Początku tej edycji Champions League Inter raczej nie zaliczy do udanych. Porażka z Realem Madryt w pierwszej kolejce i remis Szachtarem Donieck w drugiej nie zwiastowały niczego dobrego. Mimo to wczoraj udało się mediolańczykom wykonać postawione przed nimi zadanie.
Piłkarze Simone Inzaghiego pokonali wcześniej wspomniany Szachtar Donieck w meczu u siebie. Nie było to co prawda łatwe, ponieważ pierwsza bramka padła dopiero w 61. minucie, ale włoski szkoleniowiec dopiął swego. Inter wygrał 2:0 i mógł się cieszyć z upragnionego awansu jeszcze przed zakończeniem fazy grupowej.
⏯️ | FULL TIME
The curtain comes down at San Siro!
Nerazzurri, take a bow! ⚫🔵#InterShakhtar 2️⃣-0️⃣#UCL #ForzaInter pic.twitter.com/IlN7B9l3c9
— Inter ⭐⭐ (@Inter_en) November 24, 2021
Inter wygrał zasłużenie
Może i, tak jak napisaliśmy wyżej, „Nerazzurri” rozpoczęli strzelanie dopiero w 61. minucie spotkania, ale nie możemy uciec od stwierdzenia, że Inter przeważał w tym meczu. W pierwszej połowie, mimo mniejszego posiadania piłki, oddali aż 15 strzałów na bramkę rywala, w tym pięć celnych. Brakowało za to tzw. kropki nad „i”.
Inter postawił ją dopiero w drugiej części meczu, w której grał skromniej niż w pierwszej, ale o wiele skuteczniej. Na poniższej grafice możemy zaobserwować, jak wyglądały statystyki na sam koniec konfrontacji.
Trener Interu – Simone Inzaghi, również otwarcie powiedział o zasłużonym zwycięstwie jego zespołu. Mogliśmy o tym usłyszeć w pomeczowym wywiadzie dla klubowej telewizji. Fragment wypowiedzi przytoczyliśmy poniżej:
– Wygraliśmy w pełni zasłużenie. Zawsze staramy się pokazać z jak najlepszej strony. Wyglądaliśmy bardzo dobrze pod względem technicznym, nasze podania również były dokładne i przyniosły oczekiwane efekty. Nie jest to łatwe, kiedy zespół ma o wiele mniejsze posiadanie piłki, ale najważniejsze, że piłkarze sobie z tym poradzili i dzięki temu wygraliśmy niezwykle ważny mecz.
Edin Dżeko się przełamał!
Po dobrym początku w czarno-granatowych barwach Bośniak zmagał się lekką blokadą. Nie potrafił bowiem zdobyć bramki ani zaliczyć asysty w ostatnich pięciu meczach. To nigdy nie jest łatwa sytuacja dla snajpera. Zadania przed tym pojedynkiem były w związku z tym dość proste – zapewnić drużynie zwycięstwo i znaleźć się ponownie na liście strzelców.
Jak już mówiliśmy wyżej, 35-latek wykonał swoją misję. Do siatki rywala udało mu się trafić nawet dwukrotnie, w 61. i 67. minucie. Ikoniczny goleador mógł przez to odetchnąć z ulgą, a na dodatek został wybrany piłkarzem meczu według UEFA.
🌟 | #UCL @EdDzeko – your Man of the Match 👏👏#InterShakhtar #UCL #ForzaInter pic.twitter.com/odArax1hDL
— Inter ⭐⭐ (@Inter_en) November 24, 2021
Natomiast w pierwszej połowie Dżeko był nieco sfrustrowany, podobnie jak cały Inter, ze względu na skuteczność swoją i zespołu. Wypowiedział się na ten temat po meczu dla wcześniej wymienionej telewizji mediolańskiego zespołu:
– Piłka w pierwszej połowie po prostu nie chciała wpaść do siatki. Druga zapowiadała się podobnie… lecz koniec końców się udało. W przerwie trener powiedział nam, abyśmy grali tak dalej, gdyż wyglądamy bardzo dobrze, a brakuje jedynie skuteczności.
Na załączonej grafice możemy zobaczyć statystyki Edina Dżeko z wczorajszego meczu.
Inter potwierdził dobrą formę
To nie ulega wątpliwości. Musimy o tym wspomnieć, bo Inter w tym sezonie na boisku prezentuje się naprawdę przyzwoicie. „Nerazzurri” od początku obecnych rozgrywek przegrali zaledwie dwa razy – ostatni raz w Serie A z Lazio 1:3 16 października na Stadio Olimpico oraz wcześniej 0:1 na własnym obiekcie z Realem Madryt 15 września w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. W reszcie spotkań byli niepokonani.
