INO: Gasperini znowu w Genui


9 października 2013 INO: Gasperini znowu w Genui

W 2010 roku Gian Piero Gasperini odchodził z Genui w nie najlepszej atmosferze. Drużyna, która miała wielkie ambicje, nie sprostała wyzwaniu na początku rozgrywek i z trenerem szybko się pożegnano. Od tego czasu zespół aż osiem razy zmieniał szkoleniowca i kiedy 29 września ogłoszono nazwisko nowego opiekuna ekipy, zdziwienie szybko przerodziło się w zachwyt.


Udostępnij na Udostępnij na

Gian Piero Gasperini
Gian Piero Gasperini (fot. tuttosport.it)

Gian Piero Gasperini to były piłkarz wielu włoskich klubów. Piłkarską karierę rozpoczynał w Juventusie, gdzie brylował w rozgrywkach juniorskich. Niestety w dorosłej drużynie nie otrzymał już tylu szans i szybko został wypożyczony do Regginy, a następnie sprzedany do Serie B do Palermo. Co ciekawe w Serie A zadebiutował dopiero w 1987 roku, kiedy to awansował tam z Pescarą. Karierę zakończył w 1993 roku w ekipie Vis Pesaro. W ciągu kilkunastu lat grania zaliczył aż 379 występów, ale tylko jedną bramkę. Jednak nabrał ogromnego doświadczenia i już rok po przejściu na emeryturę otrzymał propozycję pracy z młodzieżą w wielkim Juventusie Turyn. Jako młodzieniec sam również przechodził drogę, którą przeprowadzał młodych piłkarskich adeptów. Stąd też całą wiedzę przekazywał swoim podopiecznym. 

Gasperini zaczynał od prowadzenia Giovanissimi, czyli chłopców do 14 roku życia. Po dwóch latach awansował i trenował już kadrę Allievi, gdzie grają kadeci do lat 17. Następnym krokiem jego kariery było rozpoczęcie pracy z Primaverą, zapleczem młodzieżowym Juventusu. Opiekunem młodzieży był od 1994 do 2003 roku i odnosił z nimi wiele sukcesów, także na arenie międzynarodowej. Wielu jego podopiecznych przebiło się do pierwszego składu turyńskiej drużyny, a pozostali znaleźli angaż w innych zespołach Serie A. Wkład Gasperiniego nie został pominięty, dlatego też w 2003 roku rozpoczął pracę w drugoligowej ekipie z Crotone. Tam spędził trzy lata i wówczas Enrico Preziosi, który kilka lat wcześniej wszedł w posiadanie drugoligowej drużyny, dał mu szansę powalczenia o awans do Serie A. 

Gian Piero Gasperini
Gian Piero Gasperini (fot. tuttosport.it)

Genoa, bo to właśnie tam przeniósł się Giasperini, to zespół ze wspaniałą historią. To drugi najstarszy klub we Włoszech, który powstał w 1893 roku. Jest to także jeden z najbardziej utytułowanych teamów w Italii, mający w swoim dorobku aż dziewięć tytułów mistrzowskich. Co ciekawe daje mu to czwarte miejsce w historii Serie A, wyprzedzają go jedynie Juventus, Inter i Milan, a daleko za Genuą znajdują się Lazio czy Roma. Jednak trzeba przyznać, że triumfy ekipy z Genui to czasy bardzo zamierzchłe. Ostatni złoty medal piłkarze z tego miasta zawiesili na szyi w 1924 roku, czyli prawie 90 lat temu. Preziosi bardzo chciał nawiązać do tych sukcesów, dlatego też zdecydował się na dość ryzykowny ruch, jakim było zatrudnienie trenera ze znikomym doświadczeniem.  

