Janusz Gancarczyk zapowiedział, że Zagłębie Lubin będzie walczyło o trzy punkty w meczu z Polonią. Były zawodnik „Czarnych Koszul” pokusił się o wspomnienia z czasów, gdy występował przy Konwiktorskiej.
– Atmosfera w drużynie jest w porządku, ale w klubie i wśród kibiców jest napięta. Wiadomo, gdzie znajdujemy się w tym momencie. W następnym meczu będziemy walczyli o trzy punkty, bo to jest dla nas najważniejsze – zapowiedział pomocnik „Miedziowych”.
Janusz Gancarczyk powiedział jeszcze kilka słów o nowym szkoleniowcu: – Nowy trener, Pavel Hapal, przykłada dużą wagę do taktyki, której poświęca wiele treningów. U trenera Urbana taktyki było trochę mniej, więc jakaś różnica jest widoczna. Hapal pracuje z nami dopiero trzeci tydzień. Naszego stylu gry w znaczący sposób nie zmienił, bo rzadko zdarza się, że przychodzi nowy szkoleniowiec i gra drużyny całkowicie się odmienia. Liczymy jednak na to, że w końcu los się do nas uśmiechnie i zwyciężymy po dobrej grze.
– Pierwsza połowa meczu ze Śląskiem Wrocław nie była w naszym wykonaniu najgorsza. Śląsk miał jednak dwie sytuacje, które wykorzystał. Gdy przegrywa się 0:2, nie ma się nic do stracenia. Ruszyliśmy i staraliśmy się odrobić stratę, ale Śląsk był w tym dniu tak konsekwentny i skuteczny, że wykorzystywał praktycznie każdy nasz błąd. To właśnie dlatego spotkanie zakończyło się wynikiem takim, a nie innym – powiedział o ostatnim meczu „Miedziowych” Janusz Gancarczyk.
27-latek pozwolił sobie także powspominać stare, dobre czasy w Polonii: – Miło wspominam czas spędzony w Polonii. Do tej pory jestem w kontakcie z chłopakami. Od czasu do czasu zdzwaniamy się z Tomkiem Brzyskim czy Maćkiem Sadlokiem. W piątek będziemy chcieli się w końcu przełamać. Punkty są nam bardzo potrzebne. Niezależnie od rywala, będę w stu procentach zaangażowany.
Janusz Gancarczyk był piłkarzem Polonii Warszawa w latach 2010-2011. Na Konwiktorską trafił ze Śląska Wrocław, dla którego występował w latach 2007-2010. Obecnie jest piłkarzem KGHM Zagłębie Lubin.
