Reprezentacja Polski ostatni raz pokonała Irlandię w listopadzie 2008 roku. Był to jeden z pierwszych występów w kadrze Roberta Lewandowskiego. Miejmy nadzieje, że w niedzielę historia zatoczy koło i wygraną przypieczętujemy pierwszy od prawie ośmiu lat awans na dużą imprezę.
Polacy do towarzyskiego meczu z Irlandią przystępowali po czterech meczach eliminacji mundialu 2010. Dorobek punktowy? Siedem oczek. Nie najgorzej. Ale można było oczekiwać, że z potyczki ze Słowenią (remis u siebie) i wyjazdowego spotkania ze Słowacją (porażka) można było wycisnąć nieco więcej. Lewandowski, wtedy gracz Lecha Poznań, powołany był na wszystkie cztery mecze. Na boisku pojawił się w trzech z nich, a w spotkaniu z San Marino strzelił nawet swoją pierwsza w kadrze bramkę.
Mecz, który odbył się w Dublinie, miał być dla Polaków przetarciem przed czekającym ich eliminacyjnym spotkaniem z Irlandczykami z Północy. Na boisku pojawiła się wtedy piątka kadrowiczów, którzy są również powołani na jutrzejsze, niedzielne spotkanie: Robert Lewandowski, Łukasz Fabiański, Tomasz Jodłowiec, Jakub Wawrzyniak oraz Sławomir Peszko. Dla tego ostatniego był to debiut w reprezentacji. Oprawę spotkania dodatkowo uświetnił nowo wybrany prezes PZPN, Grzegorz Lato, który przed pierwszym gwizdkiem oficjalnie przywitał się z piłkarzami.
Robert Lewandowski na boisku pojawił się po pierwszych 45 minutach meczu, zmieniając w przerwie Pawła Brożka. Niespełna kwadrans później powinien zaliczyć swoje trafienie numer dwa w kadrze – po świetnej kombinacyjnej akcji Boguski-Krzynówek-Boguski-Lewandowski, napastnik Lecha minimalnie chybił z najbliższej odległości. Nietypowy przebieg miała końcówka spotkania – w 88. minucie przy prowadzeniu naszej reprezentacji 2:0, kiedy już część irlandzkich kibiców, zniechęcona kiepską grą swoich piłkarzy, zdążyła opuścić trybuny Aviva Stadium, Irlandia strzeliła kontaktową bramkę z rzutu karnego. Jednak Polacy nie byli skłonni oddawać prowadzenia w tym meczu. Minutę później wschodząca gwiazda polskiego futbolu, Lewandowski, który był aktywny przez całą drugą połowę, swój dobry występ przypieczętował bramką. Po podaniu od Garguły (w Dublinie rozgrywał swój najlepszy mecz w reprezentacji) popisał się cudownym strzałem w same okienko. Irlandczycy zdołali odpowiedzieć jeszcze jedną bramką i w ostatecznym rozrachunku to właśnie trafienie młodego Lechity dało zwycięstwo polskiej reprezentacji.
Świetną grę Polaków w meczu z Irlandią można było odczytać jako zwiastun kolejnych udanych eliminacji. Jak ostatecznie się one ostatecznie dla nas zakończyły wszyscy doskonale pamiętamy – mundial w RPA piłkarze obejrzeli w telewizji. W tych eliminacjach Lewandowski grał jeszcze niewiele. Najczęściej wchodził z ławki rezerwowych. Jednak Beenhakker konsekwentnie stawiał na młodego Polaka, co można było uznać za obiecujące. Może stwierdzenie, że mecz z Irlandią był początkiem wielkiego Lewandowskiego w kadrze byłoby nieco przesadzone, ale na pewno można powiedzieć, że od tego momentu stał się nieodłączną częścią kadry.
Właśnie obejrzałem sobie skrót tego meczu i to były naprawdę fantastyczne bramki naszych piłkarzy! Jutro proszę o powtórkę wyniku i tak efektownej gry jak przed laty. Chociaż wszystkie fakty przemawiają za tym, że mecze o punkty z Irlandią jak dotąd kończyły się remisami więc któż to wie co będzie nas w tym spotkaniu tak naprawdę cieszyło?
awans nas będzie cieszył :)