Tymczasem byliśmy świadkami wspaniałego początku współpracy, czego chyba nikt poza Preziosim i Gasperinimi się nie spodziewał. W pierwszym sezonie Genua awansowała do Serie A, zajmując trzecie miejsce, tuż za Juventusem i Napoli, ale mając aż dziesięć punktów przewagi nad czwartą Piacenzą. W klubie zapanowało prawdziwe szaleństwo, Gian Piero był wychwalany pod niebiosa, a szczęśliwi piłkarze podrzucali go po meczu, który zadecydował o uzyskaniu promocji. Trener otrzymał wówczas dużo większy kredyt zaufania, a prezes ofiarował mu spore fundusze na transfery. Latem do klubu przyszli Marco Boriello, Cesare Bovo i Matteo Paro. Genua zaskoczyła wówczas kilkukrotnie, między innymi dwa razy pokonując Napoli i Udinese oraz zwyciężając z Lazio. Ekipa zajęła wysokie, jak na beniaminka, dziesiąte miejsce. Dla Gasperiniego to wciąż było jednak za mało i wnioskował u właściciela o więcej pieniędzy i lepsze wzmocnienia. Trener otrzymał to, czego pragnął. Zespół zasilili dwaj klasowi gracze: Domenico Criscito i Diego Milito. Na transfery łącznie wydano 45 milionów euro, a fantastycznym dodatkiem okazał się także zatrudniony za darmo Thiago Motta. Argentyński napastnik szybko zaczął się spłacać, a drużyna grała z meczu na mecz coraz lepiej. W drugiej kolejce gracze Gasperiniego pokonali 2:0 Milan, natomiast w czwartej roznieśli w pył wicemistrza kraju, Romę. Nietypowy system gry, jaki wpajał swoim zawodnikom Gian Piero (3-4-3), budził wielkie uznanie w oczach krytyków, a także rywali. Nawet Jose Mourinho wyrażał się o swoim przeciwniku w samych superlatywach, twierdząc, iż Gasperini zasłużył, by uważano go za wybitnego szkoleniowca. Jego aspiracje do światowej czołówki potwierdził sezon 2008/09 kiedy to Genua zajęła wysokie, piąte miejsce. Była to najwyższa lokata klubu od 19 lat i trzeba dodać, że czwarte miejsce przegrała jedynie gorszym bilansem bezpośrednich spotkań z Fiorentiną, na rzecz której utraciła prawo gry w Lidze Mistrzów. Ponadto Diego Milito został wicekrólem strzelców włoskiej Serie A, ustępując jedynie Zlatanowi Ibrahimovicowi, z którym przegrał o jedną bramkę.

Gian Piero Gasperini
Gian Piero Gasperini (fot. calciomercato.it)

To miał być dopiero początek wspaniałej przygody i wielkich sukcesów. Jednak wraz z odejściem do Interu Mediolan Milito i Motty skończyło się również pasmo niezliczonych triumfów. Palacio i Acquafresca nie byli w stanie załatać dziury po bramkostrzelnym Argentyńczyku, a Gasperini nie za bardzo miał pomysł, jak tchnąć życie w swoją drużynę. Genui zdarzały się jeszcze sensacyjne triumfy, jak chociażby pokonanie Romy 3:2 albo zwycięstwo z Milanem 1:0. Lecz ogółem piłkarze Gian Piera zostali sprowadzeni na ziemię. Dziewiąta lokata i brak awansu do europejskich pucharów. To był cios dla zarządu i dla samego szkoleniowca, ale zdecydowano się spróbować jeszcze raz. Przed sezonem 2010/11 ruszono z wielką werwą na rynek transferowy. Zakupienie Miguela Veloso, Rafinhi, Matti Destro, Kaki Kaładze, Kevina-Prince Boatenga, Luki Antonelliego oraz Abdoulaya Konko to tylko niektóre wzmocnienia, których dokonano. Były wielkie oczekiwania, ale Genua nie dała rady wznieść się na wyżyny umiejętności. Po kilku kolejkach klub zajmował miejsce w dole tabeli, a Preziosi nie wytrzymał i postanowił rozstać się z Gasperinim. Trener nie ukrywał zdenerwowania, gdyż pożegnano się z nim nagle, stąd też stosunki obu panów nie były najlepsze.

I tu historia zatacza koło, ponieważ po prawie trzech latach rozłąki i niepowodzeniach obu stron Gasperini i Genua znowu są razem. Klub wiele stracił na odejściu tak wielkiego szkoleniowca, gdyż w dwóch sezonach z rzędu ledwo utrzymał się w Serie A, zajmując dwukrotnie 17. miejsce, lokatę tuż nad strefą spadkową. Gian Piero również niezbyt miło wspomina pobyt w Interze i Palermo. Stąd też niezwykle radośnie zareagował na wieść, że jego były pracodawca jest zainteresowany powrotem. Czy druga wspólna przygoda będzie tak udana, jak poprzednie kampanie? O tym przekonamy się pod koniec sezonu, ale na razie nic tego nie zwiastuje, ponieważ Genua zanotowała tylko jedno zwycięstwo w siedmiu kolejkach. Jednak nie odmawiajmy szans Gasperiniemu. On zdążył dopiero poprowadzić zespół w jednym meczu, w którym wywalczył remis. W jakim stopniu będzie w stanie odmienić tę drużynę, przekonamy się więc dopiero wkrótce. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze