Zawodnik Anży Machaczkała Lassana Diarra ogłosił, że kończy karierę reprezentacyjną. Pomocnik nie był powoływany do kadry od 2010 roku.
„Lass”, jak mówiono na niego w Madrycie, ostatni raz zagrał dla drużyny narodowej jeszcze za kadencji Raymonda Domenecha.
28-latek swój debiut zaliczył w 2007 roku. Sam Diarra mówi, że przyczyną braku powołań mogą być jego dawne wypowiedzi, w których popierał trenera Domenecha. To postawiło gracza w złym świetle, kiedy pojawił się nowy szkoleniowiec. Kolejna zmiana warty i przyjście Didiera Deschampsa również nic nie zmieniło.
Diarra powiedział dla „,L’Equipe”: – Kadra to rozdział zamknięty. Było świetnie. Poznałem Vieirę, Thurama, Makelele czy Trezeguet.
Były gracz Chelsea, Arsenalu czy Realu Madryt uważa, że w swoich wypowiedziach dbał jedynie o dobro reprezentacji. Jednak afera, jaka rozpętała się w kadrze kraju znad Sekwany, zatoczyła bardzo szerokie kręgi, szczególnie że rozłam nastąpił na imprezie tak dużej rangi. Dyskwalifikujące zawieszenia otrzymali William Gallas i Nicolas Anelka. Diarra mimo braku oficjalnej kary, poza jednym powołaniem od trenera Blanca, nie zaistniał już w reprezentacji.
Lassana jako jeden z niewielu stanął za Raymondem Domenechem, który w opinii publicznej był uważany za dziwaka. Konsternacje budziły jego wypowiedzi, w których przyznawał się, że niektóre powołania… wyczytuje z gwiazd.
– Spotkałem też Domenecha, który pozwolił mi zacząć tę przygodę. Chwaliłem go w mediach, jednak nie podobało się to następnemu selekcjonerowi, który twierdził, że byłem w Domenecha zapatrzony. Chodziło mi tylko o dobro Francji – tłumaczył zawodnik.