Mimo to ten fakt nie jest do końca zauważalny, dlatego że „Błogosławieni” nie są liderem tabeli Serie A. W niej „Czarno-granatowi” są dopiero trzeci za Napoli oraz lokalnym rywalem – AC Milan.
Trzeba mieć jednak na uwadze, że Inter jest najbardziej bramkostrzelną drużyną w Serie A, a ligowe punkty tracił tylko z pięcioma zespołami. Jak już powiedzieliśmy, przegrał z Lazio oraz zremisował z chwilę wcześniej wymienionym Milanem, Juventusem, Atalantą oraz Sampdorią. Łatwo więc dojść do prostej konkluzji – tylko remis z ostatnią z drużyn można zaliczyć do mocno nieudanych wyników.
Na poniższym obrazku widzimy statystyki ekipy z Mediolanu na gruncie ligowym.
„Nerazzurri” w końcu z awansem!
Jest to pierwszy raz od kampanii 2011/2012, kiedy Inter pomyślnie przeszedł przez fazę grupową Ligi Mistrzów. Na przestrzeni ostatniej dekady to zadanie zawsze kończyło się dla nich klęską. Nie bez powodu jest to kolejny powód do dumy dla kibiców ze stolicy Lombardii.
Poniżej możemy zauważyć zestawienie, które prezentuje, jak Inter radził sobie w Lidze Mistrzów we wcześniejszych latach od wyżej wspomnianej kampanii 2011/2012:
- 2011/2012 – wyeliminowani na etapie 1/8 finału przez Olympique Marsylia; 2:2 w dwumeczu, w którym rywale mieli lepszy stosunek bramek na wyjeździe,
- 2012/2013 – brak kwalifikacji,
- 2013/2014 – brak kwalifikacji,
- 2014/2015 – brak kwalifikacji,
- 2015/2016 – brak kwalifikacji,
- 2016/2017 – brak kwalifikacji,
- 2017/2018 – brak kwalifikacji,
- 2018/2019 – wyeliminowani w fazie grupowej,
- 2019/2020 – wyeliminowani w fazie grupowej,
- 2020/2021 – wyeliminowani w fazie grupowej.
– Podczas mojej prezentacji jako nowy trener Interu powiedziałem, że jednym z najważniejszych celów będzie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Rozmawiałem o tym z całym zarządem. W końcu minęło dziesięć lat, odkąd klub awansował do tego etapu rozgrywek. Jesteśmy więc bardzo szczęśliwi, że zrealizowaliśmy nasze założenie, ale jeszcze długa droga przed nami – powiedział w wyżej wspomnianym pomeczowym wywiadzie Simone Inzaghi.
Na kogo trafi Inter?
Wiele zależy od ostatniego meczu obecnej fazy rozgrywek z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. Inter w przypadku zwycięstwa zająłby 1. miejsce w końcowym układzie swojej grupy. Oznacza to, że „Il Biscione” wówczas uzyskałby cenne rozstawienie, przez co mógłby trafić na potencjalnie słabszego rywala, lecz jest to scenariusz mocno życzeniowy. Stracie z „Królewskimi” na ich terenie będzie przecież należało do tych z kategorii arcytrudnych.
Same here, @realmadriden! 😆👏
See you in a few weeks! 👊 https://t.co/vCiYpGqUsC
— Inter ⭐⭐ (@Inter_en) November 24, 2021
A dlaczego Inter nawet w przypadku zwycięstwa mógłby tylko potencjalnie wylosować słabszego od reszty stawki oponenta? Odpowiedź jest prosta. Piłkarze Simone Inzaghiego napotkaliby wówczas na swojej drodze klub spoza Włoch, z którym w tym sezonie jeszcze się nie mierzyli i który zajął w swojej grupie drugie miejsce.
Takie losowanie jest niezwykle zależne od szczęścia, ponieważ można trafić zarówno na mniej renomowany zespół, jak i na prawdziwą potęgę. Przykładowo zapewniony awans z drugiego miejsca, bez możliwości wskoczenia na pierwszą lokatę, już posiada drużyna Paris Saint-Germain.
Inter Mediolan wielokrotnie wymieniane starcie z Realem Madryt w stolicy Hiszpanii rozegra we wtorek 7 grudnia o godzinie 21:00. Na poznanie rywala w następnej rundzie Champions League będą musieli zaczekać kolejny tydzień, albowiem losowanie par 1/8 finału odbędzie się 13 grudnia.