Znów oglądaliśmy grad bramek, Juventus wciąż jest niepokonany. Sampdoria zadomowiła się w strefie spadkowej, z kolei Atalanta ponownie zajmuje miejsce w ścisłej czołówce ligi. Czas na podsumowanie 8. kolejki Serie A.
Prawdopodobnie obecny sezon we Włoszech jest przełomowy. Od dłuższego czasu nie mieliśmy tylu zespołów walczących o europejskie puchary. Oprócz tego liczba goli utrzymuje się na imponującym poziomie, a niektóre trafienia wyróżniają się urodą. Podobnie było w ubiegły weekend.
Trzy punkty uratowane przez Buffona
Juventus po wygranej 2:1 z Bologną wciąż jest niepokonany jako jedyny zespół w Serie A. Tym razem Maurizio Sarri postawił w bramce „Starej Damy” Gianluigiego Buffona, który zbliża się do Paolo Maldiniego pod względem liczby występów w Serie A. Przed samym spotkaniem Cristiano Ronaldo otrzymał koszulkę z okazji strzelenia 700. bramki w swojej karierze. Jednak nie zatrzymało to Portugalczyka. Mało tego, meczem z Bologną rozpoczął pościg w kierunku 800 goli.
Krejci popełnił błąd na własnej połowie, Ronaldo dopadł do piłki i strzałem przy bliższym słupku pokonał Łukasza Skorupskiego. Bologna nie złożyła broni i jeszcze przed przerwą doprowadziła do wyrównania. Pięknym uderzeniem popisał się wiecznie młody Rodrigo Palacio. Jednak w drugiej połowie „Juve” wróciło na prowadzenie. Akcja przypominała piłkarski bilard, po którym gola zdobył Miralem Pjanić. Goście w doliczonym czasie mogli wywieźć z Turynu remis za sprawą Federico Santandera. Strzał głową napastnika gości odbił się jednak od poprzeczki, a później Buffon efektownie obronił uderzenie przewrotką Paragwajczyka.
https://twitter.com/footballarsiv/status/1185671379057692673
Kanonada z udziałem Interu
Raz na jakiś czas w meczu Serie A musi paść siedem goli w stosunku 4:3. Ubiegły weekend podtrzymał tę „tradycję”. Sassuolo i Inter od początku rozgrywek prezentują ofensywny futbol, więc emocji nie mogło zabraknąć. Przed meczem przygotowano oprawę upamiętniającą Giorgio Squinziego. Właściciel Sassuolo zmarł 2 października w wieku 76 lat. Worek z bramkami na dobre otworzył Lautaro Martinez, który technicznym uderzeniem pokonał Andreę Consigliego. Kilkanaście minut później z odpowiedzią ruszył niezawodny Domenico Berardi. Inter potwierdził swoją siłę rażenia w ataku. Romelu Lukaku schodził do szatni w przerwie z dwoma golami na koncie.
W drugiej części rywalizacji wynik na 4:1 podwyższył wspomniany Martinez. Sassuolo nie zamierzało odpuszczać i dwukrotnie pokonało Handanovicia, a dokładniej zrobili to Filip Djuricić i Jeremie Boga. Gospodarzom zabrakło czasu na doprowadzenie do wyrównania. Festiwal z rezultatami 4:3 trwa nadal.
Dotychczas w tym sezonie poczciwej Serie A:
0:0 – 4 mecze
4:3 – 4 meczeIdą łeb w łeb! 😄 #włoskarobota
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) October 20, 2019
Serie A bramkami stoi
Tylko jedno trafienie mniej zobaczyli kibice na Stadio Olimpico. Lazio zremisowało z Atalantą 3:3. Podopieczni Gian Piero Gasperiniego zdołali przyzwyczaić swoich fanów do walki o każdy punkt do ostatnich sekund. Jednak tym razem było zupełnie na odwrót. To Atalanta prowadziła przed przerwą 3:0 po dwóch trafieniach Luisa Muriela i bramce Alejandro Gomeza. Wówczas nic nie zapowiadało, że Lazio będzie w stanie wrócić do gry.
Gospodarze rzucili się do ataku. Najpierw rzut karny na gola zamienił Ciro Immobile, a minutę później było już 2:3 po golu Joaquina Correy. Już w doliczonym czasie gry kolejną „jedenastkę” wykorzystał Immobile. Dzięki temu Lazio powróciło z bardzo dalekiej podróży i zremisowało z Atalantą 3:3. Mimo to furorę we włoskich mediach zrobiła nieudana cieszynka napastnika „Biancocelestich”.
Ciro Immobile festeja el gol de penal y… 😂🎽#Lazio #SerieA pic.twitter.com/p6Ub2HhZhv
— ESPN Deportes (@ESPNDeportes) October 19, 2019
Milik wraca do strzelania
Napoli w obecnym sezonie nie może ustabilizować formy. Pokazują to spotkania w Serie A, jak i w Lidze Mistrzów. Jednak podczas starcia z Hellasem Verona mieliśmy powody do zadowolenia. Początek rywalizacji niespodziewanie należał do beniaminka włoskiej ekstraklasy. Alex Meret popisał się świetnymi interwencjami po strzałach Darko Lazovicia, Matteo Pessiny i Mariusza Stępińskiego.
