie mogę na to poradzić. Mogę jedynie jak najszybciej się wyleczyć i wrócić do treningów.

Jeżdżąc na zgrupowania, obserwujesz wielu młodych, utalentowanych zawodników. Kto według Ciebie z obecnej kadry U-20 ma największy potencjał piłkarski?

W tej reprezentacji jest naprawdę wielu piłkarzy z ogromnym potencjałem. Trudno mi wybrać jednego zawodnika, zwłaszcza że teraz piłkarze z kadry U-20 często mieszają się z zawodnikami U-21. Nie ma takiej stałej kadry U-20, więc trudno mi kogoś wybrać.

Jeśli rozmawiamy o reprezentacji narodowej, to zatrzymajmy się na chwilę na trwających właśnie mistrzostwach świata. Jak daleko Twoim zdaniem zajdzie reprezentacja Polski?

Mam nadzieję, że jak najdalej, ale na razie liczę, że wyjdą z grupy. Jeśli tylko wyjdziemy z grupy, to pójdzie nam tak jak na Euro 2016.

Czy jest może jakiś zawodnik grający obecnie w reprezentacji, którego pamiętasz jeszcze z dzieciństwa i jest teraz Twoim autorytetem?

Chyba Robert Lewandowski, jest to najlepszy zawodnik od lat w Polsce, więc chyba wybiorę właśnie jego. Kiedyś mocno obserwowałem też Krychowiaka i wzorowałem się na nim. Liczę, że Grzesiek też dobrze zagra na mistrzostwach świata, ale jego najlepsze lata już minęły.

Powiedziałeś, że Grzegorz Krychowiak był Twoim wzorem, jednak teraz wielu kibiców reprezentacji Polski podważa jego umiejętności piłkarskie. Czy nie uważasz, że kibice zdecydowanie za wcześnie skreślają Grzegorza Krychowiaka?

Myślę, że za wcześnie. Liczę, że będą się mylić. Łatwo jest krytykować przed mistrzostwami świata, a później jak Grzesiek zagra dobry turniej, ci sami ludzie będą go bronili.

Gdybyś był selekcjonerem reprezentacji Polski, jak wyglądałaby Twoja jedenastka?

Na bramce postawiłbym Wojciecha Szczęsnego. W obronie od prawej Matty Cash, Jan Bednarek, Kamil Glik, Jakub Kiwior i Bartosz Bereszyński na lewej. W pomocy wystawiłbym Grzegorza Krychowiaka, Piotra Zielińskiego i… Nie wiem, kto byłby trzecim pomocnikiem, brakuje mi drugiej „szóstki”. W ataku bez wątpienia Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski.

A kto według Ciebie jest faworytem do zdobycia tytułu w Katarze i kto zostanie graczem turnieju?

Jak ostatnio zobaczyłem, jaką ławkę rezerwowych ma Brazylia, to chyba właśnie stawiałbym na nich. Co do najlepszego zawodnika to często na mistrzostwach świata pojawiają się młode talenty i zdarzają się niespodzianki. Jakbym musiał kogoś wskazać, to postawiłbym na Federico Valverde.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze