FIFA poinformowała iracką federację piłkarską (IFA), że ich drużyna narodowa w trakcie eliminacji do mistrzostw świata 2014 i igrzysk olimpijskich 2012 nie będzie mogła rozgrywać meczów na własnym terenie. Irak w roli gospodarza będzie musiał występować na neutralnym terenie.
FIFA argumentuje swoją decyzję nieumiejętnym zorganizowaniem przez Irakijczyków meczu w Arbil, gdzie 2 września podejmowali Jordanię. Na stadionie pojawiło się zdecydowanie więcej kibiców, niż mógł pomieścić obiekt, a w trakcie meczu zabrakło prądu. Prezydent IFA, Najih Hmoud, powiedział agencji Reuters, że Irakijczycy szanują podjętą przez FIFA decyzję, ale i tak zmierzają się od niej odwołać. Według Hmouda, organizacja podjęła decyzję zbyt pochopnie, opierając się na fałszywych informacjach.
– Szanujemy decyzję, jaką podjęła FIFA, i oczywiście się do niej dostosujemy. Myślę jednak, że nie jest ona do końca sprawiedliwa, gdyż opiera się na błędnych informacjach. Arbil jest bezpiecznym miastem, niech wysłannicy FIFA zapytają, kogo chcą. Turystów, ambasady innych krajów, które znajdują się w tym mieście. Każdy to potwierdzi – powiedział Hmoud. – Nie sądzę, że to, co zostało zawarte w raporcie, jest wystarczającym powodem nawet do przeniesienia naszych meczów na inne boisko w Iraku. A co dopiero do zakazu gry w naszym kraju. My możemy znaleźć nowy obiekt dla reprezentacji, mamy wiele stadionów i jest z czego wybierać. Nie ma problemu. Na szczęście od każdej decyzji można się odwołać i to też zamierzamy zrobić. Wierzę, że jest szansa, aby Irak nie został poszkodowany.