Alex Meret, Napoli vs Verona 0-0 devam ederken, aynı atakta üst üste 3 kurtarış yaparak takımının galibiyetinde önemli rol oynadı. pic.twitter.com/ZOvnwy7Vmh
— Burak Ç. (@burak_cubukcu_) October 21, 2019
Wraz z upływem czasu do głosu dochodziło Napoli. Co nas cieszy, Arkadiusz Milik odgrywał pierwszoplanową rolę w akcjach ofensywnych „Azzurrich”. Świetnie wyprzedzał defensorów rywali przed bramką Marco Silvestriego. W pierwszej części spotkania wykorzystał dośrodkowanie Fabiana Ruiza. Po zmianie stron zbiegł na bliższy słupek przy rzucie wolnym wykonywanym przez Lorenzo Insigne. Milik odblokował się i zdobył dwa gole, teraz pozostaje tylko (lub aż) utrzymać wysoką dyspozycję.
Kandydat do gola sezonu
Cagliari było bardzo aktywne w okienku transferowym, o czym pisaliśmy tutaj. Zawodnicy Rolando Marana potwierdzają swoje „europejskie” aspiracje na boisku. Starcie ze SPAL rozpoczęli od mocnego uderzenia i to dosłownie. Bramka Radjy Nainggolana została bezapelacyjnie golem kolejki, a być może i sezonu. Trudno ten strzał w jakikolwiek sposób skomentować.
Cagliari minimalnie przeważało na boisku i dowiozło wygraną do końca. Po przerwie wynik na 2:0 jeszcze podwyższył Paolo Farago. Klub z Sardynii po 8. kolejce jest na 5. lokacie w tabeli, a ostatnią porażkę poniósł na początku września z Interem 1:2.
Marazm Sampdorii
Eusebio Di Francesco jakiś czas temu pożegnał się z drużyną „Blucerchiatich”. W jego miejsce przyszedł Claudio Ranieri, który wcześniej pracował przez chwilę w Romie. Co interesujące, wówczas zastąpił zwolnionego Di Francesco. Tym razem efekt „nowej miotły” nie zadziałał w pełni. Fakt, Sampdoria zremisowała na wyjeździe 0:0 z Romą. Jednak kryzys zespołu jest dużo głębszy. Ekipa, która jeszcze parę sezonów temu mogła dość optymistycznie zerkać w kierunku europejskich pucharów, dziś prawdopodobnie będzie broniła się przed spadkiem.
Genoa wraca do szarej rzeczywistości
Taką samą sytuację przerabiają w Genoi. Początek sezonu nie był rozczarowujący, jednak to nie trwało długo. W wyjazdowym spotkaniu z Parmą „Rossoblu” przegrali aż 1:5. Już po 45 minutach gospodarze prowadzili 3:0. Po przerwie wiele się nie zmieniło. Mimo to patrząc na statystyki, nie doszło do tak wielkiej deklasacji, jaką widać po wyniku. Bohaterem spotkania został Andreas Cornelius. Duńczyk popisał się hattrickiem. Prawdopodobnie w Genoi kończy się cierpliwość do Aurelio Andreazzoliego. Wskutek słabych wyników może pożegnać się z posadą. W gronie zastępców według włoskich mediów znajduje się między innymi Thiago Motta.
W Milanie bez zmian
Stefano Pioli na rozpoczęcie swojej pracy w Mediolanie zremisował z Lecce 2:2. Warto podkreślić, że pierwsza połowa była nawet udana, a zwieńczeniem przewagi Milanu był gol Hakana Calhanoglu. Ponadto w drugiej części rywalizacji na listę strzelców wpisał się Krzysztof Piątek. Dla Polaka był to pierwszy gol „z akcji” w tym sezonie. Mimo to trzy punkty nie zostały na San Siro. Przy stanie 1:0 Khouma Babacar nie wykorzystał rzutu karnego, ale dobitkę zamienił na gola. Natomiast po bramce Piątka już w doliczonym czasie gry Marco Calderoni popisał się bardzo dobrym strzałem z daleka, który zostawił Gianluigiego Donnarummę bez żadnych szans. Tym samym Lecce wywozi z San Siro „oczko” po remisie 2:2.
OOOOOPSSSS #Calderoni 🚀🔝 #MilanLecce #SerieA pic.twitter.com/f75Hh90RTo
— CalcioLecce.com (@CalcioLecce) October 21, 2019
Komplet wyników 8. kolejki Serie A:
Lazio – Atalanta 3:3
Napoli – Hellas 2:0
Juventus – Bologna 2:1
Sassuolo – Inter 3:4
Cagliari – SPAL 2:0
Sampdoria – Roma 0:0
Udinese – Torino 1:0
Parma – Genoa 5:1
Milan – Lecce 2:2
Brescia – Fiorentina 0:0