Śląsk Wrocław nie pozostał długo bez szkoleniowca. Wakat po niedawnym zwolnieniu Lavicki zapełnił Jacek Magiera. 44-latek piastował funkcję selekcjonera reprezentacji Polski U-19. Kilka tygodni temu zrezygnował z tej posady. Jasnym więc było, że w najbliższym czasie trafi do któregoś z klubów. Był poważnym kandydatem na karuzeli trenerskiej. Sprzyjała temu obecna sytuacja w naszej lidze, gdzie kilku trenerów jest lub było na skraju zwolnienia. Kwestią czasu pozostawało oficjalne ogłoszenie. Padło na Śląsk Wrocław. Po ponad trzech latach znowu ujrzymy Magierę na ławce trenerskiej w ekstraklasie. Jego umowa z wrocławskim klubem obowiązuje do 30 czerwca 2023 r. z opcją przedłużenia.
Czy byłemu pomocnikowi uda się wykrzesać ze Śląska Wrocław to, co najlepsze? Czy udowodni swój warsztat trenerski i razem z klubem będzie się piął w górę tabeli?
Jacek Magiera – trener strażak?
Cofnijmy się do 2016 roku, gdy Legia pod wodzą Besnika Hasiego notowała hokejowe wyniki w tak długo wyczekiwanej Lidze Mistrzów. Po zwolnieniu Hasiego jego miejsce zajął właśnie Magiera, który stanął przed trudnym zadaniem. Co by nie mówić, to z nim na ławce trenerskiej zespół z Łazienkowskiej zaliczył historyczny, pamiętany do dziś remis 3:3 z Realem Madryt. Była też wygrana 1:0 ze Sportingiem. Mimo słabego początku zdołał wykręcić 3. miejsce w grupie, co dało grę w 1/16 finału Ligi Europy. Dzięki temu mieliśmy dalej puchary na wiosnę. Co innego, że na konfrontacji z Ajaksem Amsterdam zakończyła się legijna przygoda z Europą. Ale i tak jak na tamten moment i okoliczności osiągnął sporo. Osoba Jacka Magiery zawsze już będzie kojarzyć się z tym, jak poradził sobie w mało komfortowej sytuacji i co ugrał. Przynajmniej w legijnym środowisku.
Podobnie jest teraz. Oczywiście Śląsk nie musi się martwić perspektywą europejskich pucharów, bo obecnie im to nie grozi. Jednak zajmowane 7. miejsce zdecydowanie nie zadowala działaczy we Wrocławiu. Decyzja o zakończeniu współpracy z Lavicką i zatrudnieniu Magiery to jasny sygnał, że chcą jeszcze o coś powalczyć. Czy 44-letni trener pomoże wrocławianom powrócić na zwycięskie tory?
Jacek Magiera nowym trenerem Śląska Wrocław 🆕
Szkoleniowiec podpisał kontrakt do końca czerwca 2023 roku. Witamy we Wrocławiu, trenerze! 🇮🇹
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) March 22, 2021
Magiera gwarantem rozwoju?
W oficjalnym komunikacie Śląska Wrocław o zwolnieniu Lavicki ze strony prezesa klubu Piotra Waśniewskiego padł argument, że ostatnie wyniki drużyny były poniżej oczekiwań. Brak rozwoju, robienia kolejnych kroków i tkwienie w środkowej strefie tabeli. To spowodowało, że trzeba było się rozglądać za następcą. Idąc tym tokiem rozumowania, nowy trener powinien gwarantować to, co chcieliśmy, a czego nie potrafił dokonać poprzedni. Rozwój. Słowo klucz, które łatwiej wypowiedzieć, a trudniej wykonać. Oczywiście każdy przychodzący szkoleniowiec będzie wygłaszał piękne zdania o wspólnym celu, oddaniu dla klubu i walce o sukcesy. Tylko że u mało którego te słowa przekuwają się w czyny.
Śląsk Lavicki miał gorsze i lepsze chwile. Jednak w ostatnich dniach jego zwolnienie było praktycznie przesądzone. Remisy, przegrana – to na pewno nie pomagało w walce o posadę.
Vitezslav Lavička odchodzi ze Śląska Wrocław. Z I drużyną WKS-u żegna się również dotychczasowy sztab szkoleniowy.
Dziękujemy trenerowi i jego współpracownikom, jednocześnie życząc wielu sukcesów w dalszej karierze trenerskiej.
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) March 21, 2021
Pytanie brzmi, czy oczekiwane wyniki i, co za tym idzie, rozwój klubu oraz zawodników przyjdą wraz z Magierą? Wychodzi na to, że tak, przynajmniej teoretycznie powinny. W wywiadzie dla Łączy nas piłka Magiera, jeszcze jako selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski, użył bardzo ważnego słowa. Rozwój. Na to kładł nacisk i chciał, aby jego podopieczni ciągle pięli się w górę oraz przekraczali swoje granice.
– Celem dla tej drużyny jest indywidualny rozwój każdego zawodnika. Liczy się tylko to, by jak najwięcej piłkarzy z tej kadry trafiło najpierw do młodzieżówki, a z czasem do pierwszej drużyny narodowej – przyznał.
Jeśli przełoży to na drużynę Śląska, to bingo! O to chodzi działaczom Śląska, a Magiera to praktykuje. Obopólnie korzystny układ. Jedna strona będzie zadowolona, a druga będzie dobrze wykonywała swoją pracę i przy tym pewnie też się spełniała na kolejnym etapie trenerskiej przygody.
W rozmowie z oficjalną stroną Śląska Wrocław trener zadeklarował, że optymistycznie patrzy w przyszłość i liczy na jak najlepsze wyniki:
– Zawsze starałem się wysoko zawieszać poprzeczkę, dlatego chciałbym, aby nasza drużyna walczyła o czołowe lokaty w ekstraklasie. Od pierwszego dnia w klubie będziemy koncentrować się na czekających nas spotkaniach w obecnych rozgrywkach, ponieważ uważam, że ten sezon może dostarczyć nam jeszcze wielu powodów do zadowolenia.
Jeśli któryś z jego obecnych podopiecznych trafi do reprezentacji, to świetnie! Ale to sprawa drugorzędna, bo najważniejsze jest wyciągnięcie Śląska ze słabej sytuacji. Na teraz, już nie ma co wydawać pochopnych osądów. Czy poradzi sobie, czy nie poradzi, czy zajmie miejsce premiowane pucharami, czy może będzie bronił się przed spadkiem? Dajmy mu pracować i w spokoju czekajmy na efekty jego działań. Wiele już było przykładów, gdy presja medialna „zjadła” trenera. Dopiero na koniec – albo sezonu, albo jego urzędowania, będzie można obiektywnie przyjrzeć się wykonanej pracy i rezultatom. Na razie pozostaje życzyć powodzenia!